sobota, 26 grudnia 2015

Największe rozczarowania 2015


Wśród filmów kinowych 2015 roku było mnóstwo większych i mniejszych rozczarowań – nie mylić z najgorszymi tytułami sezonu. Oto filmowe opowieści, względem których oczekiwania były duże, a efekt okazał się mizerny.

10. LEGEND (Legend)
Gangsterzy, dawna Anglia i Tom Hardy w podwójnej roli. No przecież to powinien być samograj. Tymczasem zamiast iskry i świetnego tempa opowieści otrzymałem jakąś zbędna historię dwójki twardych facetów w trudnych czasach. Kompletnie bez filmowego wyczucia, bez napięcia, bez charyzmy. Nuda i denerwujący aktor.

9. STRATEGIA MISTRZA (The Program)
Ależ to jest historia! Wielki mistrz, bogacz i sławna persona okazuje się zwykłym hochsztaplerem. Trzeba takich gości potępiać, by w przyszłości nie działy się podobne historie. Co otrzymujemy w tym filmie? Niby taką właśnie historię, a jednak jest za mało, za słabo, bez mocnego uderzenia w system i człowieka. Jakby specjalnie łagodzono trudny i wciąż aktualny temat dopingu w sporcie. Filmowe przeciętniactwo, a przecież za kamerą Stephen Frears.

8. CRIMSON PEAK. WZGÓRZE KRWI (Crimson Peak)
Mój mistrz Guillermo Del Toro. Miał być wielki gotycki horror i rzeczywiście na ekranie tę potęgę widać. Szkoda jednak, że klasy filmu nie czuć na ekranie. Postawiłem temu filmowi wielkie oczekiwania i nie jest to złe kino, ale jednak gdy podejmuje się tak trudny temat, gdy tak rzadko robi się takie kino, trzeba widzów zachwycić nie tylko wystawną scenografią, ale też fascynującą historią.

7. ŻYĆ NIE UMIERAĆ (Żyć nie umierać)
Historia inspirowana życiem znanego aktora. Emocjonalny szantaż na widzach? Nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że historia będzie pełna pasji, wciągająca, bohater nieprzeciętny, a jego losy w jakiś sposób mnie poruszą. Tutaj tego nie ma. Nie rzuca na kolana także Tomasz Kot, który albo nie miał materiału do grania albo potraktował bohatera zbyt swobodnie.

6. SPECTRE (Spectre)
Najnowszy Bond to zdecydowanie spadek formy po „Skyfall” i w takim kontekście oceniam ten film. Za długi, za nudny, za oczywisty i bardzo przeciętny. Niby wszystko na swoim miejscu, a jednak wielki krok w tył. I nie myślę tylko o jednym odcinku, a jednak o całej serii z Danielem Craigiem.

5. NIERACJONALNY MĘŻCZYZNA (Irrational Man)
W sumie Woody Allen ma w ostatnich latach wiele filmowych wpadek, ale ta jest chyba największą z nich. Nie ma tutaj niczego, co charakteryzowałoby tak wielkiego reżysera.  A przecież potrafi on dostarczać historii poruszających, wciągających, zaskakujących. W najnowszym filmie wszystko mnie drażni, z aktorami na czele, ich dialogami i banalną opowiastką włącznie.

4. KRAINA JUTRA (Tomorrowland)
Zawód ze względu na Brada Birda, który kręcąc wcześniej wybitne animacje i debiutując udanie w fabule, był nadzieją na stworzenie oryginalne hollywoodzkiego science-fiction. Tymczasem otrzymujemy bardzo błahą opowiastkę bez emocji, stylu i charakteru. Nie ma się co czepiać strony technicznej, ale jednak w środku panuje scenariuszowy chłód. Można było to nieco inaczej opowiedzieć, a byłaby przepiękna wyprawa do nowych światów.

3. KRÓL ŻYCIA (Król życia)
Największe rodzime rozczarowanie 2015 roku. Wytrawni mistrzowie po obu stronach kamery, a w środku historia, której kompletnie nie kupuję, która prowadzi widza donikąd. Gdzie tutaj niezwykła opowieść i losy ludzi, które nas porwą i zachwycą? Nic się nie klei, nie ma najmniejszej szansy by polubić ten film.

2. CHAPPIE (Chappie)
Kolejny świetny reżyser i jego wielkie potknięcie. Filmowo to trochę taki Pinokio w sosie science-fiction. Zawodzi historia, bo przecież całość jest niesamowicie efektownie pokazane. Nie może jednak taki film się udać, kiedy wszyscy koncentrują się na stronie wizualnej, a nie bohaterze, który niestety nie przekonuje, denerwuje, a nawet odpycha. Bajeczka dla grzecznych dzieci, ale od twórcy „Dystryktu 9” oczekuje się znacznie więcej.

1. HAKER (Blackhat)
Kolejny mój mistrz, którego czas wyraźnie przeminął. Michael Mann nie powinien kręcić takiego filmu, nie powinien tracić energii na taką błahą i bzdurną historię. Tutaj nie tylko nie ma scenariusza godnego mojego czasu, ale też realizatorsko jest to bardzo słabe i zwyczajnie nudne. Zawiodło absolutnie wszystko i każdy. W kategorii rozczarowania mijającego roku zdecydowany zwycięzca. Szkoda, ale po takim koszmarnym filmie, na kolejne filmy tego reżysera nie będę już czekał z takim zainteresowaniem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz