Deadline przybliżył sytuację
związaną z premierą filmu „Tenet” w reżyserii Christophera Nolana. Czy uda się
utrzymać datę wyznaczoną na 17 lipca? Warner Bros. wie już, co musi się
wydarzyć, aby premiera taka doszła do skutku.
Po pierwsze premiera „Tenet”
ciągle ustawiona jest na 17 lipca 2020 roku. Po drugie, niekoniecznie musi być
utrzymana. Optymiści chcieliby, aby film Nolana był pierwszą znaczącą premierę,
która przyciąga widzów przed duże ekrany po pandemii. Tak chce reżyser, ale
studio patrzy przede wszystkim na bilans finansowy i za wszelką cenę będzie
chciało zminimalizować ryzyko finansowe. To musi być hit!
Dobrze poinformowane źródła
mówią, że Warner Bros. potrzebuje co najmniej 80 procent działających kin na
świecie, aby utrzymać premierę wyznaczoną na 17 lipca. Koniecznie jest dla
Warnera otwarcie kin w Nowym Jorku, Los Angeles i San Francisco, które stanowią
25 procent wyniku otwarcia dużego filmu w amerykańskich kinach.
Jeśli perspektywa tak masowego
otwarcia kin nie pojawi się w ciągu najbliższych trzech tygodni, wtedy premiery
„Tenet” w lipcu nie będzie. Warner celuje w otwarcie na świecie sięgające 200
milionów dolarów, a do tego potrzebuje kin z całego świata. By to osiągnąć
trzeba otworzyć film na 3,5 tysiącach ekranach w USA i na ponad 30 tysiącach
ekranów na pozostałych rynkach kinowych. To są warunki brzegowe i jeszcze przez
kilka tygodni nie będzie wiadomo, czy w ogóle będą możliwe do zrealizowania.
Z drugiej strony kina czekają na
otwarcie i wcale nie spieszą się z ich uruchamianiem. Duże sieci nie mają na
razie znaczącej bazy programowej, a nowości filmowych na początku będzie
niewiele. Warner chce kin, kina chcą dużych filmów… błędne koło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz