Wybitny dokumentalista Frederick Wiseman otrzyma Nagrodę Camerimage za Wybitne Osiągnięcia w Filmie Dokumentalnym.
Kino dokumentalne cieszy się mniejszą popularnością od
filmów fabularnych, jednakże od dawna pełni niemożliwą do przecenienia rolę
społeczną i kulturową. Naświetla bowiem różne konteksty i konwencje, będące
podstawowym budulcem ludzkiego świata. Ułatwia zdefiniowanie i oswajanie
otaczającej rzeczywistości poprzez ukazywanie różnych jej oblicz, często z
różnych względów mylnie pojmowanych. Umożliwia częściowe wychodzenie poza
własne ograniczenia, zrozumienie i zbliżenie się do drugiego człowieka. W XXI
wieku kino dokumentalne przeżywa gwałtowny rozwój, czego efektem są setki
powstających każdego roku intrygujących projektów. A co za tym idzie, bardzo
łatwo zagubić się w coraz większym natłoku emocji, refleksji i perspektyw.
Jednym z wartych rozważenia rozwiązań jest powracanie do twórczości uznanych
dokumentalistów, którzy przez całe dekady prowadzili z nami za pomocą swych
filmów arcyciekawy dialog, ucząc empatii, rozwagi i stawiania się w sytuacji
innych.
Tak jak Frederick Wiseman, nagrodzony honorowym Oscarem®
autor ponad czterdziestu projektów dokumentalnych, który już w listopadzie przyjedzie
do Bydgoszczy, by porozmawiać z uczestnikami festiwalu o etosie dokumentalisty
i swoich filmowych inspiracjach i fascynacjach, a także odebrać Nagrodę
Camerimage za Wybitne Osiągnięcia w Filmie Dokumentalnym. Wiseman, który od
wielu dekad zajmuje szczególne miejsce w świecie dokumentu, dołączy w ten
sposób do takich laureatów Camerimage jak Jay Rosenblatt, Marcel Łoziński, Kim
Longinotto, Joan Churchill, Steven Okazaki, Albert Maysles, Terry Sanders oraz
Kazimierz Karabasz.
Kino Fredericka Wisemana nie jest łatwe w odbiorze, ponieważ
wymaga od widza nie tylko maksymalnego skupienia, sztuki coraz trudniejszej w
dzisiejszym pędzącym na złamanie karku świecie, ale także intensywnej
partycypacji. Ofiarowania własnych emocji i doświadczeń, by móc poczuć i
zrozumieć emocje i doświadczenia ekranowych bohaterów, ludzi takich jak my,
tyle że postawionych nierzadko w sytuacjach, w których my nigdy nie
chcielibyśmy się znaleźć. Jak bohaterowie Titicut Follies, pierwszego
reżyserskiego projektu Wisemana, w którym dokumentalista przyjrzał się życiu za
kratami stanowego zakładu dla umysłowo chorych więźniów. Film wywołał niejeden
skandal, z tego względu przylgnęła do niego upraszczająca łatka dzieła
obrazoburczego, ale próżno szukać drugiego takiego kinowego opisu
instytucjonalnej dehumanizacji trawiącej nie tylko świat miniony, ale także ten
nam współczesny. Titicut Follies wywołuje do dzisiaj niezwykle silne emocje,
pokazując dobitnie, że granica dzieląca człowieka cywilizowanego od pierwotnego
jest, była i zawsze będzie bardzo cienka.
Kilkadziesiąt filmów później Frederick Wiseman nie zmienił
ani swojego podejścia do kina dokumentalnego, ani stylu realizacyjnego. Gdy
podejmuje się jakiegoś tematu – niezależnie od tego, czy chodzi o nauczanie
osób głuchoniemych komunikacji ze światem zewnętrznym (Deaf), czy też
przyglądanie się skomplikowanym mechanizmom pracy w balecie (La danse. Balet
Opery Paryskiej) – całkowicie zatraca się w otaczającym go świecie. Spędza w nim
kilka intensywnych tygodni, obserwuje, poszukuje, podgląda, chłonie, kręci
setki godzin materiału, pracując często z autorem zdjęć Johnem Daveyem, który
również będzie gościem tegorocznej edycji Camerimage. Następnie Wiseman
rozpoczyna żmudny proces montażu, przerabiania, dodawania, odejmowania,
powtarzania, by za pomocą starannej selekcji obrazów i dźwięków nadać
materiałowi narracyjną strukturę, która z jednej strony odda jego osobiste
doświadczenie z przebywania w danym miejscu, a z drugiej stanie się dla widza
swoistym przewodnikiem po świecie, którego istnienia ten bardzo często nawet
nie podejrzewał. Powstaje audiowizualny amalgamat myśli, refleksji i emocji,
który skłania do zatrzymania się w miejscu i spojrzenia z innej perspektywy na
sprawy, wydawałoby się, oczywiste.
Jednocześnie Wiseman płynie niezmiennie pod prąd wszelkim
modom i trendom, kręcąc takie filmy, jakie wypływają z jego serca, umysłu i
szlifowanego przez pięćdziesiąt lat instynktu dokumentalisty. Jego opowieści,
produkowane przez należącą do Wisemana firmę Zipporah Films, trwają nierzadko
po kilka godzin (Near Death, opowiadające o pracownikach i kończących swój
żywot pacjentach bostońskiego szpitala Beth Israel, ma niemal sześć godzin).
Brak w nich „gadających głów”, atrakcyjnych montażówek, odautorskiej narracji
sugerującej, w jaki sposób należy odczytywać i odczuwać to, co widać na
ekranie. Wiseman, choć zajmuje się przede wszystkim opowiadaniem o różnych
amerykańskich instytucjach i ich wpływie na mentalność i tożsamość jednostki
ludzkiej, tworzy stricte humanistyczne filmowe odyseje, które stanowią mniej
lub bardziej dotkliwą analizę współczesnego świata Zachodu. A ich bohaterowie,
ukazywani zawsze z profesjonalnym dystansem, ale także ciepłem i zrozumieniem
dla ich czysto ludzkich ułomności, są zawsze nierozerwalnie złączeni z twórcą.
Jednym słowem, Wiseman odnajduje dramat w codzienności i
codzienność w każdym dramacie, skupiając uwagę widza na stricte ludzkim
doświadczeniu, pasji, wydźwięku. Jak w Sali do boksu, w której tytułowe miejsce
staje się przestrzenią spotkań całkowicie różnych od siebie osób, które w
sportowej dyscyplinie znajdują motywację, by stawiać mężnie czoła szarej
rzeczywistości. Albo jak w Basic Training, w którym Wiseman ukazuje, w jaki
sposób młodzi ludzie przygotowują się do służby wojskowej – poprzez
rygorystyczną dyscyplinę i słuchanie rozkazów, co być może pozwoli im przeżyć
piekło wojny w Wietnamie, lecz jednocześnie pozbawi ich niektórych ludzkich
odruchów już po powrocie. Niespieszne tempo opowiadania pozwala Wisemanowi
zadumać się nad rzeczami oczywistymi, skłaniając widza do odzierania tych
oczywistości ze społecznych konwenansów, by sięgnąć głębiej.
Filmy Fredericka Wisemana nie oferują gotowych prawd.
Możliwa jest tylko próba dotarcia do czegoś głębszego i bardziej
skomplikowanego, i przekazania tego widzowi w formie, która tej głębi nie
niweluje, lecz zachęca do indywidualnej eksploracji. Jak w Jackson Heights, w
którym dokumentalista pokazuje widzowi urywki życia w tytułowej społeczności
nowojorskiej dzielnicy Queens, cechującej się tak wielką różnorodnością
etniczną i kulturową, że mówi się w niej aż 167 językami. Ten tumult głosów,
słowników i emocjonalności doskonale w filmie słychać. Wiseman panuje zresztą
nad większością aspektów realizowanych projektów. Na zaimprowizowanych w danym
miejscu planach nie tylko bierze udział w ustalaniu sposobu prowadzenia kamery,
ale także osobiście nagrywa dźwięk, co pozwala mu kreować dokładnie taki świat,
jakim sam go widzi i słyszy.
Kino Fredericka Wisemana opiera się wszelkim kategoryzacjom,
a on sam stał się przez lata dzięki swojemu podejściu do sztuki opowiadania
historii swoistym Waltem Whitmanem świata filmu dokumentalnego. Autorem
filtrującym opisywaną rzeczywistość przez wielość własnych podejść i
perspektyw. W branży filmowej, która przechodzi zmiany praktycznie raz na kilka
lat, Frederick Wiseman świadomie i z premedytacją zachował własną tożsamość, co
sprawia, że jego projekty są za każdym razem uznawane za filmowe wydarzenia.
Już dziś cieszymy się na możliwość goszczenia tak doświadczonego i empatycznego
filmowca na 25. jubileuszowej edycji Camerimage. W ramach festiwalu odbędzie
się obszerna retrospektywa projektów Fredericka Wisemana, a laureat Nagrody za
Wybitne Osiągnięcia w Filmie Dokumentalnym spotka się z uczestnikami festiwalu
po wybranych projekcjach.
25. Camerimage odbędzie się w Bydgoszczy w dniach od 11 do
18 listopada 2017 [informacja prasowa organizatora]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz