poniedziałek, 5 września 2016

"Ostatnia rodzina" poraża


Bardzo się udała „Ostatnia rodzina”. Takiej intensywności w polskim kinie dawno nie doświadczyłem. Nie był to jednak seans należący do przyjemnych. Wielka historia, świetne aktorstwo, wielkie emocje.

Młody reżyser, z dobrym scenariuszem, w dwugodzinnym spektaklu zamkniętym w kilku przestrzeniach zawarł to co najważniejsze w tej bogatej biografii i nie dał się sprowadzić tylko do ślepego śledzenia faktów. Beksińscy rozłożeni zostali na czynniki pierwsze, a twórcy nie pozostawili złudzeń, że nie były to relacje zdrowe. Andrzej Seweryn w roli Zdzisława Beksińskiego stworzył jedną ze swoich najlepszych kreacji, wybitną rolę zagrała Aleksandra Konieczna w roli Zofii Beksińskiej, a szalejący na ekranie Dawid Ogrodnik w roli Tomka długo pozostaje w głowie, choć przede wszystkim bardzo drażni. Fani Beksińskich (ojca, syna lub obu) znają ich losy doskonale, ale zwizualizowane są jeszcze mocniejsze, bardziej dramatyczne, czasem smutne, a częściej przerażające. OSTATNIA RODZINA 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz