wtorek, 20 marca 2018

Spielberg nie będzie poprawiał swoich filmów

Spielberg na planie "Czwartej władzy"
Steven Spielberg jednoznacznie potwierdził, że nie planuje już nigdy więcej poprawiać cyfrowo swoich starszych filmów. Zrobił to raz i nie wspomina tego dobrze.

Spielberg nie będzie więc szedł drogą swojego przyjaciela George’a Lucasa, który bardzo mocno poprawił i zaingerował w klasyczne „Gwiezdne wojny”. Spielberga także namówiono na taką zmianę. Jego rocznicowe wydanie „E.T.” to m.in. zmieniona słynna scena, w której agenci FBI zamiast karabinów z oryginalnej części, w rękach trzymają walkie-talkie.

W jednym z wywiadów Spielberg powiedział, że po tej zmianie spotkał się z ostrą falą krytyki. Postanowił wtedy, że nigdy więcej nie będzie cyfrowo poprawiał swoich starszych filmów.

W rocznicowym wydaniu „E.T.” cyfrowo poprawiono pięć scen, w tym m.in. samego kosmicznego przybysza zmieniono z marionetki do postaci stworzonej w CGI. Spielberg tłumaczył, że zgodził się na te zmiany pod naciskiem speców z marketingu w firmie Universal. „Specjaliści” uważali, że film potrzebuje czegoś nowego, aby ponownie zainteresować publiczność. I choć wtedy media społecznościowe nie miały jeszcze takiej siły jak dziś, to na Spielberga spadła fala krytyki za grzebanie w ukochanym filmie wielu widzów. To była dla mnie duża lekcja i ostatni raz, kiedy zadecydowałem się na takie posunięcie – powiedział Spielberg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz