To był fajny film o potworach i robotach choć do wielkości
mu brakowało. Jednak wszystko co robi i będzie robił Guillermo del Toro będę
wspierał z całych sił. Sequel mógł być lepszy, bo widać wyraźnie jakie błędy
popełniono przy poprzedniej produkcji.
Od początku sequel nie był pewny, bo kasowo "Pacific
Rim" wielkim przebojem nie był. 411 mln dolarów wpływów na świecie, ale aż
190 mln dolarów budżetu. Tymczasem jednak zdecydowano się wdrożyć plan
nakręcenia kontynuacji i reżyser przystąpił do pracy. Guillermo obiecał widzom
wiele ciekawych zmian w sequelu i już zacierałem ręce na wiadomość o tym
filmie. I nie przeszkadzała wcale informacja o premierze w 2017 roku.
Tymczasem ogłoszono realizację filmu z Godzillą i King
Kongiem i raczej to właśnie zaszkodziło "Pacific Rim 2". Jak piszą
zachodnie media prace nad filmem zostały wstrzymane i nie wiadomo czy
kiedykolwiek temat będzie kontynuowany.
Za to wiadomo już, że nadchodzący film o King Kongu – "Kong:
Scull Island" – będzie się łączył z Godzillą, bowiem w filmie pojawią się
naukowcy grani przez Kena Watanabe i Sally Hawkins.
W całym zamieszaniu jedna sprawa jest ciekawa – co nakręci
teraz Guillermo del Toro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz