Wśród filmów kinowych 2015 roku było mnóstwo większych i mniejszych rozczarowań – nie mylić z najgorszymi tytułami sezonu. Oto filmowe opowieści, względem których oczekiwania były duże, a efekt okazał się mizerny.
10. LEGEND (Legend)
Gangsterzy, dawna Anglia i Tom
Hardy w podwójnej roli. No przecież to powinien być samograj. Tymczasem zamiast
iskry i świetnego tempa opowieści otrzymałem jakąś zbędna historię dwójki
twardych facetów w trudnych czasach. Kompletnie bez filmowego wyczucia, bez
napięcia, bez charyzmy. Nuda i denerwujący aktor.
9. STRATEGIA MISTRZA (The Program)
Ależ to jest historia! Wielki
mistrz, bogacz i sławna persona okazuje się zwykłym hochsztaplerem. Trzeba
takich gości potępiać, by w przyszłości nie działy się podobne historie. Co
otrzymujemy w tym filmie? Niby taką właśnie historię, a jednak jest za mało, za
słabo, bez mocnego uderzenia w system i człowieka. Jakby specjalnie łagodzono
trudny i wciąż aktualny temat dopingu w sporcie. Filmowe przeciętniactwo, a
przecież za kamerą Stephen Frears.
8. CRIMSON PEAK. WZGÓRZE KRWI
(Crimson Peak)
Mój mistrz Guillermo Del Toro. Miał
być wielki gotycki horror i rzeczywiście na ekranie tę potęgę widać. Szkoda jednak,
że klasy filmu nie czuć na ekranie. Postawiłem temu filmowi wielkie oczekiwania
i nie jest to złe kino, ale jednak gdy podejmuje się tak trudny temat, gdy tak
rzadko robi się takie kino, trzeba widzów zachwycić nie tylko wystawną
scenografią, ale też fascynującą historią.
7. ŻYĆ NIE UMIERAĆ (Żyć nie umierać)
Historia inspirowana życiem
znanego aktora. Emocjonalny szantaż na widzach? Nie mam nic przeciwko, pod
warunkiem, że historia będzie pełna pasji, wciągająca, bohater nieprzeciętny, a
jego losy w jakiś sposób mnie poruszą. Tutaj tego nie ma. Nie rzuca na kolana
także Tomasz Kot, który albo nie miał materiału do grania albo potraktował
bohatera zbyt swobodnie.
6. SPECTRE (Spectre)
Najnowszy Bond to zdecydowanie
spadek formy po „Skyfall” i w takim kontekście oceniam ten film. Za długi, za
nudny, za oczywisty i bardzo przeciętny. Niby wszystko na swoim miejscu, a
jednak wielki krok w tył. I nie myślę tylko o jednym odcinku, a jednak o całej
serii z Danielem Craigiem.
5. NIERACJONALNY MĘŻCZYZNA
(Irrational Man)
W sumie Woody Allen ma w ostatnich
latach wiele filmowych wpadek, ale ta jest chyba największą z nich. Nie ma
tutaj niczego, co charakteryzowałoby tak wielkiego reżysera. A przecież potrafi on dostarczać historii
poruszających, wciągających, zaskakujących. W najnowszym filmie wszystko mnie
drażni, z aktorami na czele, ich dialogami i banalną opowiastką włącznie.
4. KRAINA JUTRA (Tomorrowland)
Zawód ze względu na Brada Birda,
który kręcąc wcześniej wybitne animacje i debiutując udanie w fabule, był
nadzieją na stworzenie oryginalne hollywoodzkiego science-fiction. Tymczasem
otrzymujemy bardzo błahą opowiastkę bez emocji, stylu i charakteru. Nie ma się
co czepiać strony technicznej, ale jednak w środku panuje scenariuszowy chłód.
Można było to nieco inaczej opowiedzieć, a byłaby przepiękna wyprawa do nowych
światów.
3. KRÓL ŻYCIA (Król życia)
Największe rodzime rozczarowanie
2015 roku. Wytrawni mistrzowie po obu stronach kamery, a w środku historia,
której kompletnie nie kupuję, która prowadzi widza donikąd. Gdzie tutaj
niezwykła opowieść i losy ludzi, które nas porwą i zachwycą? Nic się nie klei,
nie ma najmniejszej szansy by polubić ten film.
2. CHAPPIE (Chappie)
Kolejny świetny reżyser i jego
wielkie potknięcie. Filmowo to trochę taki Pinokio w sosie science-fiction.
Zawodzi historia, bo przecież całość jest niesamowicie efektownie pokazane. Nie
może jednak taki film się udać, kiedy wszyscy koncentrują się na stronie
wizualnej, a nie bohaterze, który niestety nie przekonuje, denerwuje, a nawet
odpycha. Bajeczka dla grzecznych dzieci, ale od twórcy „Dystryktu 9” oczekuje
się znacznie więcej.
1. HAKER (Blackhat)
Kolejny mój mistrz, którego czas
wyraźnie przeminął. Michael Mann nie powinien kręcić takiego filmu, nie
powinien tracić energii na taką błahą i bzdurną historię. Tutaj nie tylko nie
ma scenariusza godnego mojego czasu, ale też realizatorsko jest to bardzo słabe
i zwyczajnie nudne. Zawiodło absolutnie wszystko i każdy. W kategorii
rozczarowania mijającego roku zdecydowany zwycięzca. Szkoda, ale po takim
koszmarnym filmie, na kolejne filmy tego reżysera nie będę już czekał z takim
zainteresowaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz