W liście otwartym do minister
rozwoju, sieci Multikino, Helios i Cinema City apelują o pomoc w związku z
zamknięciem kin z powodu koronawirusa. O wsparcie dla mniejszych kin zaapelowało
też Stowarzyszenie Kin Studyjnych reprezentujących Sieć Kin Studyjnych i
Lokalnych. Sytuacja kin prywatnych jest w tym momencie dramatyczna.
Kina pozostają zamknięte do 25
marca, ale przyszłość tego sektora w dalszej perspektywie też jest niepewna.
Każdego dnia kina tracą znaczące dochody, ale jednocześnie szukają pomocy w tej
dramatycznej sytuacji. Sprawa dotyczy tak dużych sieci kin, jak i tych mniejszych,
prywatnych – szczególnie narażonych na zagładę.
Giganci wspólnym głosem
W weekend sieci Multikino, Helios
i Cinema City skierowały wspólny list otwarty do minister rozwoju. Jesteśmy jedną z pierwszych branż, która w
sposób drastyczny odczuwa skutki epidemii - podkreślili. W piśmie proszą
rząd, żeby doprecyzował podstawę prawną, w oparciu o którą zamknięto na dwa
tygodnie wszystkie kina w kraju. Opisują też konsekwencje, jakie przyniosła im
ta decyzja. Nie jesteśmy w stanie
generować żadnych przychodów, jednocześnie ponosząc ogromne koszty kredytów,
najmu i pensji pracowniczych. Nie mamy możliwości zastąpienia obecnych źródeł
przychodów innymi – w tym czasie nasze przychody są zerowe - piszą.
Branża kinowa składa rządowi
konkretne propozycje:
- przyjęcie ustawy osłonowej
obejmującej m.in. subsydiowanie wynagrodzeń, tak żeby ograniczyć zwolnienia
pracowników
- przesunięcie wszelkich procedur
i terminów administracyjnych, w szczególności terminów na złożenie rocznych
deklaracji w zakresie podatku dochodowego czy okresowych raportów do Polskiego
Instytutu Sztuki Filmowej
- ograniczenie na pewien czas
wpłat realizowanych przez kina na fundusz PISF wspierający produkcję filmów
- ograniczenia stałych opłat za
dystrybucję energii elektrycznej
- możliwości uzyskania
finansowania dłużnego lub gwarancji bankowych, tak żeby można było wypłacić
wynagrodzenia.
Na ratunek mniejszym kinom!
O dramatycznej sytuacji donoszą
też właściciele kin mniejszych, szczególnie prywatnych, ale też samorządowych.
Do ministra kultury, dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i
ministerstwa rozwoju specjalny list skierowali przedstawiciele Stowarzyszenia i
Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych. W sieci tej znajduje się 230 kin, z czego 1/3
to kina prywatne. Sytuacja wszystkich kin prywatnych, w mniejszym stopniu także
kin samorządowych, jest już w tym momencie dramatyczna i wymaga pilnej
interwencji. SKSiL to głos wszystkich mniejszych ośrodków.
Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest wyjątkowa, a podjęte działania
mają służyć dobru wszystkich obywateli, niemniej reprezentowane kina, które nie
są instytucjami kultury to małe i średnie przedsiębiorstwa działające na własny
rachunek, nie korzystające z dotacji miejskich czy rządowych. Są to podmioty,
których działalność i finansowanie jest uzależniona jedynie od bieżących
wpływów z seansów, które decyzją władz publicznych musiały zostać odwołane na
najbliższe tygodnie – przeczytać można w liście.
W sytuacji dwutygodniowej
kwarantanny, która być może zostanie przedłużona, kina te zostają pozbawione
wszelkich wpływów i mogą zostać postawione szybko w stan niewypłacalności i
bankructwa w związku z koniecznością ponoszenia kosztów stałych związanych ze
swoją działalnością - opłat dotyczących utrzymania obiektu, kosztów
pracowniczych, mediów, systemów kasowych i informatycznych i innych opłat –
piszą dalej.
Kina zrzeszone w Stowarzyszeniu i
Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych to 25 procent całego rynku kinowego. Nie
trzeba przypominać, że sytuacja tych kin jest szczególna. Prezentują one często
repertuar ambitny o charakterze edukacyjnym, mający na celu upowszechniać
kulturę filmową w naszym kraju. Mniejsze kina nie stronią od promocji
debiutujących młodych polskich twórców filmowych oraz, że są pierwszym i
największym polem eksploatacji filmów, które Widzom proponują dystrybutorzy.
Jeśli upadną małe kina, będzie oznaczało to nie tylko dramat pracowników tychże
ośrodków, ale mniejsze wpływy dla dystrybutorów, producentów i artystów, co w
rezultacie doprowadzić może do długotrwałego kryzysu w branży.
W zaistniałej sytuacji postulujemy o wypracowanie przez rząd rozwiązań
systemowych w zakresie wsparcia dla tej części rynku kinowego – piszą w
swoim liście przedstawiciele Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych.
Niepewna przyszłość
Opanowanie sytuacji doraźnej to
jedno, ale trzeba już myśleć o całej sytuacji patrząc znacząco w przyszłość. Do
odbudowania widowni kinowej będzie potrzebna pomoc. Mało kto wierzy, że
epidemia zostanie opanowana do końca marca, potem do świat i do wakacji. Oby
prognozy te się nie sprawdziły, ale na pewno konsekwencje wynikające z
koronawirusa, dla kin będą trwały znacznie dłużej.
Chodzi tu przede wszystkim o
powrót widzów do kin. Maj i czerwiec od lat należały do znacznie uboższych
repertuarowo okresów w naszym kraju, filmy ściągające widzów do kin mogą więc
pojawić się dopiero pod koniec wakacji i od września. Wiele tutaj zależy od
polityki dystrybutorów. To bardzo czarny scenariusz, ale bardzo prawdopodobny.
Trudno też przewidzieć, jakie będą zachowania widzów i jak długo potrwa
odbudowa ich zaufania do wspólnego oglądania filmów.
Podobno specjalny program
pomocowy szykuje Polski Instytut Sztuki Filmowej, a sprawa trafi do Sejmu.
Środowisko kinowe czeka na te propozycje. [materiał dla film.wp.pl]
Aktualizacja
Aktualizacja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz