James Earl Jones oficjalnie wycofał się z roli i nie udzieli już głosu złowrogiemu Lordowi Vaderowi. Z postacią tą Jones związany był od pierwszej części filmu, która powstała 45 lat temu. Głos dobrano wtedy Vaderowi idealnie. Z pomocą nowym produkcjom przyjdzie technologia powstała w Ukrainie.
Czy można wyobrazić sobie inny głos Dartha Vadera? I tutaj leży problem, przed którym stanęli producenci kolejnych części „Gwiezdnych wojen”, w których pojawić ma ta postać. Z pomocą przyjdzie więc najnowsza technologia, która przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji dopasuje głos aktora do wymogów kolejnych produkcji. I jak się okazuje, już ją wykorzystano.
Specjaliści z Lucasfilm do stworzenia nowych dialogów Vadera wykorzystują technologię Respeecher, stworzoną przez ukraińską firmę, która korzysta ze sztucznej inteligencji do opracowywania nowych rozmów, na podstawie zarchiwizowanych nagrań głosowych. W ten sposób w „Księdze Boby Fetta” odtworzono głos młodego Luca Skywalkera.
Amerykańskie media dotarły do informacji, że podczas pracy nad serialem „Obi-Wan Kenobi”, technologię tę wykorzystano, aby przetworzyć głos Jonesa i by ponownie Vader przemówił jego głosem. Rodzina Jamesa Earla Jonesa zaakceptowała wyniki pracy Respeechera i opracowanie głosu Vadera do serialu „Obi-Wan Kenobi”. Niestety współpraca z firmą z Lwowa i 29-lenim Bogdanem Belyaevem trafiła na duże problemy, w momencie najazdu Rosjan na Ukrainę. Prace udało się jednak ukończyć pomyślnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz