Chwilę po wybuchu afery związanej z „Historią Roja” Michał
Oleszczyk zapowiedział nieprzystępowanie do konkursu na Dyrektora
Artystycznego festiwalu w Gdyni. Po opadnięciu emocji i wielu słowach poparcia
dla jego pracy, Michał Oleszczyk nieco zmienił zdanie. I dobrze!
Michał Oleszczyk w rozmowie z Tomaszem Raczkiem nie
powiedział wprost o swoich planach dotyczących przyszłości festiwalu w Gdyni,
ale pozostawił sobie „otwartą furtkę”.
Dodał też bardzo ważną kwestię. Według jego słów rola
Dyrektora Artystycznego jest za słaba i musi ulec zmianie. Dziś każdy wybór
dyrektora musi być przedyskutowany przez Komitet Organizacyjny i z tym
Oleszczyk się nie zgadza, a walczy przede wszystkim o „pakiet dyrektorski”,
który umożliwi mu (i jego następcom) włączenie do programu tych kilku filmów,
szczególnie przez dyrektora docenionych. „Po tych trzech latach, mam wrażenie,
że mogę coś powiedzieć o tym festiwalu i roli dyrektora. Myślę, że festiwal
byłby lepszy i dyrektor lepiej budowałby ten festiwal i poniekąd polskie kino,
jeśli miałby w rękach solidne narzędzia pracy” – powiedział Michał Oleszczyk.
Całą rozmowę z Michałem Oleszczykiem znaleźć można tutaj, a
jest tam też komentarz do sprawy „Smoleńska” na festiwalu w Gdyni. Okazuje się,
że dyrektor zdecydował się pokazać w Gdyni film Antoniego Krauzego bez
wcześniejszego jego oglądania, ale po seansie utwierdził się w swojej decyzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz