czwartek, 22 lutego 2024

Twórcy walczą o tantiemy z internetu

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaproponowało zmiany, które mają pozbawić twórców tantiem z Internetu. Reprezentacja twórców i aktorów stawiła się dzisiaj w Sejmie, by wziąć udział w konferencji prasowej. Szeroko i bardzo fajnie o sprawie pisze ponownie Brunon Hawryluk, autor podcastu Natural Born Writers - podcast dla scenarzystów.

To będzie kolejny długi post, ale serio, niektórych spraw nie da się ująć w 2 akapitach. Wrzucam dla zainteresowanych - moje podsumowanie z ostatnich zdarzeń związanych z walką o #tantiemyzinternetu.

 

Wczoraj odbył się protest młodych filmowców z Koło Młodych SFP. I frekwencja osób, które nas wspierały była OGROMNA - ciężko mi tutaj podać liczbę, ale na pewno było nas kilka setek. W ciągu całego dnia (bo Tantiemowy sztab kryzysowy trwał aż do 22:00) przewinęło się pewnie jeszcze więcej osób. Dla kogoś mogłoby się to wydawać mało - ale to po prostu był spontan. My naprawdę myśleliśmy, że przyjdzie max. 50-100 osób. A przyszli reprezentanci z niemal całej branży - przede wszystkim młodzi twórcy i aktorzy, ale było też wielu bardziej doświadczonych filmowców. Swoje poparcie okazali m.in. Ilona Łepkowska, Agnieszka Smoczyńska, Jan P. Matuszyński, Paweł Maślona, Agnieszka Holland, Agnieszka Grochowska, Mateusz Banasiuk, Julia Kamińska i Małgorzata Szumowska, a cały czas coraz więcej znanych twórców dołącza do naszej walki. Było również wielu dziennikarzy, m.in. z Gazety Wyborczej, Onetu, Teleexpressu, kilkoro polityków oraz po prostu widzów, którzy kochają kino i dla których jest ważne dobro polskich filmowców. 

Z mojej strony, oraz wszystkich protestujących filmowców, chciałbym tylko bardzo mocno wszystkim Wam podziękować za to, że z nami jesteście. W tym momencie nasza delegacja jest w Sejmie i prowadzi rozmowy z różnymi politykami, którzy trzymają naszą stronę

To, o czym chciałbym tutaj napisać, to moje przemyślenia na temat tego, co się obecnie dzieje w kwestii #tantiemyzinternetu. Obecnie, czyli właśnie wczoraj i dziś.

Wczoraj, po kilku godzinach protestu, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaprosiło siedmioro reprezentantów, żeby poznać nasze postulaty. W tym spotkaniu brali udział: Ela Benkowska, przewodnicząca Zarządu Koła Młodych SFP oraz członkini Gildia Scenarzystów Polskich - Polish Screenwriters' Guild, Zofia Goraj i Katarzyna Warzecha jako członkinie Zarządu KM SFP, Michał Szcześniak z Zarządu Koła Reżyserów SFP oraz Michał Toczek i ja, jako zwykli członkowie KM, ja także w roli reprezentanta scenarzystów z GSP. Była z nami również radczyni prawna, Małgorzata Machczyńska, która wspierała nas z ramienia Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych (ZAPA).

Przyjął nas Maciej Dydo, nowy dyrektor Departamentu Prawa Autorskiego i Filmu w MKiDN oraz Jacek Barski, prawnik ze strony Ministerstwa. Spotkanie trwało ponad godzinę i w jego czasie przedstawiliśmy wiele naszych argumentów, dlaczego w nowelizacji ustawy o prawie autorskim MUSZĄ znaleźć się tantiemy z Internetu. Nie będę ich tutaj może przytaczać, zachęcam do przeczytania bardzo poruszającego listu Koła Młodych SFP, w którym jest wiele z nich (w komentarzu link). Ważne jest jednak to, co usłyszeliśmy od panów z Ministerstwa:

⚠️ Dyrektor przyznał na początku, że on pełni tutaj jedynie rolę posłańca Ministra Bartłomieja Sienkiewicza, ale z pewnością przekaże nasz postulat o tantiemach oraz nasze argumenty;

⚠️ Obecnie ważne jest szybkie wdrożenie dyrektywy DSM w nowelizacji ustawy, bo za każdy dzień zwłoki Polska będzie musiała płacić wielkie kary;

⚠️ Z jednej strony panowie podkreślali, że Ministerstwo Kultury zawsze stoi po stronie twórców kultury, z drugiej przyznawali, że musiano wykreślić z ustawy zapis o tantiemach z Internetu;

⚠️ Wykreślenie zapisu o tantiemach próbowano tłumaczyć na różne sposoby, m.in. tym, że obecnie trwają rozmowy nt. nowych systemów finansowania, podatkowych w polskiej branży filmowej, przy m.in. koprodukcjach międzynarodowych. Z kim są prowadzone te rozmowy oraz jaki to ma związek z tantiemami, które są częścią wynagrodzenia twórców - niestety nie usłyszeliśmy;

⚠️ Dowiedzieliśmy się natomiast, że wg. Ministerstwa obecnie będzie najlepiej wprowadzić Dyrektywę w takiej formie, jaka jest (czyli bez tantiem), ale że do tego tematu będziemy mogli wrócić za jakiś czas. - To oczywiście spotkało się z naszym sprzeciwem. My na tantiemy czekamy już od dawna i jeśli nie wywalczymy ich teraz, pewnie nie zobaczymy ich przez wiele lat, a może nigdy.

⚠️ Poinformowano nas, że obecny kształt ustawy chroni także wiele praw innych twórców, niekoniecznie filmowców - jednak nie rozumiemy, jaki to ma związek z tantiemami;

⚠️ Mówiono nam też o działaniach Stowarzyszenie Filmowców Polskich, np. o tym, że stowarzyszenie pozwało polski rząd na kwotę ponad 400 mln zł za opóźnienia w sprawie wprowadzenia tzw. opłaty reprograficznej. - Poprosiliśmy jednak, żeby nie łączyć tych dwóch osobnych kwestii. Podkreśliliśmy również, że SFP celowo pozwało poprzedni rząd, choć sprawa oczywiście przeszła na nowy.

⚠️ Zasugerowano nam, żebyśmy wszyscy, jako środowisko, pisali własne, osobiste listy do Ministerstwa, w których będziemy przedstawiać swoje punkty widzenia na kwestię tantiem - przede wszystkim to, dlaczego dla nas są tak istotne. Mamy na to czas do 29 lutego (czyli jeszcze tydzień), bo do tego czasu trwają konsultacje społeczne. [Edit: mała korekta - najlepiej wysyłać do 28 lutego, bo niektórzy uważają, że 29 listy mogą być już nieważne].

⚠️ Co ważne, w czasie rozmowy poprosiliśmy, żeby Ministrowi przekazano, że to jest stanowisko nasze, młodych filmowców, a nie Zarządu całego SFP oraz prezesa Jacka Bromskiego. Poprosiliśmy również, żeby nie mieszać nas w różne środowiskowe konflikty, z którymi nie mamy nic wspólnego - my występujemy, co prawda, jako reprezentanci różnych Kół SFP, ale działamy niezależnie, dla interesów całego środowiska filmowego, a zwłaszcza dla młodych filmowców.

I teraz tak - w odczuciu moim i niektórych osób z protestu - obecne Ministerstwo Kultury z jednej strony wyciągnęło do nas rękę i nas wysłuchało (za co dziękujemy), z drugiej strony - niestety próbuje mydlić nam oczy. Dlaczego? Bo przynajmniej na razie, nie ma zamiaru wprowadzić tantiem z Internetu. Argumenty, które przedstawia, są niestety bardzo słabe - często nie mają związku z samymi tantiemami, mówi się o rzeczach naokoło.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wszystko to są naczynia połączone i że reinwestycje, kwestie finansowe są bardzo ważne. Nie rozumiem jednak kompletnie, dlaczego nie można prowadzić tych inwestycji i równocześnie dać nam tantiem (tzn. są podejrzenia, ale o tym zaraz). Szczególnie, że prawo do tantiem wprost wynika z naszego prawa autorskiego (tylko brakuje pola eksploatacji: Internet) oraz z Dyrektywy DSM, która, co prawda, nie nazywa wprost tantiem, ale mówi o uczciwym wynagradzaniu twórców za wykorzystywanie ich dzieł w sieci.

Dziś, dzięki pomocy polityków, m.in. Daria Gosek-Popiołek, Dorota Olko z Nowej Lewicy, Razem i Franek Sterczewski z KO, którzy byli wczoraj na naszym proteście, udało się większej delegacji filmowców pójść do Sejmu. Rozmawiali tam z wieloma politykami, m.in. z Małgorzatą Kidawą-Błońską oraz Szymonem Hołownią, którzy przyznali, że nas popierają.

Przed Wysoką Izbą wystąpiła m.in. Joanna Scheuring-Wielgus - polityk, sekretarz stanu w MKiDN, która z jednej strony przyznała, że stoi za nami, a z drugiej przedstawiła stanowisko Ministerstwa:

“My uważamy w Ministerstwie, że twórczość artystów i w ogóle wspieranie naszych polskich twórców nie może być sprowadzana tylko i wyłącznie do tantiem. Że musimy rozmawiać również o reinwestycjach, np. w taki sposób, że jeżeli jakaś platforma zarabia grube miliony, to jednak np. 5-10% powinna przekazywać na polskie produkcje. Musimy rozmawiać również o nowych systemach finansowania, o ulgach podatkowych i oczywiście opłacie reprograficznej. Ja zwrócę uwagę na to, że przez 8 lat zmiany - pomimo że były 9 lat temu już zaproponowane - nie zostały wprowadzone i z tym też jest problem. Więc jak mówimy w ogóle o wsparciu dla twórców, to uważam, że powinniśmy mówić o tym bardzo szeroko.”

Przyznaję, że mnie oraz wielu osobom oglądającym wystąpienie pani Scheuring-Wielgus zrobiło się po prostu przykro. Bo pani Joanna była jedną z osób, które przed wyborami głośno mówiły o konieczności wprowadzenia tantiem z Internetu. Wiem, że bardzo wielu filmowców na nią głosowało. I niestety wygląda na to, że pani Joanna albo jednak nie rozumie tego, jak ważne dla twórców są tantiemy, albo zupełnie zmieniła zdanie na ich temat po zatrudnieniu się w Ministerstwie Kultury.

My, filmowcy, rozumiemy, że kwestie reinwestycji są ważne - ale wiemy, że są one przede wszystkim najważniejsze dla związków producentów i platform streamingowych. Dla twórców, aktorów również, bo dzięki nowym źródłom finansowania oczywiście będziemy mogli robić więcej filmów, seriali i będziemy mieli więcej pracy. Tylko znów - dlaczego to się musi odbywać kosztem samych twórców i aktorów? Dlaczego, wg. nowej ustawy, Facebook ma płacić twórcom za umieszczanie ich utworów, a Netflix, HBO, Disney itd. - już nie? Dlaczego te 1,5% dochodów streamerów tak paraliżuje możliwość pchnięcia ustawy do przodu, skoro wielu polityków przyznaje, że to nie jest tak wielka kwota?

Pani poseł powiedziała również, odnosząc się do Francji - “U nas związki zawodowe nie wynegocjowały tego”. Racja, nie wynegocjowały, problem tylko w tym, że (z tego, co wiem od ZAPA) we Francji również. Ktoś musiał panią wprowadzić w błąd - bo we Francji wynegocjowały to organizacje zbiorowego zarządzania, takie jak właśnie ZAPA. Dlatego, m.in. dostajemy w Polsce tantiemy z Francji. 

Padły również słowa: “Być może ktoś wprowadził zamieszanie informacyjne w tej kwestii” - bo pani Scheuring-Wielgus przekonywała również, że w Dyrektywie DSM nie ma w ogóle mowy o tantiemach z Internetu. To jest oczywiście tylko pół-prawdą, bo, jak pisałem wyżej - Dyrektywa mówi o uczciwym wynagradzaniu twórców. W tym momencie Dyrektywa DSM może nam pomóc, żeby wreszcie, po tych ponad 20 latach istnienia Internetu, prawo mogło nadążyć za technologią. I chroniło filmowców.

Do tego - pani sekretarz stanu powiedziała też, że to PiS wykreślił tantiemy z projektu ustawy. Otóż nie, jak już podkreślało nasze środowisko wiele razy - pan Minister Gliński to powstrzymał, mimo sprzeciwu ówczesnego rządu, a to obecne Ministerstwo za tym stoi ostatecznie.

Po Joannie Scheuring-Wielgus wystąpiła Dorota Olko i stanęła w obronie filmowców:

“Każdy dzień zwłoki to jest pozbawianie twórców dochodów. Dochodów, które dzisiaj np. otrzymują za udostępnianie ich dzieł we Francji, gdzie system tantiem przewiduje 5% tantiem, a nie 1,5%, tak jak domagają się tu w Polsce. Bo we Francji, w Hiszpanii, we Włoszech, w Estonii ten system obowiązywał już przed tą dyrektywą. A te trzy kraje - Belgia, Słowenia, Litwa - wprowadziły tantiemy w wyniku Dyrektywy. Nie możemy liczyć, że wielkie korporacje cyfrowe z własnej woli będą wprowadzać systemy wynagradzające artystów.”

I tutaj moim zdaniem jest właśnie sedno - oczywiście chcemy wierzyć, że Ministerstwo ma jak najlepsze intencje względem twórców. Jednocześnie jednak mam wrażenie, że MKiDN nie rozumie do końca, jak ważne dla filmowców są tantiemy i tego, że, nie wprowadzając ich ustawowo, skazują nas na nierówną walkę Dawida z Goliatem. Może Ministerstwo nie rozumie tego przez to, że zazwyczaj rozmawia z dobrze sytuowanymi prezesami naszych organizacji i nie zna prawdziwego oblicza branży filmowej. A może dlatego, że często bywają zapraszani na premiery naszych filmów, na których widzą blichtr. I, jak wielu widzów, dają się zwieść wrażeniu, że wszyscy filmowcy są bogaci.

A może jest to jeszcze zupełnie inna kwestia - ale mam nadzieję, że nieprawdziwa. Może jednak doszło do jakichś rozmów w Ministerstwie z przedstawicielami wielkich streamerów? MKiDN stale uważa, że faktycznie doszło do jednego, ale nie dotyczyło ono tantiem. Tylko dlaczego my, filmowcy, mamy w to wierzyć? Poprzedni rząd już spotykał się z Reedem Hastingsem z Netfliksa, po czym chciał wykreślać tantiemy. Poza tym, w środowisku mówi się o towarzyskich powiązaniach niektórych pracowników Ministerstwa z przedstawicielami streamerów.

Wiemy wszyscy, że platformy na całym świecie nie oddają twórcom tantiem łatwo - w Hollywood musiało dojść do wielomiesięcznych strajków scenarzystów i aktorów, które zatrzymały całą produkcję, żeby filmowcy otrzymali większe, należne im tantiemy. W Europie, owszem, wszystkie państwa wprowadziły Dyrektywę DSM, ale niestety są państwa, w których wprowadzono ją bardzo nieuczciwie względem twórców, m.in. w Niemczech, Danii i Szwecji. Ale wiem, że tamtejsi twórcy, mimo to, zamierzają walczyć o swoje.

Kiedy pytamy o powody, dlaczego platformom w Polsce tak bardzo zależy na tym, żeby nie zapłacić twórcom tantiem - słyszę czasem odpowiedzi, że tak naprawdę tutaj nie chodzi o te 40 mln zł rocznie. Bo jaka dla nich to jest kwota, żeby o nią kruszyć kopie? Słyszę czasem, że tutaj może chodzi o to, że platformy nie chcą twórcom, organizacjom OZZ, raportować, ile tak naprawdę zarabiają na naszych dziełach. Bo wtedy mogłoby się okazać, że tutaj mowa jest o znacznie większych sumach.

Tak czy inaczej - w USA w strajkach twórcy wywalczyli sobie prawo do takiej przejrzystości. Podobnie działa to także w Belgii, Słowenii, Rumunii i na Litwie. Dlaczego jednak w Polsce, w kraju uznawanym właściwie za centrum, za hub Europy Środkowo-Wschodniej, nie możemy liczyć na uczciwe tantiemy z Internetu? Czy naprawdę zawsze musimy być tymi “artystami”, którzy podpiszą każdą umowę, wezmą każdą robotę, żeby zaistnieć? A może powinniśmy się w końcu obudzić i doprowadzić do tego, żeby w naszym własnym państwie nasze własne prawo broniło naszych własnych interesów.

W tym momencie delegacja młodych filmowców odbywa rozmowy z wieloma polskimi politykami, którzy nas popierają. M.in. z Bogdanem Zdrojewskim, byłym Ministrem Kultury, który podobno głosował już kiedyś za tantiemami z Internetu.

I słuchajcie, mam ogromną nadzieję, że wśród tych wielu różnych interesów - twórców, aktorów, producentów, streamerów i rządzących - uda się nam wreszcie dojść do jakiegoś sensownego porozumienia w tej sprawie. Wspólnego, kompromisowego, które może nie zadowoli wszystkich, ale które niekoniecznie będzie na niekorzyść tych najbiedniejszych, czyli nas, twórców. Bańka pękła, filmowcy przestają się bać i dołącza do nas coraz więcej osób 🔥

Bardzo prosimy Was wszystkich o wsparcie naszej sprawy - wiem, że w nadchodzących dniach będą kolejne protesty, m.in. studentów Szkoła Filmowa w Łodzi / PWSFTviT. My mamy nadzieję, że Pan Minister nas wysłucha, ale jeśli to nie nastąpi, jesteśmy też zdecydowani na dalsze działania. Nawet duże protesty pod Sejmem i w wielu innych miejscach.

Oczywiście, może niektórym się wydawać, że to nie jest nic poważnego. Jacyś tam filmowcy protestują. Weźcie jednak też pod uwagę, jak podała wczoraj Gildia Reżyserów Polskich, że “Przemysł kultury, przemysł rozrywkowy, kreatywny to 3,5 procent naszego PKB, 320 tys. osób pracujących w tej branży, ponad 5 mld eksportu, który branża kreatywna tworzy w Polsce. To więcej niż rolnictwo, to więcej niż górnictwo [!!], to prawie tyle, co cała turystyka.” A mimo to, zawsze jak artyści/twórcy domagają się swoich praw, to próbuje się ich uciszać.

No naprawdę - skończmy z tym wreszcie. Rozmawiajmy o tym, co jest największym interesem dla naszych obywateli, którzy płacą podatki w Polsce, co jest interesem dla naszej kultury, a nie dla big-techów, które obracają setkami miliardów dolarów.

- BH

***

Mam nadzieję, że autor nie pogniewa się za skopiowanie i wklejenie całego posta dotyczącego sytuacji tantiem z internetu. Mam nadzieję, że czytelnika mojego bloga, poznają ten ważny głos w sprawie, bardzo ważnej nie tylko dla artystów, ale całego środowiska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz