Strajk w Hollywood trwa. Czy to medialny straszak na związkowców i podprogowa gra negocjatorów? Nieoficjalnie Variery pisze, że Warner przymierza się do przesunięcia premiery „Diuny 2” na 2024 rok.
Może być to taktyczna zagrywka, aby zmobilizować media do „współpracy”, jednak z drugiej strony Warner Bros. wie, że „Diuna 2” ma szanse na zarobienie setek milionów dolarów i nie będzie ryzykował premiery w okresie, kiedy promocja filmu jest tak ograniczona. Przypomnę, strajkujący aktorzy ze związków zawodowych, nie mogą brać udziału w działaniach promocyjnych swoich filmów.
Na razie informacje o możliwości przesunięcia tego i innych filmów Warner Bros. pochodzą ze źródeł nieoficjalnych, ale rozmowy takie na pewno mają miejsce. Włodarze studiów filmowych i ich doradcy, mocno teraz główkują nad najlepszymi dla nich rozwiązaniami. Przesunięcie znaczących premier jest bezpiecznym posunięciem. Warner tak już zrobił z filmem „Challengers”.
„Diuna 2” to wspólne przedsięwzięcie Warner Bros. i Legendary, ale podobno WB jeszcze ze swoim partnerem o zmianie listopadowej premiery, nie rozmawiał. Inne źródło mówi wręcz, że data premiery tego filmu jest ciągle utrzymana. Niestety czas trwania strajków jest niemożliwy do przewidzenia, tam idzie walka o przyszłość całej branży medialnej w Hollywood.
W ślad za „Diuną 2” daty premier mogą stracić „Kolor purpury” i „Aquaman 2”, a przecież Warner Bros. to nie jedyne studio stojące przed problemem. Disney szykuje „The Marvels” i wypuścił nawet drugi zwiastun. Lionsgate reaktywuje „Igrzyska śmierci”. Sony przygotowuje z Apple „Napoleona”, Paramount wprowadza nowy film Scorsese.
Bez dużych filmów z Hollywood problem odczują kina na całym świecie, także w Polsce. To po pandemii byłby dla nich kolejny cios i trudny moment na drodze do odbudowy rynku kinowego na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz