Wprowadzenie stanu epidemii w
Polsce oznacza, że wszystkie placówki kulturalne i rozrywkowe pozostają
zamknięte do odwołania. Dotyczy to także kin.
Na taki rozwój wypadków się
zanosiło, przeżywamy największy w naszych czasach światowy kryzys
społeczno-gospodarczy. Imprezy masowe pozostają odwołane, szkoły pozostają
zamknięte do świąt wielkanocnych, placówki kulturalno-oświatowe w Polsce nie
będą działały do odwołania.
Ministerstwo Kultury i
Dziedzictwa Narodowego w komunikacie podkreśliło, że wprowadzenie w
rozporządzeniu ministra zdrowia w piątek wieczorem stanu epidemii w całym kraju
oznacza, że „do odwołania obowiązuje czasowe ograniczenie działalności twórczej
związanej z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki, z projekcją filmów
lub nagrań wideo w kinach, na otwartym powietrzu lub w pozostałych miejscach
oraz działalności klubów filmowych, a działalności bibliotek, archiwów, muzeów
oraz pozostałej działalności związanej z kulturą”.
Walka z kryzysem trwa na całym
świecie, ale końca epidemii jeszcze nie widać. Pozytywne sygnały napływają z
Chin, gdzie epidemia się rozpoczęła. Nie notuje się tam nowych przypadków
koronawirusa. To jednak dopiero początek końca walki z problemem. Epicentrum
znajduje się w Europie, wiele krajów jeszcze nie opanowało sytuacji, niejasna
jest sytuacja epidemiologiczna w Polsce.
Sytuacja polskich kin z każdym
dniem jest coraz poważniejsza. Szczególnie kin prywatnych pozostających
zamkniętych, a będących jedynym źródłem dochodu ich właścicieli. Rząd szykuje
program pomocowy polegający na ograniczeniu w płatnościach niektórych
zobowiązań. Nie wiadomo czy kina otrzymają jakieś dodatkowe wsparcie i jak
wyglądał będzie system ratunkowy branży. Prace nad programem naprawczym trwają,
wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie grupy do spraw walki z kryzysem w branży
kinematograficznej. Nie podjęto jeszcze żadnych konkretnych decyzji, pojawiły
się pierwsze propozycje. Grupa ta spotykała będzie się w każdy piątek o
godzinie 12.
Swój pomysł na wsparcie artystów
przedstawiło Stowarzyszenie Filmowców Polskich. Jak przeczytać można na stronie
tej organizacji:
SFP zaapelowało po raz kolejny o natychmiastowe uchwalenie Ustawy o
statusie artysty zawodowego. Jej projekt zakłada m.in. powołanie Narodowego
Funduszu Artystów, który byłby zasilany z opłat z tytułu tzw. czystych
nośników. „Prace nad Ustawą trwają już dwa lata – powiedział Jacek Bromski - a
przecież mamy przykłady z ostatniego okresu, że ustawy można przygotowywać i
uchwalać w ciągu kilkunastu, jeśli nie kilku dni.”
SFP wielokrotnie zwracało się do Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego o wydanie nowego rozporządzenia w sprawie „Czystych nośników”,
(czego zresztą od lat wymaga unijna dyrektywa ) i objęcia opłatami m.in.
smartfonów i tabletów, tak jak to się dzieje w innych krajach Unii, a
wykreślenia objętych rozporządzeniem anachronizmów, jak kaset wideo,
magnetowidów i dyskietek komputerowych. Na razie importerzy sprzętu
elektronicznego skutecznie odmawiają ponoszenia tych opłat i cieszą się
większym poparciem Rządu, niż twórcy. Wielu artystom, którzy praktycznie z dnia
na dzień zostali dziś bez środków do życia, pieniądze z czystych nośników
pomogłyby przetrwać czas epidemii. Żeby pomóc twórcom rząd nie musi sięgać do
budżetu państwa, wystarczy, że wyegzekwuje wymagane prawem unijnym opłaty na
rzecz twórców, sięgające 250 mln złotych rocznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz