Najnowszy film o Jamesie Bondzie
nie trafi do polskich kin zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami.
"Spectre" pojawi się u nas niestety nieco później. Nie tylko zresztą u
nas.
Do tej pory stosowano model
dystrybucji filmów o Bondzie, który zakładał prezentację produkcji w Wielkiej
Brytanii i Europie, a dopiero później w USA. "Spectre" zmieni ten
schemat. Co prawda na wyspach brytyjskich, w Irlandii i Brazylii film
rzeczywiście pojawi się 23 października, ale pozostałe kraje na premierę
poczekają 2 tygodnie – do 6 listopada. W tym gronie jest też Polska.
Premiera filmu "Spectre"
zapowiadana była w naszym kraju na 23 października. Zmiana nie dotyczy tylko
Polski. Od 6 listopada film dostępny będzie także w m.in.: Włoszech, Hiszpanii,
Holandii, Norwegii, Rosji, oczywiście USA i dziesiątkach innych krajów. Dzień
wcześniej film zobaczą Niemcy, a kilka dni później Francuzi.
Zmiana taktyki dystrybucyjnej
względem Bonda może oznaczać osłabienie znaczenia rynku europejskiego na rzecz
Stanów Zjednoczonych. Wielki brat czuł zapewne dyskomfort związany z opóźnieniem
premiery w swoim kraju, a widownia amerykańska nie kryła już podczas "Skyfall"
swojego rozczarowania. Duże znaczenie miało tutaj też piractwo. Wypuszczenie
dwa tygodnie wcześniej filmu "Spectre" na kluczowych rynkach
azjatyckich i europejskich pomogłoby znacznie w jego nielegalnej dystrybucji.
Decyzja o zmianie daty premier w
Polsce szczęśliwie omija święto 1 listopada, a byłby to drugi weekend
dystrybucji "Spectre", który zazwyczaj jest kluczowy dla powodzenia
filmu w kinach. Z drugiej strony po wizycie na cmentarzach, fajnie byłoby
zobaczyć dobrą rozrywkę w kinach.
Powód przeniesienia Bonda może
być też inny. Producenci "Spectre" stwierdzili, że zaplanowane na 23
października premiery innych wysokobudżetowych filmów rozrywkowych,
"Crimson Peak. Wzgórze krwi" Guillermo del Toro i "The Last
Witch Hunter" z Vinem Dieselem, mogą niepotrzebnie odebrać Bondowi
widownię. Teraz 6 listopada konkurencja dla "Spectre" to (w Polsce):
animowane "Rabusie Fistaszków", polskie "Syreny" oraz
thriller bez wielkich nazwisk pt. "The Perfect Guy". Podobnie nijako
może wyglądać weekend w innych krajach. Od
6 listopada kinowy rynek na świecie zdominuje James Bond.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz