Meksyk jest dziś znany przede wszystkim jako kraj, w którym
rządzą narkotyki, korupcja i przemoc. Władze postanowiły walczyć z tym, według
ich oceny, "stereotypem" i w tym celu wyłożyły na produkcję filmu
"Spectre" specjalne pieniądze.
Meksyk podpisał kontrakt z Sony i MGM, w którym zaoferował
20 mln dolarów za przerobienie scenariusza filmu "Spectre" i
pokazanie na ekranie pozytywnych aspektów tego kraju.
I to się dzieje. Niedawne dołączenie do obsady meksykańskiej
aktorki Stephanie Sigman było częścią tego kontraktu. W dodatku producenci
filmu zobowiązali się do: prezentacji "nowoczesnych budynków
Meksyku", by "w filmie nie pojawi się meksykański złoczyńca", by
"policja ukazana została jako skuteczne narzędzie do walki z
przestępczością".
Spełnienie prośby Meksyku wykracza znacznie poza zwyczajowe
tego typu kontrakty, pomiędzy producentami filmów a przedstawicielami miast czy
regionów (i u nas praktykuje się takie sposoby promocji).
MGM i Sony nie mogły jednak odmówić Meksykowi tak znacznego
wkładu finansowego, bowiem firmy szukają oszczędności dla filmu
"Spectre". Podobno budżet ma wynieść potężne 300 mln dolarów.
Oczywiście mało kto wierzy, aby inwestycja Meksyku poprawiła
wizerunek tego kraju i poprawiła jego sytuację w branży turystycznej. To ciągle
kraj, w którym od 2006 roku w wojnach z gangsterami zginęło ponad 100 tysięcy
osób.
Zdjęcia w Meksyku rozpoczynają się pod koniec tego miesiąca.
Premiera filmu 6 listopada. (dla www.stopklatka.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz