Cztery polskie filmy dokumentalne
znajdą się w programie prestiżowego kanadyjskiego festiwalu Hot Docs. Są w tym
gronie m.in. najnowszy dokument Elizy Kubarskiej zatytułowany „Ściana cieni” i „Gruba
Kaśka” Julii Pełki.
Zainicjowany w 1993 roku Hot Docs
Canadian International Documentary Festival jest największym festiwalem filmów
dokumentalnych na kontynencie amerykańskim. Do tej pory odbywał się na wiosnę,
a pokazom filmowym towarzyszą międzynarodowe targi filmowe i konferencje branżowe.
W tym roku festiwal zostanie przeniesiony, organizatorzy będą informować o
zmianach.
W sekcji The Changing Face of
Europe widzowie festiwalu będą mieli okazję zobaczyć „Lekcję miłości”
Małgorzaty Goliszewskiej i Kasi Matei. To opowieść o Joli, kobiecie, która po
pięćdziesięciu latach zdobywa się na ważny krok – ucieka z Włoch, od
małżeńskiego koszmaru, do swojego rodzinnego Szczecina. Tam wreszcie żyje tak,
jak zawsze marzyła: tańczy, śpiewa, pisze wiersze i piosenki. Jej teksty
opowiadają o miłości, której nigdy nie zaznała. W oczach Joli świat jest
romantyczny, kolorowy, dramatyczny. Pewnej nocy na parkiecie w Cafe Uśmiech
poznaje Wojtka - starszego od niej mężczyznę, który zakochuje się w niej bez
pamięci.
Swój najnowszy film zaprezentuje
Eliza Kubarska. Dokument „Ściana cieni”
znalazł się w sekcji International Spectrum. Film nie tylko będzie zgłębiał fenomen wypraw
wysokogórskich, ale także opowiadał o relacjach międzyludzkich z potężną naturą
w tle.
Oszczędny, niemal intymny portret
sąsiedzkiej społeczności i pewnej pary właścicieli warszawskiej kamienicy,
odzyskanej w ramach reprywatyzacji nieruchomości, odziedziczonej po przodkach
żydowskiego pochodzenia. Głównymi bohaterami filmu „Złota” są
trzydziestopięcioletni Krzysztof i jego żona Ida, a reżyserem dokumentu jest
Tomasz Knittel. Produkcja zostanie zaprezentowana w ramach sekcji
Revisionaries.
Z kolei o tytuł najlepszego filmu
krótkometrażowego ubiega się „Gruba Kaśka” Julii Pełki. Tytułowa Gruba Kaśka to
pompa wodna, w której umieszczonych jest 8 superczułych małży podłączonych do
komputerów. To od nich zależy życie milionów ludzi żyjących w mieście. Jedyny w
Polsce naukowiec - malakolog pilnuje, by wybierane do systemu osobniki działały
w sposób prawidłowy i w razie skażenia wody wygenerowały alarm. To
genialne, że człowiek używa małży do tworzenia systemu ostrzegania przed
zagrożeniem. Wykorzystuje ich zmysły, żeby chronić się przed
niebezpieczeństwem, jakie tworzy cywilizacja. Można powiedzieć, że używa ich,
żeby ochronić się przed samym sobą – mówi Julia Pełka. [źródło:
polishdocs.pl i sfp.org.pl]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz