Międzynarodowa Unia Kin (The International
Union of Cinemas - UNIC), organ reprezentujący europejskich właścicieli kin,
oficjalnie sprzeciwiła się wprowadzaniu filmów kinowych bezpośrednio do
internetu i tworzeniu stałych rozwiązań związanych ze zmniejszaniem „okien”
pomiędzy premierą kinową a innymi formami dystrybucji filmów. Sytuacja kin w całej
Europie jest dramatyczna i szacuje się, że masowe bankructwa małych prywatnych
kin pojawią się w przeciągu miesiąca lub dwóch.
W wyniku zamknięcia kin
producenci i dystrybutorzy bardzo często decydują się na inną formę dystrybucji
swoich filmów. W Polsce takim przykładem jest internetowa premiera „W lesie
dziś nie zaśnie nikt” Bartosza M. Kowalskiego na Netfliksie.
„Ponieważ skutki finansowe tego
bezprecedensowego kryzysu dla naszej branży wciąż nie są w pełni jasne, nie
jest to czas na szukanie krótkotrwałych korzyści finansowych, kosztem całego
sektora” – napisano w oświadczeniu. UNIC odniósł się do sytuacji związanej z
premierami niektórych filmów w internecie. „Nie jest to rozwiązanie leżące w
interesie zarówno naszej branży, jak i odbiorców” – dodano. Organizacja
oczekuje, że większość premier znaczących filmów zostanie przesunięta w czasie,
a produkcje te trafią na duże ekrany, gdy „życie wróci do normy”.
UNIC zaapelował do przemysłu
filmowego, aby wykazał „jedność celu i wspólne poczucie odpowiedzialności.
Musimy się połączyć, aby w tych trudnych czasach cała branża była w najlepszej
możliwej sytuacji, aby jak najszybciej odzyskać siły”.
UNIC reprezentuje krajowe stowarzyszenia
operatorów kin na 38 europejskich terytoriach.
Kina w Europie pozostają w
większości zamknięte. Niezależni i prywatni właściciele kin ostrzegają, że
całej branży kinowej grozi zagłada, a masowe bankructwa małych kin pojawią się
w przeciągu jednego lub dwóch miesięcy od momentu ich zamknięcia. W Polsce
rynek małych kin to 25 procent całej branży.
Niezależni właściciele kin są
jedną z grup najmocniej dotkniętych pandemią. W przeciwieństwie do dużych sieci
kinowych, właściciele małych kin prywatnych nie dysponują dużymi „poduszkami
finansowymi”, mogącymi pomóc im przetrwać kryzys. Nie mają też możliwości
ratowania się działalnością w internecie, bo te rozwiązania – jeśli są
wprowadzane – dalekie są jeszcze od doskonałości.
Sytuacja ta dotyczy nie tylko prywatnych
właścicieli kin w Polsce, ale też w Niemczech, Włoszech, Francji, Czech i wielu
innych krajów. Cała kinowa Europa stoi! Niestety dziś nikt nie jest w stanie
przewidzieć, jak długo potrwa jeszcze epidemia i kina będą zamknięte. Nikt nie
jest także w stanie przewidzieć, jak szybko widzowie powrócą potem do kin.
Rządy różnych krajów reagują
różnie na kryzys i wprowadzają systemy ratunkowe dla małych przedsiębiorców. We
Włoszech przeznaczono około 5 milionów euro dla małych i średnich
przedsięwzięć, takich jak kina niezależne.
Nie wszyscy mogą jednak z takich
ulg korzystać. Przykładem prywatne kino w Mediolanie. Miasto to zawiesiło
opłaty czynszowe za kina będące własnością gminy, ale z czynszów nie są
zwolnione kina prowadzone w miejscach, których właścicielami są prywatni
inwestorzy. Dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce w wielu miejscach w Polsce.
Niektóre kina skorzystają na pomocy państwa, inne staną przed widmem bankructwa
i muszą indywidualnie negocjować swoją sytuację z podmiotem prywatnym. Na
niewiele zdadzą się też ulgi podatkowe, bo trudno płacić podatki od zerowych
przychodów.
We Francji zdecydowano się na bezpośrednie
dotacje dla zagrożonych kin. W Niemczech rząd proponuje nieograniczone
finansowanie zagrożonym firmom, ale właściciele małych kin zwracają uwagę, że
zazwyczaj takie miejsca nie mogą sobie pozwolić na zaciągnięcie większej
pożyczki. Kwestia bankructwa to dziś jeden lub dwa miesiące. Niemieccy
właściciele wzywają rząd do bezpośredniej pomocy.
W Polsce także oczekuje się
bezpośredniej pomocy państwa i instytutu, który reprezentuje branżę
kinematograficzną. PISF powołał specjalny zespół do spraw kryzysu w branży
kinematograficznej. Odbyło się już pierwsze spotkanie, ale jeszcze przed nim
dyrektor PISF napisał do zaproszonych, aby przygotowali
propozycje rozwiązań dla poszczególnych sektorów przez ich reprezentantów.
Szczególnie cenne będą inicjatywy i pomysły, które nie sprowadzają się do
schematu „policzmy straty i wystąpmy o odszkodowanie”. Wyniki pierwszego
spotkania nie są znane, zakładam, że każde kolejne przynosić będzie konkretne
pomysły i propozycje. Grupa ta spotykać będzie się w każdy piątek o godzinie
12:00. [źródło: The Hollywood Reporter, Variety, własne]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz