Bardzo się udała „Ostatnia
rodzina”. Takiej intensywności w polskim kinie dawno nie doświadczyłem. Nie był to jednak seans należący do przyjemnych. Wielka historia, świetne aktorstwo, wielkie emocje.
Młody
reżyser, z dobrym scenariuszem, w dwugodzinnym spektaklu zamkniętym w kilku
przestrzeniach zawarł to co najważniejsze w tej bogatej biografii i nie dał się
sprowadzić tylko do ślepego śledzenia faktów. Beksińscy rozłożeni zostali na
czynniki pierwsze, a twórcy nie pozostawili złudzeń, że nie były to relacje
zdrowe. Andrzej Seweryn w roli Zdzisława Beksińskiego stworzył jedną ze swoich
najlepszych kreacji, wybitną rolę zagrała Aleksandra Konieczna w roli Zofii
Beksińskiej, a szalejący na ekranie Dawid Ogrodnik w roli Tomka długo pozostaje
w głowie, choć przede wszystkim bardzo drażni. Fani Beksińskich (ojca, syna lub
obu) znają ich losy doskonale, ale zwizualizowane są jeszcze mocniejsze,
bardziej dramatyczne, czasem smutne, a częściej przerażające. OSTATNIA RODZINA
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz