Jeśli nic się nie zmieni w najbliższym czasie, to 22 września 2023 roku na ekrany kin w Polsce trafi najnowszy film Agnieszki Holland zatytułowany „Zielona granica”. Ciekawe, które kina zdecydują się na pokazywanie filmu, już dziś budzącego kontrowersje i strach w wielu kręgach. Data premiery nie wydaje się przypadkowa.
Wokół „Zielonej granicy” zapanował strach w kręgach polskich władz. Temat polsko-białoruskiej granicy, podjęty w filmie przez Agnieszkę Holland, jeszcze przed pierwszym pokazem wzbudził ogromne poruszenie w kręgach politycznych, ale też w wielu jej nieprzychylnych kręgach społecznych. W oficjalnym opisie filmu przeczytać można: „Zielona granica” jest fikcją, ale scenariusz filmu powstał na bazie prawdziwych wydarzeń, które dzieją się tuż obok nas. Przygotowania do filmu objęły setki godzin analizy dokumentów, wywiady z uchodźcami, strażnikami granicznymi, mieszkańcami pogranicza, aktywistami i ekspertami. Przejmująco aktualna „Zielona granica” to kino na istotny i angażujący temat, które otwiera oczy, trafia prosto w serce i nikogo nie pozostawia obojętnym. W filmie przeplatają się trzy perspektywy – uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych – ale „Zielona granica” jest przede wszystkim opowieścią o ludziach. O ludziach stawianych przed sytuacjami granicznymi. Jest filmem o odwadze, o strachu i bohaterstwie, o krzywdzie i nadziei.
Producenci zapobiegawczo nie zgłosili „Zielonej granicy” do konkursu w Gdyni, ale pokażą ten film w ogólnopolskiej dystrybucji, w weekend kończącego się najważniejszego festiwalu polskich filmów fabularnych. Mistrzowski zabieg promocyjny, bo film niepokazywany w Gdyni oficjalnie na festiwalu, jednak wokół festiwalu się pojawi i zapewne także do kin w Gdyni. Prowokacyjne zagranie, lubię takie!
No chyba, że ktoś zapobiegawczo zablokuje i tę drogę dystrybucji. Czy to możliwe i skąd te moje obawy? Z uważnej obserwacji sytuacji w polskiej kinematografii. Nazwisko Agnieszki Holland może sprowadzić kłopoty. Przekonali się o tym organizatorzy festiwalu Kino na Granicy, któremu PISF nie przyznał dotacji, podobno właśnie za to, że festiwal poświęcił sporo miejsca Agnieszce Holland i jej rodzinie. Drugim sygnałem był brak dotacji na kolejny film Agnieszki Holland zatytułowany „Kafka”, w wyniku którego doszło do sporu pomiędzy reżyserką i dyrektorem PISF.
Agnieszka Holland to dziś jedna z najwybitniejszych autorek pracujących w polskim i światowym kinie. Bez większych problemów znalazłaby sobie miejsce w kinie zagranicznym, ma duże doświadczenie w pracy za oceanem, ale nie odpuszcza i chce kręcić filmy w swoim kraju, kraju o który walczy! Zamiast być dumnym z jej dokonań, polityka wdziera się do sztuki i próbuje zawłaszczyć prawo do swobody artystycznej wypowiedzi, walczy z reżyserką, która odważnie komentuje życie społeczne i polityczne w naszym kraju.
Jeśli nazwisko Holland jest toksyczne, to czy jej współpracownicy nie są przypadkiem zagrożeni i czy powstała już czarna lista twórców, którzy pracując z tą artystką, nie będą potem wspierani chociażby przez PISF? A jeśli film pojawi się na jakimś festiwalu w Polsce, to czy wydarzenie to straci przychylność instytucji finansujących polską kulturę? A co z kinami, które zdecydują się wyświetlać „Zieloną granicę”? Czy przypadkiem i takie miejsca, będą od tej pory pozbawiane wsparcia ministerstwa czy instytucji dzielących państwowe (czyli nasze) pieniądze? Multipleksy sobie poradzą, ale kina studyjne, to inna dziedzina życia filmowego w naszym kraju.
Żyjemy w świecie, w którym potrzeba wielkiej wyobraźni i odwagi, żeby zmierzyć się z wszystkimi wyzwaniami współczesności. Rewolucja mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji sprawiły, że coraz trudniej wybrzmieć czystemu głosowi. W moim odczuciu nie ma sensu zajmować się sztuką, jeśli nie walczy się właśnie o ten głos, jeśli nie walczy się o to, by zadawać pytania na tematy ważne, bolesne, czasami nierozwiązywalne, stawiające nas przed wyborami, nieraz bardzo dramatycznymi. Taką właśnie sytuacją jest dla mnie to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej, mówi Agnieszka Holland.
Sprzedażą międzynarodową filmu Agnieszki Holland zajmuje się bardzo ceniona firma Films Boutique, która informuje o tym, że „Zielona granica” sprzedana została na wiele terytoriów filmowych. Dystrybucji podjęły się: Condor (Francja), September Films (Benelux), Movies Inspired (Włochy), Leopardo Filmes (Portugalia), MCF Megacom (była Jugosławia) i AQS (Czechy/Słowacja). W Polsce film do kin wprowadzi Kino Świat.
Mocna konkurencja w ten dzień. Tego samego dnia wchodzi "Różyczka 2" Kidawy-Błońskiego. Tydzień później "Doppelganger" Holoubka.
OdpowiedzUsuńOsobiście podziękuję Agnieszce Holland, jeśli powie prawdę i obnaży naszą, jakże żenującą politykę.
OdpowiedzUsuńNo cóż , kto studiował nauki społeczne powinien znać pojęcie metapolityka - ten film to meta polityka .
OdpowiedzUsuńNie ocenia się filmu przed jego obejrzeniem
UsuńŻydowski punkt widzenia, tak nazwalbym ten artykul
OdpowiedzUsuńŁeb se oceń
Usuńfani twórczości Agnieszki Holland tłumnie gromadzą się na terenie gościnnej Białorusi. Obozują w okolicach Osypowicz, ich liczba wynosi już 3450-3650 osób. Zapowiadają, że wkrótce odwiedzą Polskę
OdpowiedzUsuńMylisz Wagnerowców z Uchodźcami !
UsuńMylisz uchodźców z imigrantami.
UsuńKolejne propagandowe scierwo…
OdpowiedzUsuńAnonimowy dureń
OdpowiedzUsuńA może teraz dla odmiany Pani Holland nakręci film o sytuacji Palestyńczykow, zwłaszcza dzieci , na granicy izraelsko-palestyńskiej....tam chyba też jest mur?
OdpowiedzUsuńjak widać po komentarzach, gdy brak argumentów, obrażamy ;-) Dla pewnych środowisk ani Tokarczuk, ani Holland, ani wiele innych szanowanych postaci, ani inni wielcy nie zdobęda uznania, bo mają inne poglądy polityczne. A kazdy zdrowo myślący człowiek wie, że lepeiej wierzyć osobom inteligentnym, obytym mającym wiedzę, niż cynikom i populistom. Nie patzr na słowa, patrz na czyny.
OdpowiedzUsuńJej metodę na rozgłos (opluwanie Polski i Polaków a podlizywanie się Żydom) podchwyciła kilka lat temu Tokarczuk. Michalkiewicz wtedy to skomentował: "Idzie na Nobla!", co się zmaterializowało po trzech latach.
OdpowiedzUsuńOk ale to co mówisz pokazuje że tylko nieliczni mają odwagę i tylko oni mogą pokazać prawdę! Prawdę na której już dawno nikomu w tym kraju nie zależy! Nie interesuje mnie jakie korzenie ma Holland ! Ważne że chce pokazać fakty ! Tym się jeszcze różnimy od Rosji czy Białorusi że musimy mieć miejsce na prawdę jaka by ona nie była . Bezradny rząd który doprowadził do wojny hybrydowej na pograniczu ma ogromny grzech na sumieniu i miejmy nadzieję że ten film przyczyni się do upadku władzy w Polsce ! To musi się stać w przeciwnym wypadku w tym kraju nie będzie już miejsca na prawdę bo już jest bardzo ciasno skoro tylko ,,Żydzi,, są w stanie walczyć o ten kraj !
UsuńTaaaa... Polscy faszyści zatrzymują na granicy biednych ludzi, uciekających z krajów ogarniętych wojną... Pani Holland oczywiście nie zbadała, czemu nie chcieli przekraczać granicy z Polską na przejściach granicznych, tylko na bagnach. I pewnie strasznie żałuje, że Putinowi nie udała się ta hucpa, która dała mu pretekst do wszczęcia wojny w Gruzji i na Ukrainie... Putin już czeka na nią z audiencją...
OdpowiedzUsuń"Putin już c zeka na nią z audiencją..." 🤣A ty to wiesz, oczywiście, dzięki swoim kontaktom w rosyjskiej ambasadzie? czy wprost z Kremla?
Usuń