niedziela, 8 września 2019

Minister Gliński ma poparcie środowiska?


Minister Kultury Piotr Gliński odpowiedział na krytykę dotyczącą decyzji o połączeniu państwowych studiów filmowych w jedno przedsięwzięcie.

Zarządzenie ministra kultury o połączeniu państwowych studiów filmowych: WFDiF, KADR, TOR, ZEBRA, KRONIKA oraz Studia Miniatur Filmowych niedawno weszło w życie; ich formalne połączenie nastąpi 1 października.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w piątek przed siedzibą Szkoły Filmowej w Łodzi Elżbieta Bińczycka (PSL-KP) wraz z szefem PSL w Łódzkiem Dariuszem Klimczakiem i aktorem Andrzejem Grabowskim krytykowali decyzję Glińskiego, który podpisał w ostatnich dniach zarządzenie o połączeniu państwowych studiów filmowych. Zarzucali m.in., że decyzja nie była konsultowana ze środowiskiem artystycznym, a centralizacja to "pomysł na stworzenie jedynej słusznej linii w kulturze".

Oto fragmenty wypowiedzi ministra Glińskiego, do których udało mi się dotrzeć:

„Połączenie państwowych studiów filmowych to racjonalne rozwiązanie, które popiera większość środowiska filmowego”. Minister Gliński podkreślił, że likwidację małych zespołów filmowych - które nazwał "przeżytkami, gdzie niewielkie grupy twórców mają uprzywilejowaną sytuację wobec innych twórców" resort kultury zapowiedział pół roku temu.

"Jednym z największych krytyków funkcjonowania tych zespołów był zmarły niedawno Kazimierz Kutz, nienależący do mojego ugrupowania politycznego. Uważał on, że jest okradany przez te studia, które dysponowały prawami do jego filmów. Prawem kaduka te małe grupy twórców dysponowały własnością intelektualną innych twórców, która powinna należeć do całego polskiego społeczeństwa i my to zmieniamy" - wyjaśnił Gliński.

Według wicepremiera centralizacja nie będzie wiązać się ze zwalnianiem pracowników studiów; na czele nowej instytucji stanie specjalista - obecny dyrektor Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych Włodzimierz Niederhaus.

"Chcemy budować duże studia, które będą miały środki inwestycyjne na budowę hal zdjęciowych, zakup sprzętu. To element naszej reformy przemysłu filmowego w Polsce, polegającej na tym, że nie tylko racjonalizujemy strukturę i chcemy stworzyć nowoczesną instytucję (...). Dodatkowo poszerzyliśmy o 100 proc. rynek filmowy w Polsce, wprowadzając ustawę o zachętach, którą część środowiska filmowego blokowało, nie chcąc mieć konkurencji" - zaznaczył.

Gliński podał, że zgodnie z ustawą, jeszcze w tym roku do twórców, którzy mogą uzyskać dofinansowanie na poziomie nawet 30 proc. kosztów kwalifikowanych produkcji filmu, popłynie minimum 100 mln zł. Aby skorzystać z tego wsparcia trzeba przejść tzw. test kulturowy - wystarczy, że film realizują polskie ekipy, wykorzystany jest polski krajobraz czy temat.

Nieco wcześniej światło na sprawę rzucił wiceminister Paweł Lewandowski:

Połączenie państwowych studiów filmowych – wskazał Lewandowski - ma to służyć przede wszystkim zwiększeniu efektywności wydawania pieniędzy publicznych oraz „zlikwidowaniu pewnego archaizmu, który został z czasów komunizmu, który był nieefektywny”.

W tym momencie wydaje nam się, że państwo polskie nie potrzebuje więcej niż jednej państwowej wytwórni do tego, jeżeli chcemy ewentualnie realizować jakieś zadania filmowe - ocenił wiceminister.

Państwo – wyjaśnił Lewandowski – nie jest podmiotem, który powinien produkować filmy, powinno raczej wspierać twórców, którzy niezależnie chcą tworzyć swoje dzieła. „Jedyne uwagi, które otrzymuję, to są przede wszystkim albo od pracowników, albo już byłych dyrektorów tych studiów filmowych. Oczywiście oni się obrażają, bo dyrektorzy tracą swoją pozycję dyrektora” - dodał wiceszef resortu kultury.

Według niego wszyscy twórcy powinni podlegać tym samym zasadom. „99 procent twórców działa na zasadach konkursowych, ubiegając się o pieniądze z programów ministra czy od sponsorów na rynku. Uważam, że nie powinno być żadnej grupy uprzywilejowanych twórców, którzy w jakikolwiek sposób szybciej, łatwiej czy drogą na skróty osiągać możliwość finansowania swoich dzieł, zwłaszcza że większość sukcesów, szczególnie międzynarodowych, osiąganych jest przez twórców niezależnych a nie twórców finansowanych bezpośrednio z budżetu państwa” - zaznaczył Lewandowski. [źródło: PAP, dorzeczy.pl, interia.pl]

***

I choć minister Gliński mówi, że projekt był konsultowany, to ze środowiska filmowego wychodzą głosy, że takich konsultacji nie było. Nie jest więc jasne, z kim była w środowisku omawiana centralizacja państwowych studiów filmowych. I jak będzie wyglądała ta centralizacja w praktyce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz