wtorek, 31 marca 2015

Przyszłoroczne Oscary ciekawsze od tegorocznych?

Kręcony częściowo w Polsce "Bridge of Spies" Spielberga idzie do Oscara
Do startu kolejnego oscarowego sezonu pozostało jeszcze sporo czasu, ale już dziś można przyjrzeć się najważniejszym graczom wyścigu o przyszłoroczne Nagrody Akademii. Lista kandydatów jest imponująca. Jeśli zaś kogoś Oscary nie interesują, to niech na poniższe zestawienie popatrzy jak na zapowiedzi ciekawych filmowych wydarzeń najbliższych kilkunastu miesięcy.

Oscarowe filmy wcale nie debiutuje w kinach tylko pod koniec roku. Premiery kilku kluczowych produkcji, które o Oscary walczyły w tym roku miały miejsce w pierwszych miesiącach 2014 roku. Na Sundance pokazano "Boyhood" i "Whiplash", chwilę potem na Berlinale wydarzeniem był "Grand Budapest Hotel". Przez rok oscarowe zainteresowanie tymi tytułami utrzymało się na wysokim poziomie i w sumie te trzy tytuły zdobyły 8 nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Nie oszukujmy się jednak. Premiery ogólnokrajowe oscarowych graczy, mające miejsce przed majowym miesiącem należą ciągle do rzadkości. Takim wyczynem popisał się w zeszłym roku tylko "Grand Budapest Hotel", który był pierwszym filmem po "Erin Brockovich" sprzed 15 lat, który w kinach zadebiutował w pierwszych miesiącach roku. Więcej wydarzeń ma miejsce jednak na festiwalach i to tam zaczynają się oscarowe zmagania, tam dochodzi do pierwszych testów na publiczności i krytykach.

Za nami są już pierwsze znaczące festiwale filmowe 2015 roku. Czy na Sundance i Berlinale pokazano poważnych oscarowych graczy? Na pewno pojawiło się kilka ciekawych tytułów, ale żaden z nich nie wzbudził takiego zainteresowania jak przed rokiem "Boyhood". Na pewno jednak są to festiwale, gdzie najwięksi gracze szukają kandydatów do Oscarów.

To tam właśnie branża amerykańska przyglądała się uważnie dystrybucyjnym wyborom firmy FOX SEARCHLIGHT, która już dwa lata z rzędu wygrała Oscara dla najlepszego filmu. W 2014 roku nagrodę odbierali producenci "Zniewolonego. 12 Years a Slave", a w tym roku twórcy "Birdmana". Na tegorocznym Sundance siostrzane studio Fox zakupiło dwie znaczące amerykańskie produkcje, z szansami na przyszłoroczne Oscary. Pierwszą z nich jest "Brooklyn", w którym występują Domhnall Gleeson i Saoirse Ronan. To dramat według scenariusz Nicka Hornby'ego rozgrywający się w latach 50-tych w Irlandii i Nowym Jorku, opowieść o kobiecie która musi wybrać pomiędzy dwoma mężczyznami i dwoma krajami. Drugim tytułem jest "Me And Earl And The Dying Girl", zwycięzca tegorocznego Sundance. To może być oscarowy hit, bowiem jak "Whiplash" zdobył dwie najważniejsze nagrody festiwalu – od jury i publiczności. To historia przyjaźni młodego miłośnika kina z rówieśniczką chorą na raka. To podobno będzie ważny film dla młodego pokolenia, krytycy są zachwyceni, a w swoich opiniach chwalą przede wszystkim świetny i dowcipny scenariusz. To będzie przeciwieństwo melodramatycznego "Gwiazd naszych wina", w którym zagrały hollywoodzkie gwiazdy, a całość skrojono pod masowego i mało wybrednego odbiorcę. Triumfator z Sundance pojawi się w kinach w USA 12 czerwca.

Me and Earl and The Dying Girl
Na tym festiwalu dobrym przyjęciem mógł się pochwalić także film "The End Of The Tour" w reżyserii weterana Sundance Jamesa Ponsoldta (The Spectacular Now, Smashed). W obsadzie filmu hollywoodzkie gwiazdy Jason Segel i Jesse Eisenberg, a jest to historia podróży jaką wspólnie odbyli pisarz David Foster Wallace i dziennikarz "Rolling Stones" David Lipsky. Miał z tej pięciodniowej wyprawy powstać wywiad, ale nigdy do tego nie doszło, wszystkie materiały są zamknięte do dziś w sejfie Lipsky'ego, a panowie po tej wyprawie nigdy więcej się nie spotkali. Scenariusz powstał na podstawie wspomnień dziennikarza, które opublikował po samobójczej śmierci pisarza w 2008 roku. Premiera filmu zapowiadana jest na lipiec, a więc w tym samym czasie co w zeszłym roku "Boyhood".  I dziś to praktycznie wszyscy liczący się gracze, którzy zostali już oficjalnie zaprezentowani publiczności. Wkrótce w amerykańskich kinach pokazany zostanie inny film z Sundance - "True Story" Ruperta Goolda z udziałem Jamesa Franco. To też oparta na faktach historia, ale tym razem jej bohaterem jest poszukiwany przez FBI morderca, a  opisane zostały tutaj jego relacje z dziennikarzem (Jonah Hill), pod nazwiskiem którego ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.

The End of the Tour
Niestety Berlinale nie odkryło przed widzami dużych amerykańskich tytułów, choć mówi się o Oscarach przy okazji filmu "45 lat" i ról dwójki aktorskich weteranów Toma Courtenaya i Charlotte Rampling. Zapewne dopiero w maju festiwal w Cannes da widzom więcej oscarowych tytułów.

Przejdźmy więc do filmów, na premiery których ciągle czekamy, a które zapowiadają się bardzo ciekawie, w kontekście oscarowych zmagań. O takich tytułach już dziś pisze się bardzo wiele, poszukiwane są  powiązania oscarowe i festiwalowe. W najbliższych miesiącach wiele z nich zostanie publiczności zaprezentowanych, na wiele innych poczekamy do jesieni, a na kilka do ostatnich dni grudnia.

Takim filmem może się okazać "The Danish Girl", który na planie połączył dwójkę oscarowych laureatów z ostatnich lat. Pierwszym z nich jest reżyser Tom Hooper, który zdobył Oscara za "Jak zostać królem". W głównej roli wystąpił Eddie Redmayne, czyli tegoroczny triumfator Oscara dla najlepszego aktora w "Teorii wszystkiego". To może być znaczące oscarowe wydarzenie, bowiem wiele osób przewiduje kolejną nominację dla młodego aktora, który w roli pioniera działającego na rzecz transseksualizmu Einara Wegenera może do siebie przekonać Akademię. Gdyby do tego doszło, brytyjski aktor powtórzyłby osiągnięcie m.in. Toma Hanksa, który dwa razy z rzędu zdobywał Oscara dla najlepszego aktora – w 1993 za "Filadelfię" i w 1994 roku za "Forresta Gumpa". To zadziwiające, ale rolę Einara Wegenera miała początkowo zagrać Nicole Kidman. Zmiana wydaje się trafiona, bowiem Eddie Redmayne jako kobieta prezentuje się rewelacyjnie.

The Danish Girl
Powtórzyć swój oscarowy sukces może też Alejandro Gonzalez Inarritu, który pod koniec roku zaprezentuje film "Revenant". Czy meksykański twórca nakręci tak dobry film jak "Birdman"? Na pewno zmienia styl i wybiera się tym razem w odległe czasy, by opowiedzieć historię w klimacie westernu. W dodatku w obsadzie ma Leonardo DiCaprio, który ciągle jest bez aktorskiego Oscara. Jeszcze ciekawiej przedstawia się sprawa z operatorem Emmanuellem Lubezkim, który dwa lata z rzędu zdobył Oscary za zdjęcia. Podobno może tej sztuki dokonać po raz trzeci, bowiem zdjęcia do "Revenant" powstają tylko przy naturalnym świetle i stanowią spore wyzwanie dla twórców i całej produkcji. Dystrybutorem filmu jest studio 20TH CENTURY FOX, które zapewne do pokazów gotowego obrazu czeka by podjąć decyzję o wielkości oscarowej promocji. Fox ma też w swoim zestawie inne potencjalne oscarowe tytuły: "Far From The Madding Crowd" (Z dala od zgiełku) reżyserii Thomasa Vinterberga i "A Bigger Splash", w którym Dakota Johnson, Ralph Fiennes i Tilda Swinton ścierać się będą w dramatycznej rodzinnej historii rozgrywającej się we Włoszech. W obu tych filmach oraz "The Danish Girl" występuje charyzmatyczny Matthias Schoenaerts.


Revenant
Jeśli jednak w jakimś filmie studia Fox upatruje się dziś faworyta Oscarów, to jest to na pewno "Joy" w reżyserii Davida O. Russella. To opowieść o kobiecie (Jennifer Lawrence), która wynalazła mopa do mycia podłóg. W obsadzie filmu jest także Bradley Cooper, który może zdobyć swoją czwartą z rzędu nominację do aktorskiego Oscara ("Poradnik pozytywnego myślenia", "American Hustle", "Snajper"), co pozwoli mu wyrównać rekordy Marlona Brando i Ala Pacino sprzed wielu lat. Reżyser David O. Russell ma na razie imponującą oscarową serię w postaci "Fightera", "Poradnika pozytywnego myślenia" oraz "American Hustle". W sumie jego ostatnie filmy zdobyły 22 nominacje i 3 Oscary, a tylko Russell walczył o nagrody pięć razy i zawsze za reżyserię tych filmów.

Fox jest też dystrybutorem "Marsjanina" Ridleya Scotta, a twórca ten już dawno nie miał dużego znaczącego oscarowego tytułu. Czy uda się to zmienić dzięki produkcji science-fiction o wyprawie na Marsa? Fox ma też w swoim zestawie najnowszy film Stevena Spielberga "Bridges of Spies", który częściowo powstawał we Wrocławiu. Tutaj w obsadzie wystąpił Tom Hanks, historyczny film rozgrywa się w czasie zimnej wojny, a Spielberg to zawsze silny oscarowy gracz. Podobne nadzieje związane są z filmem "The Light Between Oceans" w reżyserii Dereka Cianfrance'a z Michaelem Fassbenderem. To historia latarnika i jego żony, którzy żyją o wybrzeży zachodniej Australii i pewnego dnia ratują dziecko z dryfującej łodzi ratunkowej. Małżonkowie postanawiają zatrzymać znaleziony skarb, ale to doprowadzi do licznych komplikacji. Produkuje David Heyman, który w tej roli powraca po sukcesie "Grawitacji".

Bridge of Spies
W marcu w amerykańskich kinach pojawią się dwa filmy, które mogą zaznaczyć swoją oscarową obecność. Raczej tylko w technicznych kategoriach powalczy oglądana już nowa wersja "Kopciuszka", choć pamiętając występ Meryl Streep w "Tajemnicach lasu", można szansę na nominację za rolę drugoplanową widzieć w popisach Cate Blanchett. Ta wybitna aktorka jeszcze do nas powróci, bowiem przy filmie "Carol" widzi się jej większą szansę na oscarową nominację. Tylko teoretycznie mówi się o szansach na Oscary filmu "Danny Collins" i to bardziej w kwestii wypatrywanej kolejnej nominacji dla Ala Pacino lub silnej aktorskiej ekipy wspomagającej - Christopher Plummer, Annette Bening, Jennifer Garner i Bobby Cannavale. Ten drugi film o starzejącym się muzyku, to bardziej kandydat do Złotych Globów za musical/komedię.

Oczywiście obstawianie tegorocznych nominacji do Oscara to daleko posunięte spekulacje. Nikt jeszcze nie widział większości filmów, nic nie wiadomo o ich poziomie i szansach. Są jednak tytuły, które z Oscarami kojarzą się poprzez udział zaangażowanych twórców, czy też terminy premier wyznaczane przez największe studia. Im bliżej końca roku, tym tych oscarowych tytułów pojawi się więcej.

O studiu Fox już było. Spójrzmy na propozycje silnego jak zawsze studia WARNER BROS. Takim oscarowym kandydatem może być "Our Brand Is Crisis", którego gwiazdą jest Sandra Bullock. To film nakręcony przez ciekawego reżysera Davida Gordona Greena, a bazuje on na słynnym filmie dokumentalnym, który obserwuje wykorzystywanie amerykańskich metod w kampaniach politycznych w Ameryce Południowej. W "Black Mass" Scotta Coopera występują Johnny Depp (ponownie odmieniony) oraz Benedict Cumberbatch. To historia słynnego przestępcy Whiteya Bulgera, który stał się informatorem FBI i pogrążył mafię z Bostonu (rola Jacka Nicholsona w "Infiltracji" była wzorowana na tej postaci). I w końcu spektakularne "W samym sercu morza" Rona Howarda, które do kin miało trafić 20 marca, ale dostrzeżono w nim oscarowy potencjał i przeniesiono premierę na grudzień. To historia, która zainspirowała Hermana Melville'a do napisania "Moby Dicka". Zwiastuny zapowiadają imponujące filmowe widowisko o walce człowieka z naturą.

W samym sercu morza
Zwracam też uwagę na Jeffa Nicholsa, twórcę świetnego "Uciekiniera" z Matthew McConaugheyem. Czas by reżysera tego doceniła Akademia, a będzie miała taką szansę dzięki filmowi "Midnight Special". To historia z pogranicza science-fiction o ojcu i synu, którzy muszą uciekać, kiedy u chłopca pojawiają się niezwykłe zdolności. Akademia nie przepada za tym gatunkiem, ale też Nichols nie należy do zwykłych hollywoodzkich rzemieślników, a kto widział jego "Take Shelter", ten wie jak opowiada on historie z pogranicza SF. Kapitalna jest obsada filmu - Joel Edgerton, Kirsten Dunst, Adam Driver, Sam Shepard i oczywiście jak zawsze u tego reżysera Michael Shannon. Ten ostatni aktor pojawił się też w filmie "99 Homes".

Studio UNIVERSAL ma nadzieję na większy sukces związany z Angeliną Jolie. Po historycznym "Niezłomnym" reżyserka powraca ze swoim kolejnym projektem. "By The Sea" rozgrywa się we Francji, opowiada o relacjach pomiędzy małżeństwem, które próbuje ratować swój związek. Film może być wydarzeniem lub artystycznym niewypałem i nawet udział Brada Pitta tutaj nie pomoże. Znacznie większe szanse daje się obecnie filmowi "Steve Jobs", w którym w tytułowej roli występuje Michael Fassbender (ponownie na liście), a partneruje mu Seth Rogen. Kapitalny jest zespół pracujący nad tym filmem. Reżyseruje Danny Boyle (Oscary za "Slumdog. Milioner z ulicy"), producentem i scenarzystą jest Aaron Sorkin (Oscar za "Social Network"). Historia słynnego współtwórcy marki Apple opowiedziana ma być podobno tylko za pomocą kilku scen. Wielu aktorów zrezygnowało z udziału w filmie i dlatego Fassbender to dziś silny kandydat do Oscara za główną rolę. To szansa by zapomnieć o beznadziejnym "Jobsie" z Ashtonem Kutcherem.

W nadchodzącym sezonie do gry powrócą też zapewne bracia Coen, którzy po udanym "Co jest grane, Davis?" tym razem zaprezentują "Hail Caesar" i ponownie wyruszają w podróż do przeszłości. Bracia przyglądają się amerykańskiej rozrywce w latach 50-tych i znając ich umiejętności, można zakładać, że świetnie będą się bawić tym kostiumem. W głównej roli George Clooney. Zapamiętajmy też tytuły "Legend" z Tomem Hardym i "Everest" z Jake'em Gyllenhaalem. Ten ostatni aktor skrzywdzony brakiem nominacji za "Wolnego strzelca", tym razem może zachwycić kolejną przemianą na ekranie, bowiem występuje też w opowieści o boksie zatytułowanej "Southpaw".

Everest
A skoro o Oscarach mowa… To nie może zabraknąć firmy HARVEYA WEINSTEINA, która corocznie włącza się aktywnie do rywalizacji o najważniejsze nagrody filmowe. Już dziś wiadomo, że mają oni w swoim zestawie sporo poważnych oscarowych graczy, a część z nich zapewne pojawi się na festiwalu w Cannes, w maju tego roku. Tak może się stać ze wspomnianym filmem Todda Haynesa pt. "Carol", w którym główną rolę gra Cate Blanchett, a partneruje jej Rooney Mara. Zresztą to na aktorskich kreacjach osadzone są największe filmy Weinsteina. W "Suite Francaise" występuje Margot Robbie; Helen Mirren i Ryan Reynolds grają w dramacie opartym na faktach i zatytułowanym "Woman In Gold"; w ambitnym horrorze "Regression" u Alejandra Amenabara są Emma Watson i Ethan Hawke; nowym Makbetem jest Michael Fassbender (ponownie w artykule), a Lady Makbet to Marion Cotillard. Wszystkie te tytuły to spore niewiadome. Za to pewniakiem największym jest u Weinsteina oczywiście Quentin Tarantino i jego "The Hateful Eight", czyli western absolutny w wykonaniu tego twórcy i pierwszy jego film od czasu "Django", które promowane było do Oscarów wspólnymi siłami ze studiem Sony.

Carol
I w ten sposób przechodzimy do rzeczonego SONY, ale też SONY PICTURES CLASSICS. I znowu mnóstwo gwiazd. Bardzo chce powrócić na hollywoodzki szczyt Will Smith, a po dość przeciętnym filmie "Focus", na koniec roku szykuje on dramat sportowy zatytułowany "Concussion". Ciekawiej zapowiada się "Money Monster", w którym zagrał George Clooney, a reżyserią zajęła się Jodie Foster. Silnym kandydatem będzie też "The Walk. Sięgając chmur" Roberta Zemeckisa o człowieku, który na linie przeszedł pomiędzy wieżami WTC, a dobrze wygląda też "Ricki And The Flash" Jonathana Demme'a z Meryl Streep w roli gwiazdy rocka (+ prawdziwa córka w obsadzie i tuż obok). Skoro zaś jesteśmy przy starszych aktorkach to wspomnijmy o Maggie Smith w filmie "Lady in the Van" oraz Lily Tomlin w "Grandma". Obie cenione, a Akademia uwielbia doceniać kreacje w wykonaniu legend kina. No i jest tutaj jeszcze miejsce na "Irrational Man", najnowszy film Woody'ego Allena, o którym nikt jeszcze nic nie wie, bo reżyser jak zawsze trzyma swój projekt w tajemnicy.

Grandma
PARAMOUNT wystawia do Oscara głównie "Silence" Martina Scorsese o dwóch portugalskich misjonarzach, którzy szerzą wiarę w dawnej Japonii. Niestety różne źródła mówią, że Scorsese nie zdąży skończyć filmu na czas. Jest jeszcze nowy film Richarda Linklatera zatytułowany "That's What I'm Talking About", ale nie będzie to taki projekt jak "Boyhood", choć talentu reżyserowi nie można odmówić.

DISNEY to oczywiście rozrywka, a przede wszystkim "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy". Studio marzy zapewne, aby powtórzyła się sytuacja z 1977 roku, kiedy wśród pięciu najlepszych filmów roku znalazły się pierwsze "Gwiezdne wojny". Wtedy film George'a Lucasa musiał uznać wyższość "Annie Hall" Woody'ego Allena. Najnowszy odcinek Gwiezdnej Sagi musiałby wznieść się na wyżyny, ale przy maksymalnie 10 filmach nominowanych w najważniejszej kategorii, wszystko jest możliwe. Czy reżyser J.J. Abrams zrobi nie tylko widowiskowy film? Osobiście powątpiewam, więc zapewne przyjdzie produkcji walczyć o Oscary techniczne. Disney z Pixarem mocno stawiają na animację "W głowie się nie mieści" (Inside Out) i widzowie także liczą na oryginalną, tryskającą ciekawymi pomysłami historię rozgrywającą się w ludzkim umyśle. Disney będzie chciał zdobyć dla swojej animacji kolejną nominację w kategorii Najlepszy Film, a ma już na tym polu sukcesy w postaci: "Pięknej i Bestii", "Odlotu" i "Toy Story 3".

Wyróżniona w tym roku oscarowymi nominacjami i nagrodami TWÓRCZOŚĆ NIEZALEŻNA ma szanse na ponowne sukcesy. Może być on udziałem filmu "Trumbo" z Bryanem Cranstonem o słynnym hollywoodzkim scenarzyście, który trafił na czarną listę w okresie polowania na komunistów w USA w latach 50-tych. Tobey Maguire zagrał u Eda Zwicka w filmie "Pawn Sacrifice". Ciekawe co z historią Edwarda Snowdena zrobi Oliver Stone, który już dawno stracił reżyserską siłę. W dodatku ta historia dała w tym roku Oscara dokumentowi "Citizenfour" i fabuła musi być naprawdę udana, by zachęcić Akademię do ponownego zajęcia się tematem. Silną parą są reżyser Gus van Sant i aktor Matthew McConaughey, którzy nakręcili razem "Sea Of Trees", ale opowieść o niesławnym "lesie samobójców" u podnóża góry Fuji to ryzykowny temat (to film, który może pojawić się na festiwalu w Cannes). Wspomniany wcześniej już dwukrotnie Jake Gyllenhaal zagrał też w filmie "Demolition", ale tym razem przeżywać będzie ciężkie chwile po stracie żony. Brytyjczycy wystawią do gry film "Suffragette", a udział m.in. Meryl Streep i temat pierwszych ruchów na rzecz swobód obywatelskich dla kobiet to dobry kierunek do oscarowego sukcesu. O prawa dla lesbijek powalczą Ellen Page i tegoroczna laureatka Oscara Julianne Moore w filmie "Freeheld", a scenariusz bazuje na cenionym filmie dokumentalnym. Postać słynnego wydawcy książek Thomasa Wolfe'a i Ernesta Hemingwaya przybliżą  twórcy filmu "Genius", a w głównych rolach zobaczymy Colina Firtha i Nicole Kidman oraz Jude'a Law jako Wolfe'a.  Kontrowersje wzbudzić może film "Spotlight", który poświęcony jest śledztwu przedstawiającemu nadużycia seksualne wśród księży katolickich w USA i próby tuszowania pedofilii w tym środowisku. Ten film to szansa na Oscara dla Michaela Keatona, który nie zdobył go za "Birdmana". Robert Redford gra postać dziennikarza Dana Rathera z CBS News w filmie Jamesa Vanderbilta "Truth" (w obsadzie też Cate Blanchett). Inny klasyk amerykańskiego kina Warren Beatty szykuje film o Howardzie Hughesie i to może być spore wydarzenie. Na razie jednak w USA nie ma chętnego dystrybutora tej produkcji.

Freeheld
Czy to koniec kandydatów? Zdecydowanie nie. Warto obserwować najważniejsze festiwale filmowe na świecie. Corocznie to właśnie w ich trakcie rozpoczynają się oscarowe kariery znaczących dzieł o oscarowym potencjale. Już niedługo Cannes, potem Wenecja, Toronto, kilka festiwali w USA i w końcu listopada będzie już wszystko wiadomo…

Akademia Wiedzy i Sztuki Filmowej nie ogłosiła jeszcze oficjalnie daty przyznania przyszłorocznych Oscarów. Można tylko przewidywać, że nagrody zostaną wręczone w drugiej połowie lutego 2016 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz