No to mamy skandal na 43. Festiwalu Polskich Filmów
Fabularnych w Gdyni i to niestety ocierający się o cenzurę i kwestie polityczne.
Radio Gdańsk wycofało się z przyznania dorocznego Złotego Klakiera, swoistej
nagrody publiczności, dla najdłużej oklaskiwanego filmu na festiwalu w Gdyni. W
tym roku miał ją otrzymać „Kler” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Za to
swoją nagrodę temu filmowi przyznali zgromadzeni na festiwalu dziennikarze.
Jak można przeczytać w komunikacie prezesa Radia Gdańsk: „W
związku z zaistniałą sytuacją, uniemożliwiającą obiektywną ocenę prawidłowości
przeprowadzonych pomiarów długości oklasków publiczności po poszczególnych
pokazach filmów prezentowanych podczas trwającego Festiwalu Polskich Filmów
Fabularnych w Gdyni, po konsultacji z Kolegium redakcyjnym Radia Gdańsk,
podjąłem decyzję o nieprzyznawaniu tym
roku nagrody Złotego Klakiera” – napisał Dariusz Wasilewski, Prezes Zarządu
Radia Gdańsk.
Obserwowałem codziennie aktualizowaną tabelę z wynikami
Złotego Klakiera i przy „Klerze” od początku pojawiły się dziwne zapisy.
Długość oklasków dwukrotnie trzeba było analizować. Najpierw oklaski trwały
ponad 7 minut, a po weryfikacji aż 11 minut. Uczestnicy tego pokazu
podkreślali, że dawno (albo nigdy) na widowni Teatru Muzycznego nie było
takiego aplauzu dla filmu. Od kilku dni „Kler” był faworytem tej nagrody i nie
dał sobie jej wydrzeć aż do końca. Potrzebna była interwencja zewnętrzna,
której wygrana antykościelnego filmu bardzo jest nie na rękę. Takie sytuacje
przypominają bardzo dawne czasy, kiedy to na tym samym festiwalu nie można było
nagrodzić „Człowieka z marmuru” Andrzeja Wajdy, a swoją nieoficjalną nagrodę
przyznali filmowi, na schodach kina, dziennikarze.
Złoty Klakier to nagroda, która od dawna budziła pewne
kontrowersje. Zdarzało się w historii, że jedna osoba lub grupa osób potrafiła
wyklaskać tą drogą nagrodę publiczności dla swojego ulubionego filmu lub filmu
swojego znajomego. Metoda mierzenia długości oklasków była jednak udoskonalana
i wydawało się, że z czasem zyskała wiarygodność. Patrzyłem na nią z przymrużeniem
oka, ale była to po prostu jakaś forma przekazania swojego uznania, taka zabawa
i raczej sprawa środowiska, bo to ono ogląda filmy w Teatrze Muzycznym i w ten
sposób głosuje na najlepszy film. W czasie festiwalu w Gdyni przyznawana jest
też inna nagroda publiczności, w tradycyjnym głosowaniu poprzez kupony, która
odbywa się w Multikinie. Po sytuacji z Klakierem mam pewne obawy, czy i tutaj
nie będzie próby jakiejś manipulacji.
Nie będzie więc Złotego Klakiera dla „Kleru”, ale będzie za
to Nagroda Dziennikarzy dla nowego filmu Wojtka Smarzowskiego. Przytłaczającą
liczbą głosów „Kler” wygrał nagrodę mojego środowiska, a dla porządku napiszę,
że w pierwszej trójce były także „Jak pies z kotem” i „Wilkołak”.
Ta nagroda pozaregulaminowa oraz wszystkie pozostałe
pozaregulaminowe zostaną wręczone dziś wieczorem na Małej Gali 43. Festiwalu
Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Moja opinia o "Klerze" znajduje się TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz