Z powodu umowy ekstradycyjnej między Stanami Zjednoczonymi i Włochami Roman Polański nie pojawi się na festiwalu w Wenecji, gdzie odbędzie się premiera jego nowego filmu. Pojawią się za to Luc Besson i Woody Allen.
W wywiadzie z Deadline Alberto Barbera mówi o zaproszeniu filmu „The Palace” na festiwal w Wenecji. "Zaprosiliśmy Romana trzy lata temu i otrzymał Wielką Nagrodę Jury [za 'Oficera i szpiega']. Dlaczego mielibyśmy zwlekać z zaproszeniem go, skoro jego ostatni film poradził sobie tak dobrze?" - mówił. "Nic się nie zmieniło. Utknęliśmy w tej beznadziejnej sytuacji, która z mojego punktu widzenia nie ma za dużo sensu. Roman przyznał się do winy. Jego ofiara wybaczyła mu wielokrotnie. Dlaczego musimy atakować 89-letniego mistrza kina?" - pytał Barbera.
Dyrektor artystyczny zdradził, że Polański nie pojawi się w Wenecji z powodu umowy ekstradycyjnej między Stanami Zjednoczonymi i Włochami. Swoją obecność potwierdzili jednak Luc Besson i Woody Allen, wobec których także toczyły się sprawy o przemoc seksualną. "To zupełnie inne sytuacje. Allen nie został uznany za winnego, a przecież toczyło się przeciwko niemu wiele spraw w latach dziewięćdziesiątych, a proces przeciwko Bessonowi został zakończony przez francuski sąd oczyszczeniem jego imienia. Mówimy o problemach, które nie istnieją. Jako festiwal rozróżniamy zachowanie artysty i sztukę" - tłumaczył swoją decyzję Barbera. Zdradził także, że zaproszenie filmu Polańskiego zostało przedyskutowane z całym zespołem organizatorskim, szczególnie z należącymi do niego kobietami. Nikt nie miał żadnych wątpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz