Pojawia się coraz więcej głosów,
które dość krytycznie patrzą na decyzję o odwołaniu w tym roku Festiwalu
Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Zdecydowanie warto raz jeszcze ją przeanalizować.
Festiwal w Gdyni jest w tym roku bardzo potrzebny! Ciągle nie ma też oficjalnie
Dyrektora Artystycznego tego wydarzenia.
Polskie środowisko filmowe, w tym
m.in.: Przedstawiciele Rady Programowej, Członkowie Komisji Konkursowej, Gildie
producentów, reżyserów, montażystów, autorów zdjęć filmowych, charakteryzatorów
i scenarzystów oraz KIPA i Kobiety Filmu wystosowało do Radosława Śmigulskiego
list, w którym proszą spotkanie z Komitetem Organizacyjnym Festiwalu
Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
W liście przeczytać można: W imieniu członków Rady Programowej, Komisji
Konkursowej oraz przedstawicieli organizacji filmowych zwracamy się do Pana
Dyrektora z prośbą o zwołanie wspólnego spotkania z Komitetem Organizacyjnym
Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Zaniepokojeni brakiem powołania
Dyrektora Artystycznego oraz odwołaniem tegorocznej edycji Festiwalu, czujemy
się w obowiązku zapytać o przyczyny oraz zadeklarować naszą absolutną wolę i
chęć rozmowy aby Festiwal odbył się w najbliższym możliwym terminie.
Sygnatariusze listu proponują spotkanie w dniu 3 czerwca o godzinie 12:00.
Przed tygodniem Komitet
Organizacyjny FPFF w Gdyni podjął decyzję o nieorganizowaniu wydarzenia w 2020
roku. W związku z panującą sytuacją
epidemiologiczną w kraju i zaleceniami rządowymi w zakresie organizacji imprez
masowych 45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nie odbędzie się w
2020 roku – przeczytać można w komunikacie. Komitet Organizacyjny festiwalu
w Gdyni to: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polski Instytut
Sztuki Filmowej, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Samorząd Województwa
Pomorskiego, Miasto Gdynia oraz Współorganizatorzy (TVP, Instytut Adama
Mickiewicza, Narodowe Centrum Kultury) i Dyrekcja Festiwalu.
Los tegorocznego festiwalu w
Gdyni stał od dłuższego czasu pod znakiem zapytania. Wcześniej pojawiały się
informacje o jego przesunięciu na późną jesień lub początek 2021 roku.
Odwołanie więc wydarzenia zaskoczyło środowisko. Osoby z Komitetu
Organizacyjnego festiwalu w Gdyni mówiły także publicznie, że do przeprowadzenia
konkursu jest za mało filmów, ale jeśli przyjrzeć się sytuacji, to okaże się,
że nie jest tak źle. Pisałem o tym w artykule „Gdynia 2021. Kilkadziesiąt filmów w konkursie?”.
Znacząco na zmianę nastrojów wokół festiwalu w Gdyni wpłynęły niedawne
decyzje rządu o uruchomieniu planów filmowych oraz kin. Obie te dziedziny
wypatrywane były przez środowisko od wielu tygodni i dziś pozwalają inaczej
spojrzeć na obecną i przyszłą sytuację branży filmowej w Polsce. Nie rozwiązano
wszystkich problemów i wiele jeszcze przed środowiskiem trudności, ale widać
już światełko w tunelu. Do jesieni sytuacja w branży może znacząco się
poprawić.
Oto najważniejsze argumenty przemawiające za organizacją festiwalu w tym
roku lub na początku przyszłego:
1. Wiele filmów ma szanse być
wkrótce ukończonych, kilka innych zapewne przyspieszy prace post-produkcyjne,
jeśli w perspektywie będą miały jesienną (zimową?) edycję festiwalu w Gdyni.
2. Branża dystrybucyjna i
producenci potrzebują festiwalu w Gdyni, aby wypromować swoje nadchodzące
premiery. Gdynia od lat sprawdzała się w tej roli. Za rok tych filmów będzie za
dużo, wiele będzie już po kinowych premierach, dla wielu filmów rola festiwalu
nie będzie już miała takiego znaczenia.
3. Festiwal we wrześniu na pewno
nie ma sensu, ale jego organizacja na przykład pod koniec roku lub na początku
2021 mogłaby znacząco wesprzeć polskie kino.
4. Tegoroczny festiwal w Gdyni
wcale nie musi dorównywać rozmachem i wielkością imprezom z lat poprzednich.
Dobrze zrobi wydarzeniu nieco skromniejsza edycja, skupiona na filmach
konkursowych, rozmowach, spotkaniach.
5. Według moich wstępnych
wyliczeń filmów w Konkursie Głównym może być około 10-15. Czy to w czymś
przeszkadza?
6. Może warto po prostu zmniejszyć
liczbę dni festiwalowych, skupić się na kilku kluczowych miejscach do
pokazywania filmów (Teatr Muzyczny dla twórców/gości, GCF dla
dziennikarzy/branży, Helios dla widzów)? Oszczędności budżetowe są przecież
mile widziane.
Skromniejszy festiwal w tym roku,
pozwoli zorganizować przyszłoroczną edycję na bardzo wysokim poziomie, ale bez
obaw o „kanibalizację” polskich filmów. Nie ma szans, aby produkcje z 2020 i
2021 roku miały szansę dobrze wybrzmieć na jednym przyszłorocznym wrześniowym festiwalu.
Ucierpią szczególnie debiutanci,
którzy przygotowują wiele ciekawych propozycji. Wielu z nich czeka na
konfrontację z publicznością festiwalu w Gdyni od wielu miesięcy. Zasłużyli na
to!
Utwierdzam się w przekonaniu, że decyzja o odwołaniu festiwalu w Gdyni w
2020 roku została podjęta przedwcześnie. Organizatorzy wydarzenia za główny
powód odwołania podali sytuację
epidemiologiczną w kraju, ale i tutaj krajobraz zmienia się z tygodnia na
tydzień. Na razie kina mogą być wypełnione w 50 procentach, ale za kilka
miesięcy może zniknąć i to obostrzenie. Istnieją znaczące obawy o nawrót jesienią
pandemii koronawirusa, ale na razie to tylko spekulacje, a wydarzenie chronić może
się przewidując wprowadzenie specjalnych środków bezpieczeństwa na taką
ewentualność. Mniej filmów to więcej seansów.
Rachunek kosztów do zysków i
ewentualnych strat nie jest trudny do obliczenia. Tym razem jednak chodzi o coś
więcej. Festiwal w Gdyni to
najważniejsze wydarzenie w polskim kinie, potrzebuje specjalnego traktowania i
takiego też podejścia. Zachwianie obiegu premier polskich filmów wpłynie
zdecydowanie negatywnie na branże produkcyjną/dystrybucyjną/kinową (w takiej
kolejności), a sytuacji nie poprawi przeładowany festiwal we wrześniu 2021
roku. Cała ta praca z ostatnich miesięcy i lat pójdzie niestety na marne. Czy
możemy sobie pozwolić na jej zaprzepaszczenie? Odpowiedź nasuwa się sama.
Przynajmniej w moim odczuciu.
Jeszcze jedna kwestia nie daje mi spokoju. Organizatorzy napisali w
komunikacie, że festiwal nie odbędzie się w 2020 roku, ale nie napisali że
odbędzie się we wrześniu 2021 roku. Wszyscy tak zinterpretowali to ogłoszenie,
a przecież tak sformułowany tekst pozwala na organizację festiwalu w Gdyni na przykład…
w styczniu 2021 roku. Może się mylę, ale jest to też pomysł, który wydaje się
bardzo sensowny i warty poważnego rozważenia.
Przytaczany na początku artykułu list
środowiska filmowego upomina się o powołanie Dyrektora Artystycznego festiwalu
w Gdyni. Konkurs ten wygrał Tomasz Kolankiewicz, ale minister kultury nie
podpisał jeszcze jego nominacji na to stanowisko. Dlaczego zwleka? Czy tylko dlatego,
że festiwal ma teraz dużo czasu? A może czeka nas jakiś przewrót w tej
układance? Już kiedyś doszło do sytuacji, w której zwycięzca konkursu na
Dyrektora Artystycznego w Gdyni nie został ostatecznie powołany na to
stanowisko… Oby nie doszło do tego ponownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz