Jest spore zamieszanie wokół nowej wersji „Road House”, ale dzięki temu otrzymaliśmy fajną informację o polityce kinowej firm streamingowych i patrzymy na branżowe bagno. A wszystko wokół nowego filmu w reżyserii Douga Limana i z Jake’em Gyllenhaalem w głównej roli.
Czy w ogóle potrzebujemy nową wersję „Wykidały”? Klasyczne kino akcji z Patrickiem Swayze to był przebój ery VHS i oczywiście jeden z tych filmów, które bardzo bawiły moje pokolenie, lubiące różnego rodzaju produkcje w typie „Commando” czy „Cobra”. Mniejsza z tym… Niektóre nowe wersje wypadają fajnie, wiele zależy od podejścia i pomysłów.
Za nową wersję „Road House” odpowiada Doug Liman, twórca znakomitego „Na skraju jutra” i niezłych „Tożsamości Bourne’a” czy „Pana i pani Smith” z Jolie i Pittem. Sprawny rzemieślnik, ale bardzo nierówny, bo nieudanymi jego filmami były m.in. „Jumper” czy „Ruchomy chaos”. Czasami nie mogę zrozumieć, dlaczego tak się dzieje… Zawodzi scenariusz czy twórca po prostu przyjmuję zlecenie dla kasy?
Nowy film Limana to „Road House”, który powstał we współpracy z Amazon Studios, a więc w domyśle, dla producenta treści streamingowych. Amazon ma nierówną politykę i czasami swoje filmy wprowadza do kin, a czasami wprost na platformę Prime. Od czego to zależy? Zapewne od analiz specjalistów, którzy próbują uzasadnić sens kinowych pokazów w USA czy na świecie, bo przecież dystrybucja kinowa jest bardzo kosztowna i zwiększa budżet całego przedsięwzięcia.
Amazon ogłosił więc, że nowe „Road House” zadebiutuje bezpośrednio na platformie Prime. I to się bardzo nie spodobało… Doug Liman uznał tę decyzję za błędną i wytoczył ostre argumenty przeciwko producentowi. Bez premiery kinowej, reżyser zapowiedział bojkot swojego filmu! Taki mały smrodek w branży, ale Amazon nie zamierza odpuszczać. W Variety pojawił się artykuł (zapewne inspirowany przez Amazona), w którym dziennikarka pisze o tym, że Doug Liman od początku wiedział o strategii wydawniczej Amazona dla tego filmu. Amazon postawił bowiem przed producentami wybór. I to jest ta bardzo ciekawa informacja. Mieli oni podobno do wyboru, realizację „Road House” z budżetem 85 mln dolarów bezpośrednio do internetowego Amazon Prime Video, lub realizację „Road House” z budżetem 60 mln dolarów, która pozwoliłaby wprowadzić film do kin. Wygląda na to, że przyjęta została pierwsza z tych propozycji, bo 25 mln dolarów „piechotą nie chodzi” i jest to dla produkcji spora różnica (także w wynagrodzeniach).
Jest w tej historii jeszcze kilka innych wątków, bardzo smutnych. Są one związane z osobą producenta Joela Silvera, legendy w branży, specjalisty od kina akcji (m.in. „Szklana pułapka”, „Matrix”). Był on na początku związany z produkcją filmu i w oficjalnych informacjach prasowych cieszył się ze współpracy z Amazon Prime Video (!). Nieco później, donoszą źródła, Silver zaczął nalegać na premierę kinową „Road House”, a Amazon podziękował mu za współpracę. Podobno dlatego, że „znęcał się słownie na kilkoma pracownikami Amazon Prime, w tym Sue Kroll, dyrektorkę ds. marketingu w Amazonie i MGM”. Z taką pozycją Silver zapewne nie szczypał się w język, a jeśli ktoś nie pracuje po jego myśli to… Legendy tak mają, często nie przemawiają do nich żadne argumenty i wiedzą lepiej.
I gdy wydawało się, że sprawa jest załatwiona, do gry włączył się Doug Liman ze swoim bojkotem premiery streamingowej „Road House”.
Gdzie leży prawda? Wypatrywana jest odpowiedź Douga Limana w tej sprawie i zapewne takowa się pojawi. Bo ewidentnie ktoś ściemnia…
***
A co z filmem? Liman twierdzi, że zrobił najlepszy film w karierze, ale byłbym ostrożny z tymi zachwytami. Na pewno zaś może być to fajny rozrywkowy produkt, który na Amazon Prime Video pojawić ma się 21 marca 2024 roku. I jeszcze nie wiem, czy obejrzę…
Dobre!
OdpowiedzUsuń