„Spectre” podzieliło widzów i krytyków. W moim odczuciu to film nieudany, na tle oczekiwań po świetnym „Skyfall”. Sam Mendes tłumaczy dlaczego tym razem nie wyszło. A nie wyszło.
Winą za jakość „Spectre” Sam
Mendes obarcza studio filmowe, które naciskało go na zwiększone tempo pracy nad
filmem. Reżyser nie kryje frustracji związanej z tą realizacją i mówi wprost,
że w pracy przeszkadzały mu głównie naciski. „Oni potrzebują filmu co dwa, trzy
lata, bo takie mają zobowiązania względem studia. Rozumiem to, ale ze Skyfall
nie było tego problemu” – powiedział twórca w niedawnym wywiadzie.
Warto też pamiętać, że „Skyfall”
miał opóźnienia czasowe, a po premierze przyniósł ponad 1 miliard dolarów
wpływów z kin całego świata. Jaki z tego wniosek? Chyba pisać nie ma potrzeby.
Sam Mendes a ostatnio Peter
Jackson nie kryją swojego niezadowolenia ze współpracy przy dużych projektach. „Spectre”
i „Hobbity” nie są wybitnymi filmami rozrywkowymi. Z drugiej strony zarobiły
wielkie pieniądze. Producenci więc się cieszą, choć niesmak pozostał i pewnego
rodzaju zaufanie zostało nadwyrężone. W wielkim biznesie nie ma to jednak
znaczenia, jak przekonamy się pędząc do kina na kolejnego Bonda za kilka lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz