To nie był najbardziej imponujący
weekend w amerykańskich kinach. Mimo kilku ciekawych premier, do zajęcia
pierwszego miejsca w box office wystarczyło 13,3 mln dolarów. Tyle uzbierał
film science-fiction zatytułowany "Chappie". Ciągle wysoko plasuje
się "Focus" z Willem Smithem. "Snajper" z rekordem.
"Chappie" należy do
oryginalnych produkcji science-fiction, tym bardziej kibicowało mu wielu fanów
tego gatunku. Film nakręcił Neill Blomkamp, twórca bardzo udanego
"Dystryktu 9", mniej udanego "Elizjum" oraz mającego
wkrótce powstać kolejnego odcinka "Obcego". "Chappie" to
potwierdzenie jego talentu i dowód na to, że jest twórcą oryginalnym i
ciekawym. Niestety nie należy do reżyserów przesadnie kasowych.
"Chappie" otworzył się najsłabiej spośród tego reżyserskich
przedsięwzięć i może wpłynąć na poziom zaufania względem jego osoby, a to w
konsekwencji może postawić pod znakiem zapytania przyszłość "Obcego".
Na razie ciągle największym
przebojem reżysera pozostaje jego debiut, czyli "Dystrykt 9". Na
starcie film przyniósł 37,3 mln dolarów, a w sumie w USA solidne 115,6 mln
dolarów. Nieco słabiej poradziło sobie "Elizjum", które w obsadzie
miało już hollywoodzką gwiazdą – Matta Damona. Na starcie 28,8 mln dolarów, a w
sumie 93 mln w USA, przy niestety nienajlepszych opiniach. "Chappie"
miał być powrotem reżysera do formy, ale kosztujący 49 mln dolarów film
przyniósł na starcie skromne 13,3 mln dolarów. Nie zwrócą się więc tutaj koszty
produkcji, choć zapewne wynik poprawi rynek międzynarodowy. Cieszą za to dobre
opinie o filmie. W końcu udane oryginalne science-fiction nie powstaje zbyt
często…
W weekend zadebiutowały też dwie
lżejsze i komediowe propozycje. "Drugi Hotel Marigold" przybył z
Wielkiej Brytanii, a w obsadzie ma znakomitych aktorów angielskich oraz
Richarda Gere'a. Wpływy z weekendu to 8,6 mln dolarów, co dało filmowi 3. miejsce,
ale najlepszą średnią na kopię w czołowej dziesiątce (5467 dolarów). Rekord
wpływów na jedną kopię należy do odrestaurowanej wersji dokumentalnych
"Szarych ogrodów", które wyświetlane są na jednej kopii i zarobiły 12
tysięcy dolarów. Dobry wynik nie powinien dziwić. Kilka dni temu zmarł
współautor filmu, jeden z najwybitniejszych dokumentalistów amerykańskich,
Albert Maysles.
W box office zadebiutował też
film "Niedokończony interes". Gwiazdą komedii jest Vince Vaughn, ale
tym razem i po raz kolejny widzowie w USA niezbyt dobrze przyjęli propozycję
tego aktora. Już dawno Vaughn nie miał znaczącego przeboju w kinach, ale
otwarcie jego najnowszego filmu jest najsłabsze od lat. Na starcie skromne 4,8
mln dolarów, przy budżecie 35 mln dolarów. Ostatnio Vaughn zmienił nieco barwy
i właśnie występuje w drugim sezonie serialu "Detektyw". To może mu
pomóc odbudować pozycję na rynku aktorskim.
W czołówce amerykańskiego box
office znajduje się ciągle najnowszy film z Willem Smithem zatytułowany
"Focus". Co prawda nie udało się obronić 1. miejsca, ale drugie
miejsce na podium to solidny wynik. Wpływy w weekend sięgnęły 10 mln dolarów i po
dziesięciu dniach od premiery film ma na koncie 34,5 mln dolarów. Lada dzień film
"Kingsman: Tajne służby" w USA przekroczy 100 mln dolarów, a spadki
zainteresowania tą produkcją akcji nie są ciągle duże, bo sięgają ok. 30
proc. Najmniejszy spadek zanotował film
"The DUFF", który stracił jedynie 26 proc. widzów i przyniósł w
weekend 4,85 mln dolarów. Za to "50 twarzy Greya" traci już po około
50 proc. widzów w weekend, co nie przeszkadza produkcji mieć na koncie 156 mln
dolarów – z tym, że około połowy tej kwoty film wypracował w pierwszy
walentynkowy weekend. To się nazywa umiejętne wstrzelenie w oczekiwania
widowni.
"Snajper" przekroczył 337 mln dolarów i stał się najpopularniejszym filmem wprowadzanym do kin w USA w 2014 roku. Film Clinta Eastwooda poradził sobie lepiej niż "Kosogłos 1" i "Strażnicy galaktyki".
(dla www.stopklatka.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz