We Włoszech, dzięki zaangażowaniu
Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, odnaleziono zaginioną ścieżkę
dźwiękową do przedwojennego polskiego filmu „Janko Muzykant”. Film został
wyreżyserowany w 1930 roku przez Ryszarda Ordyńskiego, a muzykę do niego
stworzyli Leon Schiller i Grzegorz Fitelberg.
Film z 1930 roku w reż. Ryszarda
Ordyńskiego - „Janko Muzykant”, po kilkudziesięciu latach czeka na swoją
repremierę w dźwiękowej wersji. We Włoszech, w prywatnej kolekcji, odnalazły
się oryginalne płyty z muzyką do filmu autorstwa Leona Schillera i Grzegorza
Fitelberga! To jedno z najbardziej sensacyjnych odkryć dotyczących
przedwojennego kina w ostatnich latach.
Premiera filmu odbyła się 8
listopada 1930 roku. Historię na podstawie znanej noweli Henryka Sienkiewicza
wyreżyserował znany wówczas na całym świecie reżyser Ryszard Ordyński. W roli
tytułowej wystąpili Stefan Rogulski (mały Janko) oraz Witold Conti,
początkujący aktor i skrzypek, zaś w roli głównej Maria Malicka, ceniona
aktorka dramatyczna młodego pokolenia.
Historia Janka Muzykanta znacznie
różniła się od literackiego pierwowzoru: filmowa adaptacja to właściwie dalsze
dzieje bohatera, który nie umiera, lecz trafia do domu poprawczego, a po jego
opuszczeniu robi karierę jako skrzypek. W filmie nie zabrało wątku romansowego
– tytułowy bohater poznaje i zakochuje się w artystce rewiowej Ewie.
„Janko Muzykant” był jednym z
pierwszych wyprodukowanych w Polsce pełnometrażowych filmów dźwiękowych. Film
nakręcono w Polsce, przede wszystkim w Warszawie i okolicach, a następnie
udźwiękowiono w studiu w Berlinie. Muzykę do filmu, którą skomponowali Leon
Schiller oraz Grzegorz Fitelberg, zapisano na płytach gramofonowych. Po wojnie
ścieżka dźwiękowa zaginęła, nie zachowała się także partytura.
Film znany jest więc do dziś
jedynie w niepełnej, pozbawionej dźwięku wersji. Dzięki temu, że powstał na
przełomie kina niemego i dźwiękowego, dialogi i elementy fabuły wyświetlane
były na planszach, więc obraz z powodzeniem mógł być pokazywany jako niemy.
Powstał także pomysł, by „Janko Muzykant” zyskał nową, skomponowaną
współcześnie muzykę oraz by „zdubbingować”
piosenki, które udało się zidentyfikować dzięki odczytowi z ruchu warg
postaci filmowych.
W 2016 roku film zachwycił
międzynarodową publiczność podczas 35. festiwalu kina niemego w Pordenone (Le
Giornate del Cinema Muto). Wkrótce napłynęły kolejne propozycje prezentacji na
międzynarodowych festiwalach filmów niemych m.in. w San Francisco. Dzięki
rozgłosowi, jaki obraz współcześnie zyskał we Włoszech i działaniach
poszukiwawczych Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego (FINA), w
zbiorach prywatnego kolekcjonera odnalazły się i zostały już sprowadzone do
Polski oryginalne zapisy ścieżki dźwiękowej. To jedno z najbardziej
sensacyjnych odkryć dotyczących przedwojennego polskiego kina ostatnich lat.
W pracowniach FINA trwają obecnie
prace nad restauracją cyfrową obrazu „Janka Muzykanta” i przywróceniem mu
utraconej ścieżki dźwiękowej. Już niedługo, po raz pierwszy od kilkudziesięciu
lat film ponownie będzie mógł być prezentowany w oryginalnym kształcie.
Repremiera filmu zaplanowana jest na kwiecień 2021 roku, czyli na najbliższą
edycję Święta Niemego Kina, organizowanego przez FINA w warszawskim Kinie
Iluzjon.
Przed nami jeden z najciekawszych projektów restauratorskich, z jakimi
przyszło nam się zmierzyć. Posiadamy dwie niekompletne kopie filmu na taśmie
filmowej, polską i czechosłowacką, a jedynym kompletnym materiałem jest właśnie
sensacyjnie odnaleziona ścieżka dźwiękowa. Jej odczytanie, z tych niezwykle
kruchych płyt, to duże wyzwanie dla specjalistów FINA! – mówi Anna
Sienkiewicz – Rogowska, wicedyrektor FINA.
Zaginiony dźwięk do filmu
Z przygotowywania ścieżki do
„Janka Muzykanta” zachowały się dwa zdjęcia. Jedno z nich przedstawia wnętrze
studia, na pierwszym planie Witold Conti stoi przed mikrofonem, a obok niego
Maria Malicka i Grzegorz Fitelberg, zaś w tle widać ekran, na którym
wyświetlano obraz. Dźwięk do filmu utrwalono na pięciu dwustronnych płytach
szelakowych o średnicy 40 cm i grubości 4mm.
Wielką innowacją było włączenie
do akcji filmu piosenek. Wprawdzie pojawiały się już wcześniej w polskich
produkcjach, jednak stanowiły po prostu element muzycznego tła. W filmie
Ordyńskiego piosenki po raz pierwszy w historii polskiego filmu zostały
zaśpiewane przez bohaterów. Do czasu odnalezienia płyt widzieliśmy jedynie jak
np. artystka rewiowa Ewa (w tej roli Maria Malicka) śpiewa najpierw na próbie,
a potem podczas występu w teatrze, czy jak śpiewa Janko i jego przyjaciele,
Lopek i Florek.
Nie wiadomo, dlaczego dźwięk do
„Janka Muzykanta” został nagrany w Berlinie, bowiem w Warszawie działało już
wtedy studio, w którym udźwiękowiano filmy na płytach gramofonowych, m.in. do
pierwszego polskiego „dźwiękowca” czyli „Moralności pani Dulskiej” (1930), do
którego ścieżka dźwiękowa także zaginęła. To bardzo duża strata, ponieważ
tworzenie muzyki do filmów powierzano wówczas najlepszym polskich kompozytorom,
m.in. Ludomirowi Różyckiemu. Po cudownym odnalezieniu muzyki do „Janka Muzykanta”
pozostaje nadzieja, że kiedyś i ten film „przemówi”.
Zagraniczny sukces filmu
„Janko Muzykant”, podobnie jak
wiele innych rodzimych przedwojennych filmów, dystrybuowany był nie tylko w
Polsce, lecz także za granicą, z pewnością w Belgii, Czechosłowacji,
Jugosławii, Rumunii, na Łotwie i w Stanach Zjednoczonych, choć prasa donosiła także,
że film został sprzedany do Danii, Estonii, Hiszpanii, Egiptu, Syrii i
Palestyny.
W 2016 roku na 35. festiwalu kina
niemego (Le Giornate del Cinema Muto) w Pordenone po raz pierwszy, dzięki
staraniom Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego (FINA) zostały
zaprezentowane polskie filmy. Dla większości zagranicznych widzów był to
pierwszy kontakt z kinematografią znad Wisły sprzed II wojny światowej. W
jednym z wywiadów dyrektor festiwalu, Jay Weissberg powiedział, że polski
przegląd jest wypełnieniem białej plamy na filmowej mapie świata i wielkim
zaskoczeniem dla widzów, którzy dotychczas mieli okazję oglądać jedynie Polę
Negri. Widzowie i krytycy chwalili przede wszystkim malownicze sceny plenerowe
ukazujące polską wieś. Z dużym uznaniem spotkała się także rola dziecięca
młodego Janka, odegrana przez Stefana Rogulskiego. Wkrótce potem do FINA
zaczęły napływać propozycje pokazania filmu na innych światowych festiwalach,
m.in. kina niemego San Francisco Silent Film Festival, który tak bardzo zabiegał
o pokaz filmu, że zadeklarował nawet pomoc w jego odrestaurowaniu. Światowa
repremiera filmu po rekonstrukcji odbędzie się
w maju 2021 roku w Castro Theatre w San Francisco. [informacja Filmoteka
Narodowa – Instytut Audiowizualny]
No proszę. Janko Muzykant, pierwsza lektura szkolna, która doprowadziła mnie do łez.
OdpowiedzUsuń