Minister Kultury Piotr Gliński odpowiedział
na krytykę dotyczącą decyzji o połączeniu państwowych studiów filmowych w jedno
przedsięwzięcie.
Zarządzenie ministra kultury o
połączeniu państwowych studiów filmowych: WFDiF, KADR, TOR, ZEBRA, KRONIKA oraz
Studia Miniatur Filmowych niedawno weszło w życie; ich formalne połączenie
nastąpi 1 października.
Podczas konferencji prasowej
zorganizowanej w piątek przed siedzibą Szkoły Filmowej w Łodzi Elżbieta Bińczycka
(PSL-KP) wraz z szefem PSL w Łódzkiem Dariuszem Klimczakiem i aktorem Andrzejem
Grabowskim krytykowali decyzję Glińskiego, który podpisał w ostatnich dniach
zarządzenie o połączeniu państwowych studiów filmowych. Zarzucali m.in., że
decyzja nie była konsultowana ze środowiskiem artystycznym, a centralizacja to
"pomysł na stworzenie jedynej słusznej linii w kulturze".
Oto fragmenty wypowiedzi ministra
Glińskiego, do których udało mi się dotrzeć:
„Połączenie państwowych studiów
filmowych to racjonalne rozwiązanie, które popiera większość środowiska
filmowego”. Minister Gliński podkreślił, że likwidację małych zespołów
filmowych - które nazwał "przeżytkami, gdzie niewielkie grupy twórców mają
uprzywilejowaną sytuację wobec innych twórców" resort kultury zapowiedział
pół roku temu.
"Jednym z największych
krytyków funkcjonowania tych zespołów był zmarły niedawno Kazimierz Kutz,
nienależący do mojego ugrupowania politycznego. Uważał on, że jest okradany
przez te studia, które dysponowały prawami do jego filmów. Prawem kaduka te
małe grupy twórców dysponowały własnością intelektualną innych twórców, która
powinna należeć do całego polskiego społeczeństwa i my to zmieniamy" -
wyjaśnił Gliński.
Według wicepremiera centralizacja
nie będzie wiązać się ze zwalnianiem pracowników studiów; na czele nowej
instytucji stanie specjalista - obecny dyrektor Wytwórni Filmów Dokumentalnych
i Fabularnych Włodzimierz Niederhaus.
"Chcemy budować duże studia,
które będą miały środki inwestycyjne na budowę hal zdjęciowych, zakup sprzętu.
To element naszej reformy przemysłu filmowego w Polsce, polegającej na tym, że
nie tylko racjonalizujemy strukturę i chcemy stworzyć nowoczesną instytucję
(...). Dodatkowo poszerzyliśmy o 100 proc. rynek filmowy w Polsce, wprowadzając
ustawę o zachętach, którą część środowiska filmowego blokowało, nie chcąc mieć
konkurencji" - zaznaczył.
Gliński podał, że zgodnie z
ustawą, jeszcze w tym roku do twórców, którzy mogą uzyskać dofinansowanie na
poziomie nawet 30 proc. kosztów kwalifikowanych produkcji filmu, popłynie
minimum 100 mln zł. Aby skorzystać z tego wsparcia trzeba przejść tzw. test
kulturowy - wystarczy, że film realizują polskie ekipy, wykorzystany jest
polski krajobraz czy temat.
Nieco wcześniej światło na sprawę
rzucił wiceminister Paweł Lewandowski:
Połączenie państwowych studiów
filmowych – wskazał Lewandowski - ma to służyć przede wszystkim zwiększeniu
efektywności wydawania pieniędzy publicznych oraz „zlikwidowaniu pewnego
archaizmu, który został z czasów komunizmu, który był nieefektywny”.
W tym momencie wydaje nam się, że
państwo polskie nie potrzebuje więcej niż jednej państwowej wytwórni do tego,
jeżeli chcemy ewentualnie realizować jakieś zadania filmowe - ocenił
wiceminister.
Państwo – wyjaśnił Lewandowski –
nie jest podmiotem, który powinien produkować filmy, powinno raczej wspierać
twórców, którzy niezależnie chcą tworzyć swoje dzieła. „Jedyne uwagi, które otrzymuję,
to są przede wszystkim albo od pracowników, albo już byłych dyrektorów tych
studiów filmowych. Oczywiście oni się obrażają, bo dyrektorzy tracą swoją
pozycję dyrektora” - dodał wiceszef resortu kultury.
Według niego wszyscy twórcy
powinni podlegać tym samym zasadom. „99 procent twórców działa na zasadach
konkursowych, ubiegając się o pieniądze z programów ministra czy od sponsorów
na rynku. Uważam, że nie powinno być żadnej grupy uprzywilejowanych twórców,
którzy w jakikolwiek sposób szybciej, łatwiej czy drogą na skróty osiągać
możliwość finansowania swoich dzieł, zwłaszcza że większość sukcesów,
szczególnie międzynarodowych, osiąganych jest przez twórców niezależnych a nie
twórców finansowanych bezpośrednio z budżetu państwa” - zaznaczył Lewandowski.
[źródło: PAP, dorzeczy.pl, interia.pl]
***
I choć minister Gliński mówi, że
projekt był konsultowany, to ze środowiska filmowego wychodzą głosy, że takich
konsultacji nie było. Nie jest więc jasne, z kim była w środowisku omawiana
centralizacja państwowych studiów filmowych. I jak będzie wyglądała ta
centralizacja w praktyce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz