piątek, 18 grudnia 2015

9 filmów nieanglojęzycznych do Oscara. Bez Polski


Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła listę 9 filmów, które będą rywalizowały o Oscara w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzycznych. Nie ma tutaj polskiego kandydata, ale brakuje też kilku innych faworyzowanych wcześniej zagranicznych filmów.

Do kolejnego etapu rywalizacji o tego Oscara zakwalifikowały się:

Belgia, The Brand New Testament / Zupełnie nowy testament, reżyseria Jaco Van Dormael
Dania, A War, reżyseria Tobias Lindholm
Finlandia, The Fencer, reżyseria Klaus Härö
Francja, Mustang, reżyseria Deniz Gamze Ergüven
Irlandia, Viva, reżyseria Paddy Breathnach
Jordania, Theeb, reżyseria Naji Abu Nowar
Kolumbia, Embrace of the Serpent / W objęciach węża, reżyseria Ciro Guerra
Niemcy, Labyrinth of Lies / Labirynt kłamstw, reżyseria Giulio Ricciarelli
Węgry, Son of Saul / Syn Szawła, reżyseria László Nemes

Wybór nominacji zostanie dokonany w dwóch fazach. W pierwszej specjalny komitet złożony z kilkuset członków Akademii od października do grudnia obejrzał wszystkie tytuły kandydujące do Oscara w tej kategorii. Trzy takie grupy podzieliły się filmami i wybrały po trzy tytuły, które zgłosiły do drugiego etapu. Teraz specjalna grupa członków w Nowym Jorku, Los Angeles i Londynie spotka się by od 8 do 19 stycznia obejrzeć wszystkie dziewięć tytułów i wybrać 5 filmów, które otrzymają nominacje do Oscara. Ogłoszenie nominacji nastąpi 14 stycznia. Finał Oscarów 28 lutego 2016.

Wydaje się, że na tym etapie największe szanse na nominacje do Oscara w tej kategorii mają: „Zupełnie nowy testament”, „Mustang”, „Theeb”, „Labirynt kłamstw” i „Syn Szawła”. Ten ostatni to główny faworyt do zdobycia nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii Film Nieanglojęzyczny.

Kilka znaczących filmów, którym zapowiadano duże szanse na nominacje, odpadło już z rywalizacji. Nie ma w tym gronie m.in. tajwańskiej „Zabójczyni”, islandzkich „Baranów. Islandzkiej opowieści”, brazylijskiej „Prawie jak matka”, austriackiego „Widzę, widzę”, szwedzkiego „Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu”, chilijskiego „El Club” oraz „Ixcanual” z Gwatemalii. Nie ma też tutaj polskiego kandydata, ale „11 minut” Jerzego Skolimowskiego nie znajdowało się w gronie faworytów tej kategorii w tym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz