W bezpośredniej rywalizacji seriali „Ród Smoka” i „Władca Pierścieni: Pierścieni Władzy”, na razie zdecydowanie lepiej prezentuje się moim zdaniem ten drugi. Nowy „Władca Pierścieni”, zgodnie z oczekiwaniami, stał się też największym sukcesem w historii Amazon Prime.
Megabudżetowa produkcja serialu „Władca Pierścieni: Pierścieni Władzy” to największa w historii premiera Amazona. Serial wystartował 2 września w 240 krajach na całym świecie i już pierwszego dnia zdobył 25-milionową oglądalność.
Serial rozgrywa się tysiące lat przed zasadniczym „Władcą Pierścieni”, ale w serialu widać i czuć klimat tamtych klasycznych dziś produkcji Petera Jacksona. Nieprzypadkowo, bowiem serial także kręcony był w Nowej Zelandii. Serial kosztuje wielkie pieniądze, podobno najwięcej w historii. I będzie kontynuowany przynajmniej przez pięć sezonów.
W mojej ocenie „Władca Pierścieni: Pierścieni Władzy” to znakomicie opowiedziana i mądrze zrealizowana opowieść, w której czuć klimat Tolkiena i filmów Jacksona. Kilka prezentowanych wątków prowadzonych jest stosunkowo niespiesznie, ale z rozmachem i wizualnym wyczuciem. Dostrzegam to przede wszystkim w dbałości o efekty specjalne, scenografie i kostiumy. Serial co chwilę serwuje jakąś większą niespodziankę, wprowadza kolejny element, widać jak umiejętnie dawkowany jest nastrój.
W przeciwieństwie do „Rodu Smoka”, który jak często „Gra o tron”, jest mocno przegadany i zwyczajnie zaczyna nudzić. Na „Ród Smoka” nie czekam, na „Władcę Pierścieni” bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz