Dziś na festiwalu w Wenecji
zadebiutował „Joker” w reżyserii Todda Phillipsa i z Joaquinem Pheonixem w
głównej roli. Owacja na stojąco trwała osiem minut. Wygląda na to, że powstał jeden z najlepszych tegorocznych
filmów. „Joker” idzie po Oscary.
Krytycy podkreślają przede
wszystkim znakomitą rolę Pheonixa, któremu zwiastują Oscara. Doceniana jest
jego sprawność fizyczna i emocjonalne kontrolowanie granej postaci. Pheonix gra
maniaka, ale w pełni nad nim panuje, do takiego stopnia, że rola ta niemal
hipnotyzuje widza.
Krytycy podkreślają, że w kinie
superbohaterskim odkryto ponownie coś nowego oraz, że alegorycznie opowieść tę
powiązano ze współczesnymi problemami. Film jest smutny, powolny i chaotyczny,
ale przez to pociągający. Trudno tego bohatera obdarzyć sympatią, ale można mu
współczuć. Twórcy filmu są zainteresowani umysłową, moralną i emocjonalną
przemianą człowieka w Jokera.
Pojawiają się też opinie, że „Joker”
to bez wątpienia najbardziej śmiałe odkrycie kina „superbohaterskiego” od czasu
„Mrocznego rycerza”. Prawdziwie oryginalne kino, które zostanie zapamiętane,
jako jeden z najbardziej transgresyjnych hitów XXI wieku. To film, któremu
blisko do emocji ukazanych w „Taksówkarzu” czy „Królu komedii” przez Martina
Scorsese. A co najważniejsze „Joker” to bardzo realistyczny obraz miejsca
bliskiego upadku, co powoduje że film jest tak bardzo wiarygodny i aktualny. Rozgrywający
się w pewnym miejscu, ale bez wątpienia opowiadający o naszym niespokojnym i
bezlitośnie brutalnym świecie.
Film wejdzie oficjalnie do polskich kin na początku października.
Film wejdzie oficjalnie do polskich kin na początku października.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz