Do sprawy planowanego zniszczenia
mostu nad Jeziorem Pilchowickim, na potrzeby realizacji filmu „Mission: Impossible 7”, odniósł
się reżyser Christopher McQuarrie. Sprawa odbiła się szerokim echem na świecie.
Twórca ten napisał więc specjalne oświadczenie dla magazynu „Empire”.
Christopher McQuarrie zazwyczaj
nie komentuje podobnych informacji oraz licznych plotek, ale postanowił odnieść
się do sprawy domniemanego zniszczenia mostu nad jeziorem Pilchowickim w Polsce.
W ten sposób reżyser z Hollywood chce rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące
tej sprawy.
W oświadczeniu McQuarrie napisał m.in.:
W zeszłym tygodniu w prasie pojawiły się informacje,
że producenci „Mission: Impossible” poprosili o pozwolenie na zburzenie
111-letniego mostu w Polsce, co skutkowałoby zniszczeniem w imię rozrywki kawałka
tego cudownego dziedzictwa kraju. Przeczytałem wiele niedokładnych informacji
na ten temat i zwykle po prostu je ignoruję, ale w tym przypadku uważałem, że
ważne jest, aby osobiście wyjaśnić pewne błędne interpretacje naszych intencji,
zaczynając od tego: nigdy nie było planu
wysadzenie 111-letniego chronionego zabytku.
McQuarrie powiedział, że na etapie
pre-produkcji zespół „Mission: Impossible” wymyślił sekwencję akcji „obejmującą
most nad zbiornikiem wodnym, najlepiej taki, który mógłby zostać częściowo
zniszczony”. Zdaniem reżysera to Polska wyraziła zainteresowanie produkcją
wykorzystującą niedziałający most do tej sekwencji. McQuarrie pisze, że Polska
starała się przygotować ten obszar dla celów promocji turystyki i chciała
naprawić/poprawić/wyremontować most, co oznaczać miało, że jego część
musiałaby zostać zniszczona, aby zrobić miejsce dla nowej konstrukcji. Według
reżysera szansą na promocję turystyki w tym rejonie była rewitalizacja
przestarzałego systemu kolejowego. McQuarrie dodaje: Chodziło o wymianę głównego pomostu omawianej budowli. Podsumowując: aby udostępnić ten teren
turystom, trzeba naprawić most.
Produkcja „Mission: Impossible”
zgodziła się więc na „zniszczenie tylko niebezpiecznych i koniecznych do
wymiany części mostu i nie chodziło tutaj o oryginalne kamienne filary”.
McQuarrie dodaje: Mieliśmy również plany
zrekompensowania wszelkich szkód, jakie mogłaby spowodować konieczna rozbiórka
mostu… Ludzie, z którymi rozmawialiśmy, byli podekscytowani perspektywą
sprowadzenia przez nas dużej produkcji filmowej do Polski oraz środkami
finansowymi, które zasiliłyby lokalną gospodarkę. Byli również zachwyceni, że zrobimy
miejsce dla nowego mostu, który w przeciwnym razie mógłby nie zostać odbudowany,
a w konsekwencji mogłoby to skłonić rząd do rewitalizacji linii kolejowej na
tym obszarze.
Według McQuarrie’a, kontrowersje
wokół mostu były podsycane przez anonimową osobę, która „twierdziła, że
należy jej się praca przy produkcji, do której naszym zdaniem nie miała
odpowiednich kwalifikacji”. Ta osoba rzekomo nękała członków ekipy w mediach
społecznościowych, a następnie „fałszywie przedstawiała nasze zamiary” na temat
mostu i „ukrywała swoje osobiste powody, aby ukarać nas w ten sposób”. Reżyser
twierdzi, że ta anonimowa osoba manipulowała emocjami ludzi i w ten sposób „zagroziła
ambitnym planom sprowadzenia naszej produkcji do Polski”. Christopher McQuarrie
pisze: „Nigdy nie myślelibyśmy o celowym wyrządzeniu szkody odwiedzanym przez
nas zabytkom kulturalnym lub historycznym i dokładamy wszelkich starań, aby
chronić te charakterystyczne obiekty. Szanowanie i celebrowanie miejsc, które
filmujemy, to nasze główne zadanie. Nikt zaangażowany w produkcję nie prosił o
pozwolenie na zniszczenie historycznie ważnego zabytku w Polsce”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz