Portal wschodnik.pl poinformował o ukaraniu aktorów z
Ukrainy za to, że wystąpili w filmie „Wołyń”. Głos w sprawie zabrał też polski
producent dzieła Wojtka Smarzowskiego.
Jak pisze
wschodnik.pl:
„W polskim antyukraińskim filmie zagrali aktorzy z Ukrainy,
wśród których czwórka to pracownicy Tarnopolskiego Teatru Dramatycznego.
Wstrzymano wypłatę dodatkowych świadczeń całemu zespołowi. Oddzielnie decyzje w
stosunku do poszczególnych aktorów może podjąć tylko dyrektor teatru, a rada
obwodowa pieniądze przeznacza lub nie przeznacza na całą instytucję teatru”, -
powiedział serwisowi „Komsomolskaja Prawda w Ukrainie” kierownik roboczej
komisji Tarnopolskiej Rady Obwodowej Ołeksandr Baszta.
Ołeksandr Baszta w komentarzu do artykułu napisał dodatkowe
wyjaśnienie i w punktach przedstawił sytuację:
1. Polski reżyser,
opierając się na swojej osobistej wizji, zrobił wyraźnie anty-ukraiński film o
wydarzeniach 1943-1944 na Wołyniu.
2. W polskim
antyukraińskim filmie zagrali aktorzy z Ukrainy. Wśród aktorów było 5
przedstawicieli z Tarnopola, a czworo z nich to aktorzy Tarnopolskiego Teatru Dramatycznego.
3. Zarządzeniem
przewodniczącego Rady Obwodowej powołana została grupa robocza w celu
wyjaśnienia wszystkich okoliczności udziału aktorów teatru dramatycznego w
jawnie antyukraińskim filmie - tak prawnych, jak i moralnych.
4. Grupa radnych
wzięła udział w zebraniu zespołu teatru, aby usłyszeć opinię wszystkich
aktorów. Jednak przez krzywdzące publikacje w prasie, na przykład - "Radni
idą do teatru przeprowadzić lustrację", odniesiono się do członków grupy
roboczej wrogo a nawet czasami agresywnie... Dlaczego?
5. Dyrektor teatru
dramatycznego i 4 aktorów, którzy brali udział w filmie, zostali oficjalnie
zaproszeni do dyskusji na posiedzenie grupy roboczej radnych Rady Obwodowej,
jednak aktorzy nie stawili się na zebranie, a tym samym prezentując swoją
pozycję i lekceważenie.
6. Na posiedzeniu
korpusu radnych Tarnopolskiej Rady postanowiono odłożyć kwestię finansowania
tzw. akademickiego dodatku do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności i
ostatecznego wniosku grupy roboczej.
7. Wszystkie insynuacje
o "ukaraniu wszystkich aktorów teatru przez radnych" są bezpodstawne
i tendencyjne. Opinie poszczególnych radnych mają prawo do istnienia, ale mogą
nie pokrywać się z opinią większości radnych Regionalnej Rady.
8. Robocza grupa
radnych po raz drugi, zaprasza aktorów w niedzielę - 9 listopada, i daje im
jeszcze jedną szansę wyjaśnić swój udział w antyukraińskim filmie.
przewodniczący grupy
roboczej Tarnopolskiej Rady Obwodowej Ołeksandr BASZTA.
Głos w sprawie zabrał
polski producent filmu. W jego oświadczeniu czytamy:
Od kilkunastu dni z niepokojem obserwowaliśmy sytuację, jaka
wytworzyła się wokół aktorów z Tarnopola, którzy brali udział w filmie
"Wołyń". Po publikacji portalu "Wschodnik PL" artykułu,
którego treść zamieszczamy poniżej, jesteśmy jednak zmuszeni przerwać milczenie
w tej sprawie. Opisuje on sytuację, w której dochodzi do zastraszania i łamania
ludzkich charakterów, stosowania odpowiedzialności zbiorowej, a nade wszystko
wprowadza się kryteria polityczne do oceny dzieła sztuki. Wedle naszej wiedzy
osoby, które uzurpują sobie prawo do wystawiania ocen moralnych same filmu nie
widziały.
Wszystko to stoi w sprzeczności z europejskimi standardami w
zakresie praw człowieka, ochrony dóbr osobistych i tolerancji.
Na marginesie, dziwi stanowisko redakcji, który ów tekst
zamieściło bez słów komentarza. Producenci filmu "Wołyń".
***
Określenie „Wołynia” filmem antyukraińskim jest nadużyciem.
Ukaranie aktorów za udział w filmie budzi smutek i sprzeciw. Dzięki ich
udziałowi film zyskał autentyczność i wszyscy powinniśmy przeciwstawić się
podobnym praktykom. Już w czasie konferencji prasowej „Wołynia” w Gdyni czuć
było pewien rodzaj niepokoju po stronie ukraińskich gości, ale dziennikarze
podkreślali, że ich zaangażowanie było bardzo ważne a role udane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz