sobota, 14 września 2019

Komisja Oscarowa mówi o „Bożym ciele”


W piątek ogłoszono polskiego kandydata do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy. Polską kinematografię reprezentowało będzie „Boże ciało” w reżyserii Jana Komasy. Jak przebiegał ten wybór w gronie osób decydujących o wyborze polskiego kandydata i jak wyglądała będzie kampania „Bożego ciała” do Oscara.

Polska Komisja Oscarowa pracowała pod przewodnictwem producentki Ewy Puszczyńskiej, a w jej skład weszli też: dyrektor PISF Radosław Śmigulski, operator Łukasz Żal, szefowa działu produkcji filmowej i rozwoju projektów filmowych PISF Małgorzata Szczepkowska-Kalemba, producent Mariusz Łukomski, kompozytor Jan A.P. Kaczmarek oraz reżyserka Anna Zamecka.

Jak podkreślił Śmigulski po ogłoszeniu decyzji, "obrady komisji nie były burzliwe", a decyzję "podjęto jednogłośnie". "To, co wydarzyło się w ciągu ostatniego miesiąca wokół 'Bożego Ciała', mam na myśli przyjęcie filmu zarówno przez publiczność, jak i przez krytyków na festiwalu w Toronto i w Wenecji, spontaniczne artykuły w prasie międzynarodowej, które nieformalnie nazywały ten film silnym polskim kandydatem do Oscara - sądzę, że to przeważyło i bardzo ułatwiło nam dzisiejsze spotkanie. Spodziewaliśmy się, że będziemy długo rozważać różne warianty. I faktycznie były rozważane, ale mimo wszystko w cieniu 'Bożego Ciała'" - powiedział dziennikarzom.

Dodał, że Komisja Oscarowa przygotowała "różne koncepcje, jak włączyć się w promocję polskiego filmu". "Każdy z członków komisji miał swoje pomysły. Przedstawimy to producentom, ale też fundamentalne będzie to, kto będzie dystrybutorem w USA tego filmu. Wiem, że w tym momencie trwają negocjacje między czterema firmami, które mogłyby się tego podjąć. Z tego dwie z nich są naprawdę gigantami. Mam nadzieję, że (...) chociażby ten sygnał z Polski będzie kolejnym argumentem dla agenta sprzedaży, producenta w pozyskaniu jak najlepszego dystrybutora w USA" - zaznaczył dyrektor PISF.

Również Jan A.P. Kaczmarek, który jest członkiem Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, podkreślał, że pozytywne przyjęcie "Bożego Ciała" w Wenecji i Toronto to "zapowiedź, że film trafia do ludzi, wywołuje pełne pasji reakcje". "Akademia tak właśnie reaguje - głównie sercem, w drugiej kolejności głową. Filmy formalne, eksperymentalne z reguły nie robią wrażenia. Natomiast filmy, które dotykają ważnych treści, relacji międzyludzkich czy tematów, które elektryzują dzisiaj świat - one wygrywają" - zwrócił uwagę. [źródło PAP]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz