Reżyser Rian Johnson przekazał interesującą informację.
Okazuje się, że "Star Wars 8" kręcony będzie na taśmie 35 mm – co oznacza
zdecydowany powrót do klasycznego postrzegania kina.
Taśma 35 mm nie jest dziś nagminnie wykorzystywana przez
filmowców na świecie. Sięgają po nią głównie artyści lub twórcy o pozycji,
która umożliwia im stawianie warunków. Taśma 35 mm jest dziś w zdecydowanym
odwrocie z powodu kosztów, które są nieporównywalnie większe od technologii
cyfrowej. Nie oznacza to jednak, że taśma skazana jest na wyginięcie. Obserwuje
się też większy powrót twórców do takiej formy rejestracji filmu. Taśma ma
bowiem ciągle niepowtarzalny charakter i bardzo ciężko jest ją zastąpić
cyfrowym zapisem obrazu.
Wykorzystanie jej w kolejnej części "Gwiezdnych
wojen" brzmi intrygująco i udowadnia, że twórcy chcą możliwie jak
najmocniej zbliżyć się do klasycznych odcinków tej serii. Sam Rian Johnson
jednak zaskakuje, ponieważ osobiście chciałby kręcić "Star Wars 8" na
taśmie 70 mm, która ma jeszcze większy swój niepowtarzalny charakter, a sięgają
dziś po nią liczni twórcy, w tym Quentin Tarantino i Christopher Nolan.
Na wykorzystanie taśmy filmowej 35 mm zdecydował się też
J.J. Abrams kręcąc "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" i już w
grudniu przekonamy się czy przyniesie to pożądany efekt.
Wygląda na to, że powrót do tradycyjnych form filmowych
zostaje też zauważone przez widzów. Docenili oni niedawno praktyczne efekty
wizualne w "Mad Max: Na drodze gniewu" i może być to sygnał dla
Hollywood, które zdecydowanie przesadza w ostatnich latach w cyfrowym tworzeniu
efektów i całej przestrzeni filmowej.
"Star Wars 8" pojawi się w kinach 26 maja
2017 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz