Jerzy Skolimowski |
Polski Instytut Sztuki Filmowej
ogłosił wyniki pierwszej w 2020 roku sesji w Programach Operacyjnych
dotyczących „Produkcji filmów fabularnych”. Znaczące wsparcie na realizację
filmów otrzymali tacy twórcy, jak m.in.: Jerzy Skolimowski, Łukasz Ronduda,
Filip Bajon, Dariusz Jabłoński, Dorota Welchman, Jacek Lusiński i Maciej
Kawalski. Kiedy można oczekiwać premier tych filmów?
W komisji oceniającej projekty
znaleźli się Ilona Łepkowska, Małgorzata Imielska, Jan Komasa, Jan A.P.
Kaczmarek i Tadeusz Lampka. Wsparcie otrzymało 10 produkcji, na łączną kwotę 25,2
milionów złotych. Spodziewać się należy, że pełna praca przy tych produkcjach
ruszy wraz z unormowaniem sytuacji związanej z epidemią, ale do tego czasu
można skupić się na przygotowaniach do zdjęć.
Największe dofinansowanie w tej
sesji przeznaczono na film Doroty Welchman zatytułowany „Chłopi”. Produkcja ta kosztować ma ponad 20 milionów złotych,
producenci zabiegali o maksymalne wsparcie z PISF, czyli 6 milionów złotych. Po
pozytywnym zaopiniowaniu projektu Dyrektor PISF zadecydował o przeznaczeniu na
produkcję 4 milionów złotych. Dorota Welchman cieszy się ogromnym zaufaniem
środowiska, a jej kolejny film po nominowanym do Oscara „Twoim Vincencie”,
zapowiada się ciekawie. Chcemy zrobić
uniwersalną, kobiecą, a zarazem polską historię. Dlatego zdecydowaliśmy się na
ekranizację "Chłopów" Władysława Stanisława Reymonta - mówił jakiś
czas temu producent filmu Sean Bobbitt. „Chłopi” zostaną zrealizowani tą samą
techniką, co „Twój Vincent”, a nowa filmowa wersja skupi się na Jagnie.
Pierwsze grafiki „Chłopów” prezentują się bardzo obiecująco. Wiadomo już też,
że autorem muzyki do filmu będzie Łukasz L.U.C. Rostowski, a główne role
zagrają Kamila Urzędowska, Robert Gulaczyk, Mirosław Baka i Sonia Mietelica.
Po trzy miliony złotych otrzymali
na swoje nowe filmy Jerzy Skolimowski, Filip Bajon i Jacek Lusiński. Ten
ostatni przygotowuje film zatytułowany „Śubuk”
i ponownie łączy siły z firmą produkcyjną Aurum, z którą nakręcił kilka lat
temu „Carte Blanche”. Scenariusz do filmu „Śubuk” wygrał w 2019 roku konkurs
Script Pro i jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Jak można przeczytać na
jego temat: Na początku Maria nie chciała
być matką. Później dla syna gotowa była poświęcić wszystko. „Ma pani zepsute
dziecko” – te słowa bohaterka filmu usłyszy od psychiatry. Odzwierciedla to
wiedzę, jaka panowała na temat autyzmu w latach 90 – tych w Polsce. Samotna
matka nie godzi się z takim stanem rzeczy. Dzięki swojej determinacji nie ustaje
w walce o godność i edukację Kuby od przedszkola do egzaminu maturalnego. Idzie
pod prąd, działa niekonwencjonalnie, aktywizuje innych. W ciągu 20 lat z
niedojrzałej, targanej emocjami dziewczyny staje się świadomą kobietą
zmieniającą przepisy i procedury dotyczące edukacji w całym kraju. Budżet
filmu to 6,7 miliona złotych.
Projekt nowego filmu mistrza Jerzego
Skolimowskiego nosi tytuł „Baltazar”
i nie ma o nim oficjalnie żadnych informacji. Czy wskazówką dla nas może być
to, że jak mówi sam reżyser: Jedyny film,
na jakim miałem łzy w oczach, to „Na los szczęścia, Baltazarze” – prosty,
cudowny film o osiołku. W jakiejś mierze czasami los zwierząt bardziej mnie
obchodzi niż ludzi. Są to jednak daleko idące spekulacje. Wkrótce zapewne
pojawi się więcej informacji na temat tej produkcji. „Baltazar” kosztować ma
nieco ponad 10,5 miliona złotych.
Filip Bajon przygotowuje film
zatytułowany „Nauczyciel”. Scenariusz
tej historii oparty jest na biografii Jarosława Iwaszkiewicza oraz na jego
opowiadaniu i dziennikach. Akcja opowieści toczyć się będzie w ciągu jednego
roku, w którym Iwaszkiewicz pracował jako nauczyciel. Jest rok 1914. Trzech braci, chora matka, zabiegany i wiecznie
nieobecny ojciec, rezydentka, dama do towarzystwa, służba - polski dworek na
kresach, w którego zwyczajność wkracza tytułowy nauczyciel, pan Kazimierz.
Właśnie jego przyjazdem rozpoczyna się akcja tego opowiadania, które - nie
pierwsze i nie jedyne w twórczości Iwaszkiewicza - zawiera wątek homoseksualny
– przeczytać można w jednym z opracowań opowiadania Iwaszkiewicza. Film
kosztować ma blisko 10 milionów złotych.
Po 2,5 miliona złotych otrzymały trzy
produkcje. „Zakopiańscy dżentelmeni” to pełnometrażowy debiut reżyserski Macieja Kawalskiego, autora cenionego krótkometrażowego "Atlasu". Budżet produkcji to 10 milionów złotych. W
oficjalnym opisie przeczytać można: Zakopane,
1914. Czterech artystów budzi się po szalonej, narkotycznej imprezie nie dość,
że zamieszani w rewolucyjną intrygę, to jeszcze z trupem na kanapie. W
awanturniczej, czarnej komedii, z tarapatów próbują się wykaraskać: Joseph
Conrad, Stanisław Witkacy, Tadeusz Boy- Żeleński i Bronisław Malinowski. W połowie
zeszłego roku z główną rolą w filmie związany był Tomasz Kot, który w "Atlasie" zagrał główną rolę.
W pełnej fabule zadebiutuje Anna
Maliszewska, autorka bardzo cenionego krótkiego filmu zatytułowanego „Pokój
szybkich randek”. Od wielu lat autorka związana z telewizją muzyczną, była
osobą współtworzącą powstawanie MTV w Polsce. Jest autorką wielu czołówek i
reklamówek tego kanału, należy do czołówki twórców polskich teledysków. Jej
debiut fabularny nosi tytuł „Deep Frozen
Goods”, a film produkować ma Marcin Wieszchosławski, który na swoim koncie
ma m.in. „Mowę ptaków”.
Do reżyserii w filmie fabularnym
powraca Dariusz Jabłoński, który od czasu „Wina truskawkowego” z 2007 roku
skupił się na filmach dokumentalnych, jako producent licznych międzynarodowych koprodukcji,
działalności w Polskiej Akademii Filmowej i pomocy dla Olega Sencowa. W zeszłym
roku ponownie stanął za kamerę, realizując serial „Zasada przyjemności”. Jego
nowy kinowy projekt nosi tytuł „Code Red
/ Imigranci” i jest on już rozwijany od dłuższego czasu. Będzie to film
oparty na tragicznym wydarzeniu z października 2007 roku, kiedy to na jednym z
kanadyjskich lotnisk imigrant z Polski zginął porażony paralizatorem przez
policjantów. Jak piszą producenci: Historia
Roberta Dziekańskiego jest tragicznym przypadkiem człowieka, który w nadziei na
zmianę swojego życia postanowił pierwszy raz w życiu polecieć samolotem.
Budżet filmu to ponad 10 milionów złotych, decyzję o dofinansowaniu podjął bezpośrednio
dyrektor PISF i to zapewne z własnej puli przysługującej mu w zakresie swojej
działalności.
Kolejny film przygotowuje Łukasz
Ronduda, autor bardzo ciekawego „Serca miłości”, jeden z najbardziej
wyrazistych twórców w polskim kinie, ale też historyk sztuki, wykładowca
akademicki, kurator i pisarz. Jego nowy projekt zatytułowany jest „Wszystkie nasze strachy” i kosztować
będzie „skromne” 4,64 miliona złotych, z czego dofinansowanie z PISF wynosi 1,7
miliona złotych. Współautorem scenariusza do filmu jest Michał Oleszczyk, filmoznawca
i krytyk, w latach 2016-2018 Dyrektor Artystyczny festiwalu w Gdyni.
Po 1,5 miliona złotych wsparcia
otrzymali na swoje nowe przedsięwzięcia także Łukasz Grzegorzek i Waldemar
Szarek. Grzegorzek zadebiutował kilka lat temu filmem „Kamper”, a potem
zrealizował „Córkę trenera”. Jego nowy projekt nosi tytuł „Tak ma być” i kosztował będzie 4,2 miliony złotych. Jestem ekspertem od własnego życia,
najwięcej mam o nim do powiedzenia. I mam jakąś pokorę wobec tej
rzeczywistości, obawiam się pochylać nad tematami, których nie do końca czuję.
A czuję, że to, co się dzieje wokół mnie jest na tyle fascynujące, że warto o
tym opowiedzieć. W skrócie: bohater narzeka jakie ma okropne życie, ale z
czasem staje się ono jeszcze bardziej nie do zniesienia. Wszystko jest podlane
małomiasteczkowym klimatem, szantażem, romansami i „życióweczką” – mówił o
tym filmie reżyser w wywiadzie dla Filmawka.pl przed rokiem.
Do pełnometrażowej produkcji po
latach pracy przy serialach powraca Waldemar Szarek. Jednak w jego przypadku na
nowy film czekamy już 20 lat. Po raz ostatni w kinach pokazywany był jego film „To
my”, a potem twórca utknął realizując większość odcinków „M jak miłość”, gdzieś
w międzyczasie realizując dokument o Witoldzie Pileckim. Jego nowy film nosi
tytuł „Niepewność”, kosztuje 6,8
miliona złotych, a wsparcie otrzymał na podstawie osobistej decyzji dyrektora
PISF.
Kiedy zobaczymy w kinach te
filmy? Epidemia znacząco komplikuje odpowiedz na to pytanie. Jeśli zdjęcia do
poszczególnych projektów ruszą w ciągu najbliższych miesięcy to premier należy
oczekiwać za jakieś 1,5 do 2 lat.
Informacje o dofinansowaniach projektach
znaleźć można tutaj.
Chyba się pomylili panowie Kawalski z Kawulskim :)
OdpowiedzUsuńNie ma tu żadnej pomyłki. Maciej Kawulski nie debiutuje - ma już na swoim koncie „Underdoga” i „Jak zostać gangsterem” i przede wszystkim nie zrealizował „Atlasu”.
OdpowiedzUsuń