Znamy już datę premiery 25 filmu z cyklu przygód Jamesa
Bonda. Daniel Craig jest blisko oficjalnego wejścia w ten projekt. Teraz
czekamy na nazwisko reżysera tego filmu, a wiele od tego zależy. Bo reżyser to
jakość, a każdy kolejny Bond powinien mieć swój charakter, jakieś nowe elementy,
ciekawe podejście. Deadline dotarł do skróconej listy kandydatów na reżysera
Bonda 25. Nazwiska są to zacne.
Jakiś czas temu z reżyserią Bonda 25 wiązani byli między
innymi Christopher Nolan czy Edgar Wright. Dziś wiemy, że twórcy ci raczej nie
wezmą udziału w najbliższej produkcji. Kto więc jest na liście?
YANN DEMANGE – to
bardzo ciekawa propozycja, w dodatku odważna i zaskakująca. To twórca, który ma
na swoim koncie ciekawy i stylowy film „W potrzasku. Belfast’ 71”, a obecnie
czeka na premierę jego „White Boy Rick”. Osobiście wydaje mi się, że ta
kandydatura jest ryzykowna, bo mamy przecież do czynienia z twórcą jeszcze nie
tak rozpoznawalnym, a to oznacza, że producenci mogą tutaj narzucić mu swoją
wizję filmu. Nie chcę tego, chcę autora, który pójdzie swoją drogą i
zaproponuje swoją wizję. I takim kandydatem jest…
DENIS VILLENUEVE –
reżyser „Sicario”, „Labiryntu”, „Nowy początek” i oczekiwanego „Blade Runner
2049”. Nie muszę chyba komentować. Coś czuję, że ta kandydatura to jednak na
Bonda jest za mocna, że producenci mogą się obawiać indywidualizmu
kanadyjskiego reżysera, a on nie będzie chciał robić kolejnego sequela. I
dlatego kandydat numer 3 jest dziś moim cichym faworytem. Jest to…
DAVID MACKENZIE –
twórca znakomitego „Aż do piekła” z zeszłego roku, ale też autor stylowego „Hallam
Foe” i „Młodego Adama”. Szkockie korzenie reżysera mogą być tutaj bardzo dobrze
odbierane, w dodatku facet czuje kino akcji i potrafi je robić z ambicjami. Jego
Bond mógłby być czymś świeżym. I mam takie wrażenie, że potrafiłby się postawić
producentom.
Czas pokaże jak potoczą się losy reżysera nowego Bonda i czy
któraś z tych kandydatur przejdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz