Na prośbę redaktora naczelnego
portalu esensja.pl napisałem moją opinię/recenzję filmu „Bergman – rok z życia”.
Jestem niezmiennie pod wielkim wrażeniem tego dokumentalnego filmu w reżyserii
Jane Magnusson. Na mojej liście najlepszych filmów 2018 roku, to drugi najwyżej
sklasyfikowany film dokumentalny.
Bergman uchodzi bardzo zasłużenie
za jednego z najważniejszych reżyserów w historii kina. Ma do dziś ogromny i znaczący wpływ na kino, na kolejne
pokolenia twórców. Niezmiennie dzieła Bergmana są analizowane i podziwiane, a
jego twórczością ciągle jest badana. W historii niewielu jest tak inspirujących
twórców kina. Skąd się wziął ten geniusz, kiedy tak naprawdę zaczęła się jego
wielka kariera, co robił wcześnie, a przede wszystkim jakim był człowiekiem na
co dzień? Ingmar Bergman ciągle fascynuje, ale wydaje się, że o jego pozafilmowym
świecie nie wiadomo za wiele, albo znają go głównie najzagorzalsi fani.
Bergmana ciągle można odkrywać na nowo, ciągle znaleźć w jego biografii pokłady
niezbadanych przestrzeni. Sięgnąć trzeba tylko nieco głębiej i nieco mniej
szablonowo.
W 2018 roku minęło 100 lat od
urodzin Ingmara Bergmana, z tej okazji powstało wiele przedsięwzięć, prac i
filmów celebrujących tę rocznicę. Jednym z takich wydarzeń jest film
dokumentalny „Bergman – rok z życia” w reżyserii Jane Magnusson. W swoim
założeniu autorka przygląda się kluczowemu dla życia i twórczości Bergmana
rokowi 1957, kiedy to powstały tak znaczące jego dzieła, jak: „Siódma pieczęć”,
„Tam, gdzie rosną poziomki” oraz wielkie projekty teatralne, jak wielogodzinna
adaptacja
dramatu „Peer Gynt”. Wychodząc z tego punktu, autorka sięga do przeszłości oraz przyszłości mistrza i rozkłada jego życie i twórczość na czynniki pierwsze. Robi to w sposób bardzo przemyślany, wręcz fascynujący i filmowo zachwycający. Dokumentalnych biografii znanych filmowców, czy samego Bergmana, było mnóstwo, ale tak ciekawie przybliżających i badających dokonania i życie autora, już mniej. „Bergman – rok z życia” jest bowiem utkany z archiwalnych materiałów, ale bez zbędnej celebracji dokonań mistrza, przekazanych w dynamiczny i przystępny sposób. Mam takie wrażenie, że wiele z zaprezentowanych zdjęć czy archiwalnych zapisów ma wielką historyczną wartość i wcale nie było łatwo do nich dotrzeć. Ja przynajmniej, nigdy wcześniej nie miałem z nimi do czynienia, wydają mi się unikatowe i bardzo ważne w badaniu dokonań i życia Bergmana. Cenne są też wypowiedzi współpracowników Bergmana, bardzo różnie opisujące postawę mistrza w pracy i życiu prywatnym. Fajne są anegdoty z planu, zakulisowe smaczki, utarczki i starcia. Takie podejście nadaje filmowi lekkości, co sprzyja zgłębianiu twórczości autora, którego dokonania z pewnością do zabawnych nie należały.
dramatu „Peer Gynt”. Wychodząc z tego punktu, autorka sięga do przeszłości oraz przyszłości mistrza i rozkłada jego życie i twórczość na czynniki pierwsze. Robi to w sposób bardzo przemyślany, wręcz fascynujący i filmowo zachwycający. Dokumentalnych biografii znanych filmowców, czy samego Bergmana, było mnóstwo, ale tak ciekawie przybliżających i badających dokonania i życie autora, już mniej. „Bergman – rok z życia” jest bowiem utkany z archiwalnych materiałów, ale bez zbędnej celebracji dokonań mistrza, przekazanych w dynamiczny i przystępny sposób. Mam takie wrażenie, że wiele z zaprezentowanych zdjęć czy archiwalnych zapisów ma wielką historyczną wartość i wcale nie było łatwo do nich dotrzeć. Ja przynajmniej, nigdy wcześniej nie miałem z nimi do czynienia, wydają mi się unikatowe i bardzo ważne w badaniu dokonań i życia Bergmana. Cenne są też wypowiedzi współpracowników Bergmana, bardzo różnie opisujące postawę mistrza w pracy i życiu prywatnym. Fajne są anegdoty z planu, zakulisowe smaczki, utarczki i starcia. Takie podejście nadaje filmowi lekkości, co sprzyja zgłębianiu twórczości autora, którego dokonania z pewnością do zabawnych nie należały.
Ile wiemy o samym Bergmanie, czy
przypadkiem nie idealizujemy jego osoby? Jane Magnusson wie doskonale z kim ma
do czynienia i jak ważną rolę odegrał Bergman w historii kina. Próbuje jednak
zajrzeć za kulisy jego życia, dotrzeć do źródeł geniuszu, a jednocześnie
przyjrzeć się jego osobowości, jego postawom w życiu. W tym momencie postać
Bergmana nie jest już tak idealistyczna, tak kryształowa i monumentalna, a cała
figura genialnego twórcy zaczyna się lekko chwiać.
Podoba mi się szczególnie w
filmie „Bergman – rok z życia” to, że jego autorka nie nakręciła filmu za
wszelka cenę walczącego z mitem, filmu próbującego na siłę podważyć wpływ i
miejsce Bergmana w historii. Wręcz przeciwnie Jane Magnusson wydaje się mieć
dla filmów Bergmana wielkie uznanie, doskonale wie i docenia ich klasę i wpływ
reżysera na rozwój kina. Jako dokumentalistka chce jednak przybliżyć nam nieco
inne oblicze swojego bohatera, chce przed nami zgłębić tę fascynującą osobowość. Ja jestem zachwycony
tym filmem. [Ocena 8,5/10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz