Studio 20th Century Fox wystawia film „Wojna o Planetę Małp” do rywalizacji o Oscara w kategorii Najlepszy Film, a jeden z szefów mówi „nadszedł już czas”. Brawo za odwagę!
Takie odważne deklaracje mają głównie zwrócić uwagę mediów
na film, który jest jeszcze prezentowany w kinach i każda promocja może mu
pomóc w dotarciu do widzów. „Wojna o Planetę Małp” jest filmem udanym, ale nie
aż tak jak dwie poprzednie odsłony. Czy nominacje do głównych Oscarów są w
ogóle w zasięgu tego filmu? Moim zdaniem, bliżej będzie „Wojnie…” do Oscarów za
walory techniczne, ale liczę na znaczące uhonorowanie Andy’ego Serkisa, który
postaci głównego bohatera nadał aktorski kształt.
Studio Fox podąża drogą wyznaczoną przez oryginalną „Planetę
Małp”, która w 1968 roku otrzymał specjalnego Oscara za charakteryzację oraz
nominacje za muzykę i kostiumy. Od tamtych czasów kolejne odsłony „Planety Małp”
były przez Akademię przeważnie lekceważone. Już za pracę przy poprzednich
częściach zwracano uwagę na pracę Andy’ego Serkisa, który wcielił się w postać
Caesara. Studio Fox planuje kontynuować starania o zdobycie nominacji dla tego
aktora i przełamanie niechęci Akademii do pracy z motion capture. Będą też
naciski na Gildię Aktorów, by uhonorowała Serkisa specjalnym wyróżnieniem.
Fox liczy na nowych członków Akademii, szczególnie tych
spoza USA i dlatego kampania oscarowa „Wojny o Planetę Małp” prowadzona będzie
także poza granicami Stanów. Fox wynajmie do tej pracy specjalistów
poruszających się w tematyce nagród filmowych.
Czy uda się przekonać członków Akademii do kina popularnego
o ambitnym charakterze? Podobny plan powalczenia o Oscary mają twórcy „Wonder
Woman”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz