czwartek, 1 marca 2018

Oscary 2018. Mój ranking filmów


Już za kilka dni odbędzie się 90. gala wręczenia Oscarów, a to czas na przedstawienie mojego rankingu filmów nominowanych do Oscara w kategorii Najlepszy Film. Na pierwszym miejscu nie ma niespodzianek, ale dalej robi się – mam taką nadzieję – ciekawie.

Zapewne każdy z nas ułożyłby inną listę z filmów nominowanych do Oscara w kategorii Najlepszy Film. Wraz z jutrzejszą premierą „Lady Bird” wszystkie filmy z tej kategorii będą miały już swoją ogólnopolską premierę (choć nie wszystkie dotrą wszędzie, niestety). Za mną już pokazy wszystkich najlepszych oscarowych filmów, czas więc na podsumowanie tych zmagań. Takie tam moje oscarowe podsumowanie dziewięciu najlepszych filmów.

Na pierwszym miejscu bez niespodzianek, bowiem o swoim zachwycie nad „Trzema billboardami za Ebbing, Missouri” pisałem już wielokrotnie. Po raz pierwszy po pokazie na festiwalu Camerimage: To był fantastyczny seans. Tak żywiołowej, naturalnej i filmowej reakcji w kinie dawno nie doświadczyłem. I choć zabrzmi to upiornie, to bawiliśmy się znakomicie na filmie opowiadającym o próbie zwrócenia uwagi na gwałt i morderstwo dokonanym na młodej dziewczynie. Jak udało się to połączyć, jak zrównoważyć i opowiedzieć bez naciągania? Siłą filmu jest scenariusz (Oscar na 100 procent!), który w niezwykły sposób opowiada o cierpieniu matki i jej walce o wyjaśnienie sprawy, którą policja odłożyła do akt. I tutaj zaczyna się FILM, którego przewrotności, pomysłów, zwrotów akcji nie mam zamiaru zdradzać. Unikajcie recenzji i wypatrujcie w kinach tego filmu. Jego reżyserem jest człowiek, który dał światu „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj” – i niech to wystarczy za rekomendację!. Tytuł wpisu na blogu brzmiał w listopadzie zeszłego roku „Mój faworyt Oscarów 2018”. Mam takie przeczucie, że członkowie Akademii także poznają się na tym wybitnym filmie.

Do czasu premiery „Trzech billboardów…” moim faworytem była „Dunkierka” i od lipca zeszłego roku nic się nie zmieniło – to ciągle film znakomity, poruszający, perfekcyjnie opowiedziany. Mój zachwyt nad filmem wzrósł po drugim seansie, którego doświadczyłem w kinie IMAX. Pisałem wtedy w mojej krótkiej opinii: Seans w IMAX to niezwykłe i potężne filmowe doświadczenie. Wielkie obrazy nie porywają rozmachem, ale w zbliżeniach zachwycają intensywnością emocji i napięcia. Delektuję się drobnymi elementami, porywają mnie poszczególne obrazy i mocne uderzenia muzyki Hansa Zimmera. Bo na to szczególne doświadczenie wielki wpływ miał także dźwięk, który tylko wydaje się zbyt mocny, a po chwili uświadamia widzowi, jak wielką rolę ma do odegrania. Życzę filmowi Christophera Nolana kilku Oscarów, szczególnie za reżyserię, zdjęcia i muzykę.

Trzeci z moich ulubionych filmów także opowiada o wydarzeniach na plażach Dunkierki, ale przybliża kulisy tych zdarzeń, które miały miejsce po drugiej stronie kanału La Manche. „Czas mroku” jest zdecydowanie lepszy, niż wielu próbuje mi udowodnić. Bardzo mocna, wciągająca, świetnie poprowadzona historia przybliżająca pierwszy okres sprawowania rządów przez Winstona Churchilla. Oscar dla Gary’ego Oldmana jest pewny!

Bardzo lubię „Lady Bird”, bo w domu też mam nastolatkę i spojrzenie na ten świat jej oczami jest ciekawe. Bardzo cenię naturalność w filmie Grety Gerwig, tę szczerość w opowiadaniu i umiejętne budowanie ciekawej historii. Podobnie sprawa ma się z filmem „Tamte dni, tamte noce”, który dla mnie jest odrobinę za długi, ale ciekawie przenosi w czasie i fascynująco ukazuje poszukiwanie swojej seksualności.

„Kształt wody” Guillermo del Toro to hołd dla klasyki kina grozy, ale zrealizowany z taką miłością i oddaniem, że oczywiście łatwo jest się nim zachwycić. To kino uprawiane od lat przez tego twórcę z Meksyku, a jednak w moim mniemaniu jedynie prosty romans łączący dość nieoczywistych bohaterów. Najważniejszego Oscara tutaj nie dostrzegam, ale mogę się mylić. Inna sprawa ma się z „Nicią widmo”, bo jest to tego rodzaju kino, które musi mi się jeszcze mocno ułożyć. Wiele tutaj drobno tkanych filmowych nici, wiele jeszcze do przemyślenia. „Czwarta władza” to prequel „Wszystkich ludzi prezydenta” i za to będę lubił ten film szczególnie. Drugi z powodów, dla których to ważne kino, to oczywiście przedstawienie dawnego środowiska dziennikarskiego. I na końcu horror „Uciekaj!”, który w swoim założeniu i odważnym podejściu na pewno się wyróżnia. Zastanawiam się jednak ile w nominacji dla tego filmu kalkulacji i poprawności politycznej. Nie przepadam za „Uciekaj!”, ale rozumiem, że za oceanem patrzy i czyta się ten film zdecydowanie inaczej.

MOJA LISTA OSCAROWA

1. Trzy billboardy za Ebbing, Missouri / Three Billboards Outside Ebbing, Missouri - 9

2. Dunkierka / Dunkirk – 8,5

3. Czas mroku / Darkest Hour - 8

4. Lady Bird - 8

5. Tamte dni, tamte noce / Call Me by Your Name - 8

6. Kształt wody / The Shape of Water – 7,5

7. Nić widmo / Phantom Thread - 7

8. Czwarta władza / The Post - 7

9. Uciekaj! / Get Out - 7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz