Smarzowski kocha Gdynię, Gdynia nie kocha Smarzowskiego. Bawiąc
się hasłem festiwalu dojść można do wniosku, że Wojtek Smarzowski i jego kino nie
mają szczęścia do tej imprezy. To już kolejna edycja, w trakcie której wybitny
film tego twórcy nie otrzymał głównej nagrody festiwalu. Smarzowski może czuć
się dotknięty i w tym roku, dał to już odczuć.
W latach poprzednich filmy Smarzowskiego na festiwalu w
Gdyni zdobywały wielkie uznanie widzów, w trakcie trwania imprezy stawiane były
w rolach faworytów do zwycięstwa, towarzyszyły im przeważnie entuzjastyczne
recenzje, ale ostatecznie nie zdobywały najważniejszej nagrody. Tak wyglądało
to w latach poprzednich:
2004: WESELE przegrywa z filmem „Pręgi”
Nagrody za rolę główną dla Mariana Dziędziela, nagroda
dziennikarzy
2009: DOM ZŁY przegrywa z filmem „Rewers”
Nagrody za reżyserię dla Smarzowskiego, montaż
2011: RÓŻA przegrywa z filmem „Essential Killing”
Nagrody za rolę męską dla Marcina Dorocińskiego, nagroda
dziennikarzy, Złoty Klakier, nagroda DKF, nagroda przedstawicieli zagranicznych
festiwali, Złoty Kangur
2013: DROGÓWKA przegrywa z filmem „Ida”
Nagroda za montaż
2014: POD MOCNYM ANIOŁEM przegrywa z filmem „Bogowie”
Nagroda Srebrne Lwy, za muzykę, montaż
2016: WOŁYŃ przegrywa z filmem „Ostatnia rodzina”
Nagrody za zdjęcia, charakteryzację, za debiut aktorski
Tegoroczna przegrana Wojtka Smarzowskiego zapewne jest dla
tego twórcy najbardziej bolesna. „Wołyń” to film pod wieloma względami uznawany
za wybitny, a na pewno za bardzo ważny, bolesny, potrzebny, choć trudny,
brutalny i kontrowersyjny. Niewiele można zarzucić filmowi, za to pewnym jest,
że to poruszające kino na ważny temat. Niestety jury 41. Festiwalu Filmowego w
Gdyni było odmiennego zdania i pominęło „Wołyń” w najważniejszych kategoriach.
Oczywiście takie jest prawo takiego gremium, ale jednak wydaje się, że film
zasłużył na znacznie większe uznanie.
Wojtek Smarzowski może czuć się rozżalony, mówi się o „klątwie
festiwalu w Gdyni” i już doszło do pierwszego spięcia. W trakcie gali rozdania
nagród zapowiedziano przyznanie jeszcze jednej pozaregulaminowej nagrody i jak
się okazało to Prezes TVP postanowił przyznać „Wołyniowi” 100 tysięcy złotych
za walory artystyczne. Wojtek Smarzowski nie zgodził się przyjąć nagrody,
uznając ją za swego rodzaju wyróżnienie pocieszenia. Jak się można domyślić,
doszło w tym momencie do sporego zamieszania na linii Prezes – Twórcy.
Znaleziono rozwiązanie pośrednie, w którym nagrodę Prezesa TVP przyjąć mają
producenci filmu, a ci zapowiadają przeznaczenie jej na cele charytatywne.
Mimo wszystko niesmak pozostał, a Smarzowski ponownie bez
nagrody głównej na festiwalu w Gdyni. Czy jeszcze kiedyś pokaże tutaj swój film
w Konkursie Głównym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz