Była kiedyś taka wytwórnia o
nazwie Orion, która przez kilka lat tworzyła filmy nagradzane Oscarami. Dziś
niewiele osób o niej pamięta. Netflix też idzie po Oscara dla najlepszego
filmu, ale czy przetrwa próbę czasu? Rynek usług VOD za chwilę zyska nowy
wymiar i zacznie się walka o widzów. Oscary to dobry promocyjny magnes, ale
problemów nie rozwiązują.
Marcin Kamiński, specjalista od
rynku VOD, napisał na Facebooku, powołując się na zachodnie źródła: Netflix w tarapatach. Wartość akcji
streamingowego giganta spada. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Po
pierwsze, firma nie zyskuje nowych użytkowników w takim tempie w jakim
planowała. Na rynek wchodzą nowe usługi Apple TV+ i Disney+, które będą
znacznie tańsze od Netflixa. Dodatkowo, usługa traci prawa do swoich
najpopularniejszych tytułów. Z oferty giganta zniknie z końcem przyszłego roku
serial „Biuro” (produkcja trafi do nowej platformy streamingowej firmy NBCUniversal).
Z Netflixa wycofani zostaną również „Przyjaciele”, którzy będą dostępni na
wyłączność w nowej platformie HBO Max.
Dla nas widzów oznacza to generalnie
kłopoty. Kłopoty z nadmiarem oferty i świetnych (w założeniu) ofert.
Zakładając, że wkrótce i my będziemy mieli możliwość zakupu wszystkich platform
streamingowych, trudno mi sobie wyobrazić, że z tak bogatej oferty w pełni
skorzystamy. Trzeba będzie dokonywać trudnych wyborów spośród walczących o
nasze portfele gigantów: Netflix, HBO Max, Disney+, Apple TV+, Amazon Prime,
Canal+…
Sporą rolę odegra tutaj cena,
oferta i promocja. Dziś najsilniejszy na rynku wydaje się Netflix, który wydaje
miliardy dolarów na swoje produkcje, ale który jest ciągle przedsięwzięciem niedochodowym.
Nie wiem, gdzie to ma sens na tak dynamicznie zmieniającym się rynku, ale
specjaliści z tej firmy są optymistami. Netflix wydaje wielkie pieniądze, aby
zachęcić do współpracy takich gigantów kina, jak Martin Scorsese.
Jego „Irlandczyk” miał swoją
premierę na tegorocznym festiwalu w Nowym Jorku, 22 listopada film trafi do
polskich kin, a 27 listopada będzie już dostępny na Netfliksie. Gra idzie o
Oscara dla najlepszego filmu roku i jak donoszą amerykańskie media, „Irlandczyk”
może przynieść Netfliksowi upragnioną nagrodę.
„Irlandczyk” kosztował 159
milionów dolarów, trwa 209 minut, opinie są bardzo dobre. Widowisko porównywane
jest do tych wielkich ponadczasowych filmów, jak „Lawrence z Arabii” czy „Titanic”.
Netflix nie oszczędzał, pozwolił Martinowi Scorsese na spełnienie swojego
marzenia i zrobienia filmu w takim kształcie, o jakim marzył. Pomysł odmłodzenia
aktorów jest genialny, a Al Pacino zagrał podobno rolę życia.
Gra o Oscara rozpoczęła się na
dobre. Netflix wytoczy największe armaty, by jego inwestycja osiągnęła
zamierzony cel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz