Paweł Pawlikowski z Nicole Kidman po zdobyciu Oscara |
Jeszcze w temacie
"Idy". Trochę autopromocji nie zaszkodzi. Najpierw w lipcu 2013 a
potem we wrześniu 2013 roku stworzyłem dwa materiały, w których pisałem o
"Idzie" w kontekście Oscarów i już wtedy zabiegałem o wysłanie filmu
za ocean… Droga "Idy" do Oscara trwała 1,5 roku. Czasami warto
czekać.
Sięgam po archiwalne materiały.
Pierwszy powstał dla Stopklatki w lipcu 2013 roku i dotyczył polskiego kandydata do
Oscara w kategorii Film Nieanglojęzyczny. Wtedy jedynym słusznym wyborem był dla
mnie "Wałęsa. Człowiek z nadziei" Andrzeja Wajdy. Tematyka i autor to
silne połączenie, które Amerykanów mogło szczególnie zainteresować. I
rzeczywiście niedługo potem zadecydowano o wyborze tego filmu na polskiego
przedstawiciela.
Jednak w tym samym materiale
snułem przypuszczenia na temat innych kandydatów, którzy poza
"Wałęsą" mogą mieć szansę na reprezentowanie Polski w tym wyścigu.
Poza kilkoma tytułami znalazła się tam mój pierwszy wpis o "Idzie":
[…]Czarno-białym filmem jest też najnowsza propozycja Pawła
Pawlikowskiego zatytułowana "Ida". Premiera planowana jest na
festiwalu w Toronto, gdzie rozpoczęły się oscarowe kariery wielu tytułów.
Pawlikowski to nazwisko w światowej kinematografii rozpoznawalne, a temat jego
najnowszego filmu wydaje się bardzo intrygujący. Akcja rozgrywa się na początku
lat 60-tych, a bohaterką jest zakonnica, która poznaje prawdę o swoich
żydowskich korzeniach. Taki tytuł może wywołać spore poruszenie nie tylko w
naszym kraju, ale też na świecie. Z oceną jednak musimy poczekać do pierwszych
seansów filmu. Cały tekst tutaj.
Kilka tygodni później na
festiwalu w Gdyni obejrzałem "Idę" i wraz z wieloma innymi osobami, wiedziałem
już, że mamy w Polsce wielki film.
15 września opublikowałem w
Stopklatce wyniki festiwalu w Toronto, który docenił "Idę" jedną z
ważniejszych nagród. Poza standardową informacją pozwoliłem sobie na oscarowy
wpis dotyczący "Idy". Tytuł publikacji brzmiał: Oscar na horyzoncie. "Ida" z nagrodą krytyków w
Toronto
[…] Nas najbardziej oczywiście cieszy nagroda krytyków (FIPRESCI) dla
"Idy" Pawła Pawlikowskiego. To także sygnał dla osób w naszym kraju
decydujących o wyborze polskiego kandydata do Oscara w kategorii Film
Nieanglojęzyczny. Jeżeli do tej pory widzieliśmy w tej roli film "Wałęsa.
Człowiek z nadziei", to dziś kandydatem zdecydowanie mającym większą
szansę na zauważenie w Hollywood jest właśnie "Ida". Cały tekst tutaj.
W 2013 roku "Ida" nie
została polskim kandydatem do Oscara. Decyzja, raczej przypadkowa, okazała się
jedną z najlepszych w historii. Niedługo potem "Ida" rozpoczęła swoją
międzynarodową karierę, po 12 miesiącach była przebojem w amerykańskich kinach,
miała wiele nagród na koncie, świetne recenzje i miano wielkiego wydarzenia.
Nie było żadnych wątpliwości, że to właśnie "Ida" powinna
reprezentować nasz kraj w kolejnych oscarowych zmaganiach. Nie złamano
regulaminów oscarowych, film ciągle mógł być naszym kandydatem. Niedawna
nagroda potwierdziła słuszność tej decyzji…
Taka to historia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz