wtorek, 26 września 2017

„Botoks” bez pokazu prasowego. Zaskoczeni?


Patryk Vega i jego producenci nie zdecydowali się na pokazanie przed premierą dziennikarzom filmu „Botoks”. Nie jestem tym faktem zaskoczony.

Ręka do góry, kto czeka na premierę filmu „Botoks”? […] Ja nie czekam, co oczywiście nie zwalnia mnie z obowiązku wybrania się na seans i rzetelnego przedstawienia faktów dotyczących nowego filmu Patryka Vegi. Warto jednak zauważyć, że twórca ten w nosie ma dziennikarzy i wcale nie zamierza ułatwiać im pracy. Czy to taki mały rewanż za chłodne przyjęcie poprzednich filmów tego reżysera? Wszyscy wiemy, że recenzje były mizerne, ale w niczym nie przeszkodziły one w odniesieniu gigantycznego sukcesu „Pitbulla 2 i 3”. Niedawno celebrowano ten sukces także na festiwalu w Gdyni, gdzie film otrzymał nagrodę dla najpopularniejszego polskiego filmu ostatnich 12 miesięcy. Vega nie potrzebuje recenzji i zapewne wielu jego kolegów chciałoby podążać tą samą drogą. Nie wszystkim jest to dane, ale przecież przed recenzjami i tak się nie ucieknie. Te dotyczące "Botoksu" pojawią się tylko nieco później i raczej służyć będą poprawianiu oglądalności stron w internecie.

Skoro Patryk Vega nie zwraca uwagi na opinię dziennikarzy, to dlaczego blokuje im dostępu do swojego filmu? Bo może… i nikt mu nic nie zrobi. Vega to kinowy gigant, za którym stoją kasowe przeboje, co zwalnia go z wielu zasad istniejących w branży.  Dziś tak sobie myślę, że nie należy obiecywać sobie niczego znaczącego po kolejnym filmie tego twórcy, który tym razem wziął na warsztat służbę zdrowia (kierunek filmu wskazuje chociażby powyższy plakat). Będzie zapewne fajnie, śmiesznie, z mnóstwem brzydkich wyrazów oraz popularnych gwiazd w obsadzie. Publiczność będzie zachwycona.

Mnie brak pokazu prasowego w Warszawie nawet cieszy. Będę mógł bowiem w Szczecinie startować z takiej samej pozycji, co koledzy w stolicy i wspólnie wszyscy w najbliższy weekend wybierzemy się do kin, by powiedzieć widzom, co sądzimy o tym filmie – jeśli w ogóle to kogoś interesuje, bo przecież wiadomo, że masowa publiczność filmów Vegi recenzji nie czyta.

Nie więc dla dobra przemysłu kinowego maszyna kręci się dalej! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz