czwartek, 9 kwietnia 2020

Cannes odwołane? To się może wydarzyć


IndieWire przeprowadziło bardzo ciekawą analizę dotyczącą przyszłości festiwalu w Cannes i całego rynku festiwalowo-dystrybucyjnego. Oba zagadnienia są ze sobą ściśle powiązane. Dyrektor festiwalu Thierry Fremaux po raz pierwszy oficjalnie powiedział, że jest możliwość odwołania tegorocznego wydarzenia. Jak to wpłynie na cały rynek? Czy skazani jesteśmy na kino tylko w internecie i czy tego chcemy?

Oficjalnie prace nad festiwalem trwają i ma się on odbyć pod koniec czerwca lub na początku lipca. Środowisko filmowe coraz mniej wierzy w taki scenariusz, a organizatorzy Cannes w końcu oficjalnie przyznali, że rozważają możliwość odwołania tegorocznej edycji wydarzenia. Dla branży filmów autorskich, oscarowych i artystycznych byłby to wielki cios, ale wielu twórców, dystrybutorów i agentów sprzedaży już przygotowuje się na taką ewentualność.

Koronawirus nie odpuszcza i zapewne najbliższe dni zadecydują o tym, jaka czeka nas przyszłość. Jeśli rozwój choroby w Europie nie zostanie zahamowany, to czeka nas okres jeszcze większej destabilizacji, we wszystkich sferach życia gospodarczego, społecznego i kulturalnego. Takie międzynarodowe wydarzenia jak Cannes będą szczególnie zagrożone i powinny być anulowane w pierwszej kolejności.

Organizatorzy festiwalu i cała branża, która sprzyja kinu autorskiemu nie chcą dopuszczać takiej myśli do swojej świadomości, ale powoli coraz częściej się z nią godzą. Rzeczywistość nas otaczająca jest bezwzględna, a prognozy nie są optymistyczne. Zbliża się czas podjęcia trudnych decyzji.

Dyrektor festiwalu w Cannes Thierry Fremaux coraz częściej zabiera głos w sprawie przyszłości festiwalu. Ciągle podkreśla, że prace nad nim trwają, a poparcie środowiska filmowego jest duże. Fremaux zmienia też powoli narrację i przygotowuje nas już na to, co wydaje się nieuniknione. „Jeśli Cannes zostanie anulowane, będzie anulowane” – powiedział w rozmowie z IndieWire. „Wszyscy stoimy w obliczu niezwykłej sytuacji i będziemy walczyć do ostatniej chwili. Jeśli nie będzie możliwości zorganizowania Cannes w 2020 roku, ponownie spotkamy się wszyscy w 2021. Morze Śródziemne czeka na nas” – dodał.

Presja środowiska filmowego rośnie i choć zapowiadano, że oficjalny komunikat dotyczący tegorocznego Cannes poznamy niedługo, to niestety czas płynie, a za filmami stoją większe lub mniejsze pieniądze. Na pewno Cannes nie przeniesie się do internetu, to nie ten rodzaj wydarzenia. „Jeśli chodzi o festiwal internetowy, to muszę wyznać, że tak naprawdę go nie rozumiem. Nie jesteśmy właścicielami filmów, najpierw trzeba zapytać reżyserów i producentów, czy chcą pokazać swój film w internecie czy na dużym ekranie” – mówi Thierry Fremaux w rozmowie z IndieWire. Dyrektor mówi wprost o kinowym festiwalowym doświadczeniu dla 2200 osób i idącymi za tym konsekwencjami rynkowymi dla filmu. Ze względu na specyfikę pokazywanych w Cannes filmów (czytaj: tych dużych i znaczących) nie ma możliwości ich emisji w internecie.

Branża filmowa na świecie dzieli się na zwolenników i przeciwników festiwali przenoszonych do internetu. Niektóre wydarzenia online są do zaakceptowania, inne trudno sobie wyobrazić w takiej formule. Czy status premiery online, może być uznawany za światową premierę kinową i co dalej z takim dziełem? Co z zabezpieczeniami przed piratami? Co z całym rynkiem kin studyjnych, które za chwilę mogą nie mieć repertuaru?

Czy można to wszystko bezpiecznie połączyć, tak aby nie zniszczyć wypracowanego przez lata kształtu przemysłu audiowizualnego? Ja wiem, że pandemia zmieni sposób postrzegania i oglądania filmów, ale chodzi o to, aby powstała hybryda spełniająca wiele potrzeb. Nie widzę problemu w powstaniu kin wirtualnych, jeśli będą one alternatywą i uzupełnieniem dla kin tradycyjnych i otworzą dostęp do filmów, dla osób od nich odciętych – z mniejszych miast i miasteczek, niepełnosprawnych.

Thierry Fremaux złagodził stanowisko względem przyszłości Cannes, bo doskonale wie, że sytuacja gospodarcza na świecie jest dramatyczna. Dziś dyrektor rozumie producentów, którzy nie mogą czekać i sprzedają swoje filmy platformom internetowym. IndieWire pisze też o agentach sprzedaży, którzy odradzają filmowcom sprzedawanie filmów do internetu. Oto związek naczyń połączonych, film w internecie, to zabicie jego sprzedaży na poszczególnych zagranicznych rynkach. Właściciele filmów muszą więc ostrożnie podejmować decyzje dotyczące przyszłości swojego dzieła. Niektórzy wygrają, inni popełnią błąd wybierając tę czy inną drogę.

W tle dramatu związanego z pandemią trwa handel filmami. Nie potrzeba do tego Cannes i targów. Agenci i dystrybutorzy już oglądają te gotowe i najbardziej oczekiwane tytuły z rynku filmów autorskich i artystycznych. Wielu z nich przewiduje, że festiwal w Cannes w tym roku się nie odbędzie, a przyszłość festiwali jesiennych stoi dziś pod znakiem zapytania. 

[tekst został zainspirowany artykułem IndieWire, wiele z ocen sytuacji i komentarzy jest mojego autorstwa]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz