Stało się! Kolejny znaczący
polski film przechodzi z kina do internetu. Po „Sali samobójców. Hejterze”, do
internetu trafił horror „W lesie dziś
nie zaśnie nikt”. Ten bardzo oczekiwany polski film jest już dostępny
bezpośrednio na Netfliksie. To wydarzenie bez precedensu, ale podyktowane obecną
sytuacją.
To kolejna znacząca decyzja
producenta i dystrybutora mająca na celu ratowanie inwestycji. „W lesie dziś
nie zaśnie nikt” to pierwszy od lat polski horror, a na pewno pierwszy w naszej
historii slasher. Jego reżyserem jest Bartosz M. Kowalski („Plac zabaw”), a
producentem Jan Kwieciński („Atak paniki”). Film bardzo się udał, krytycy
którzy zdążyli obejrzeć film na pokazach prasowych pisali o „ściągnięciu klątwy
z polskiego horroru” i że „w końcu doczekaliśmy się produkcji w tym gatunku,
która prezentuje światowy poziom”. Zaplanowana
na 13 marca kinowa premiera została odwołana z powodu koronawirusa,
czekaliśmy na nową datę, a tymczasem film tydzień po planowanej premierze
kinowej trafił bezpośrednio na Netflix.
To sensacyjne i bardzo znaczące
posunięcie polskiego producenta i dystrybutora. Podyktowane rzecz jasna
względami ekonomicznymi i bardzo niepewną sytuacją w branży. Epidemia trwa,
kina są zamknięte i końca kryzysu nie widać. Jeśli się skończy, nie będzie
łatwo zachęcić ludzi do powrotu do kin, a na ekranach zrobi się bardzo ciasno,
bowiem na premiery czeka już bardzo wiele znaczących filmów, których premiery
wcześniej odwołano i przesunięto.
Dziś w najbardziej pesymistycznym
scenariuszu (a może optymistycznym?) zakłada się powrót widzów do kin we
wrześniu. Wtedy jednak swoje premiery będzie miało wiele innych dużych polskich
produkcji. O miejsce dla „W lesie dziś nie zaśnie nikt” byłoby trudno.
Producenci podjęli więc trudną zapewne decyzję i bardzo ciekawe, czy będzie ona
dla nich w końcowym rozrachunku, korzystna.
Decyzja producentów i
dystrybutora „W lesie dziś nie zaśnie nikt” była zapewne bardzo przemyślana, a
oferta Netfliksa opłacalna. Trochę żal przede wszystkim reżysera, który bardzo
chciał aby widzowie obejrzeli i usłyszeli jego film na dużym ekranie. Obraz i
dźwięk zostały bowiem przygotowane z największą starannością. Horror tego
wymaga!
Gorzej w całej tej sytuacji
znajdują się kina, które liczyły, że film ten byłby jednym z tych tytułów,
które ściągałyby widzów do kin, chwilę po zakończeniu epidemii. Tak się jednak
nie stanie.
Tak czy inaczej, biegnę oglądać „W
lesie dziś nie zaśnie nikt”! I szukam, jak największego ekranu i jak najlepszego dźwięku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz