piątek, 14 lipca 2023

Aktorzy w Hollywood strajkują jak scenarzyści

To wydarzenie może przynieść znaczące konsekwencje całej branży filmowej na świecie. O północy aktorzy ze związku SAG-AFTRA rozpoczęli strajk. Dla Hollywood to duży problem, bo strajkuje ponad 100 tysięcy osób, produkcje wielu filmów zostają wstrzymane, zostają wstrzymane promocje filmów już gotowych. Jeśli strajk potrwa, jego konsekwencje branża filmowa odczuwać będzie przez lata. Podobnie, jak strajkujących od wielu tygodni scenarzystów, o której walce mówi się coraz mniej.

Screen Actors Guild liczy około 160 tys. członków i zdecydowana ich większość to nie są osoby, które zarabiają miliony za swoje role. Na początku czerwca zorganizowano głosowanie w sprawie strajku, który finalnie poparło 97,91% osób. Głównymi postulatami są wyższe wynagrodzenia oraz zapewnienie, że nie zostaną zastąpieni lub wykorzystani przez sztuczną inteligencję. Członkowie Screen Actors Guild będą walczyć o wyższe wynagrodzenia oraz zapewnienie, że nie zostaną wykorzystani przez sztuczną inteligencję.

Od północy produkcje będące częścią umowy telewizyjno-filmowej SAG-AFTRA muszą zostać natychmiast wstrzymane. Ponadto aktorzy będący członkami związku nie mogą brać udziału w żadnej promocji filmów lub seriali, w tym udzielać wywiadów, uczestniczyć w wydarzeniach, a nawet promować projekty w mediach społecznościowych. Skutki już odbijają się szerokim echem w mediach. BBC donosi, że z premiery filmu "Oppenheimer", która odbyła się w czwartek w Londynie, wyszli aktorzy, wcielający się w główne role: Cillian Murphy i Emily Blunt. Informację potwierdził Christopher Nolan.

„Jesteśmy ofiarami chciwości. W pewnym momencie musisz powiedzieć ‘NIE’. Cały model biznesowy został zmieniony przez streaming i sztuczną inteligencję. Jeśli teraz nie będziemy walczyć, wszyscy będziemy w niebezpieczeństwie. Nie możesz zmienić modelu biznesowego w takim stopniu, w jakim został on zmieniony, i nie oczekiwać, że zmieni się również nasza umowa” – w mocnym przemówieniu powiedziała Fran Drescher, prezes SAG-AFTRA. W czwartek do strajku dołączyli aktorzy, a konkretnie członkowie związku zawodowego zrzeszającego aktorów Hollywood, Screen Actors Guild. "Nie pozostawiono nam żadnej alternatywy" - mówił dyrektor wykonawczy związku i główny negocjator w tej sprawie, Duncan Crabtree-Ireland, który przyznał, że strajk jest "narzędziem stosowanym w ostateczności".

Strajk Amerykańskiej Gildii Scenarzystów Filmowych trwa już ponad 70 dni. Portal Deadline donosi, że według ich anonimowego informatora, rozmowy ze scenarzystami ruszą dopiero wtedy, gdy zaczną bankrutować i tracić domy. Inny z rozmówców przewiduje, że strajk będzie trwał przynajmniej do października tego roku. Według redaktorów serwisu przeczekanie protestów scenarzystów i oczekiwanie na moment, gdy zacznie im brakować środków, było od początku strategią wytwórni. "To okrutne, ale niezbędne zło" - ocenił jeden z rozmówców Deadline.

Producenci mają nadzieję, że w obliczu braku środków w okolicach Bożego Narodzenia scenarzyści sami zaczną naciskać na swój związek zawodowy i jego władze na szybkie zakończenie strajku. Wtedy to studia i portale streamingowe będą dyktowały warunki. Podobną taktykę zastosowano w 2021 roku podczas konfliktu z agencjami aktorskimi.

Z powodu strajku odwołano lub zawieszono realizację wielu filmów, seriali i programów codziennych. Studia miały się jednak na to przygotować, skupując wcześniej duże ilości tekstów oraz opierając swoją ramówkę na serialach niewymagających scenariusza lub produkcjach zagranicznych. W ramach oszczędności z serwisów streamingowych znikają także najmniej popularne pozycje.

To pierwszy strajk aktorów od 1980 roku, a pierwszy strajk aktorów i scenarzystów od 1960 roku.

Sojusz Producentów Filmowych i Telewizyjnych, który reprezentuje studia, twierdzi, że przedstawił umowę, która oferowała „historyczne podwyżki płac, znacznie wyższe limity składek emerytalnych i zdrowotnych, ochronę przesłuchań, skrócone okresy opcji seriali oraz przełomową propozycję dotyczącą sztucznej inteligencji, która chroni cyfrowe podobizny aktorów”. SAG-AFTRA uważa, że propozycja ta nie była przełomowa.

Okazuje się, że serwisy streamingowe odrzuciły kluczowe żądanie obu związków, które chciały dostępu do danych o oglądalności produkcji w serwisach streamingowych. Firmy te nie zgodziły się na płacenie twórcom więcej, za te produkcje które cieszą się większą popularnością.

***

Strajki te odbiją się także na naszym oglądaniu produkcji filmowych i telewizyjnych, ale zdecydowanie mówię im TAK! Trzeba walczyć z korporacjami i producentami, którzy zabiegają o coraz większe zyski, kosztem pracy ludzi, często niestojących na pierwszym planie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz