W latach 80-tych ja i moi rówieśnicy zachwycaliśmy się nie tylko Muppetami.
Przebojem wśród młodych Polaków byli też Fraglesi. Obie serie i wszyscy ci
bohaterowie powstali w firmie Jima Hensona. Skoro do kin powróciły z sukcesem Muppety,
to dlaczego nie spróbować z Fraglesami? Film kinowy pt. "Fraggle
Rock" powstanie pod czujnym okiem Josepha Gordona-Levitta. Bardzo to fajna wiadomość.
O możliwości nakręcenia filmu kinowego o Fraglesach mówi się
od lat. Dla wielu fanów to wiadomość bardzo radosna, a udział w projekcie
utalentowanego młodego aktora dobrze wróży temu projektowi. Joseph
Gordon-Levitt jest obecnie bardzo zajęty na planie filmu o Edwardzie Snowdenie,
w planach ma też nakręcenie komiksu "Sandman", a przecież w tym roku
chodził też będzie po linie pomiędzy WTC.
Jeden z najfajniejszych seriali mojej młodości zadebiutował w 1983 roku i emitowany był przez pięć
sezonów w ponad 80 krajach. Głównymi bohaterami są Gobo, Wembley, Boober, Mokey
i Red. Mieszkają w labiryncie podziemnych tuneli we wspaniałej bajkowej
krainie, którą oprócz Fraglesów zamieszkuje także rodzina olbrzymich Gorgów
oraz Duzersi - malutkie istoty, których pasją i sensem życia jest budownictwo.
Fraglesi pracują 30 minut tygodniowo, poza tym bawią się, śpiewają, urządzają
konkursy. Ale w ich świecie czyhają też na nich różne niebezpieczeństwa. Wrodzony
spryt i pogoda ducha sprawiają, że ze wszelkich przygód zawsze udaje im się
wyjść bez szwanku. Fascynuje ich również zewnętrzny świat dziwnych stworzeń
zwanych ludźmi, z którego relacje przesyła regularnie Wój Matt Podróżnik.
Oprócz dobrej zabawy, śmiechu i wspaniałej muzyki, serial uczy młodych widzów
tolerancji i życia w harmonii z ludźmi, którzy są od nich inni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz