[WIDEO] Na Comic Con w San Diego zaprezentowano pierwsze fragmenty nowej produkcji fantastycznonaukowej Stevena Spielberga. Jego "Ready Player One" na podstawie klasycznej literatury SF pojawi się pod koniec marca. Na razie nie wygląda to zbyt przekonująco.
Książka Ernesta Cline'a zatytułowana "Ready Player One" jest cyberthrillerem, a jej historia rozgrywa się w przyszłości. Została ona wydana w 40 krajach i cieszy się pozycją bestsellera. O powieści tej pozytywnie wypowiadało się wiele autorytetów, a projekt filmowy opisywany jest jako połączenie "Charliego i fabryki czekolady" z "Matrixem" i "Avatarem". Prawa do filmowej wersji ekranizacji wygrała po zaciekłej walce firma Warner Bros., która zapłacił pół miliona dolarów. Projekt filmu został ogłoszony już pięć lat temu, jeszcze zanim książka trafiła do sprzedaży.
Bohaterem "Ready Player One" jest nastolatek Wade Watts, który ucieka przed szarą codziennością, logując się do wirtualnego świata Oasis - utopii, w której użytkownicy wiodą alternatywne życie. Gdy ekscentryczny twórca gry umiera, rozpoczyna się rywalizacja o jego majątek. Miliony dolarów zgarnie ten z graczy, który odnajdzie w Oasis ukryty skarb. Rozpoczyna się zabójczy wyścig, zarówno w świecie wirtualnym, jak i realnym.
Oto pierwsza zapowiedz filmu, a w niej wiele cytatów z klasyki popkultury. Na razie pojawia się więcej pytań, niż odpowiedzi. Może więc warto dać szansę reżyserowi? Na Comic Con spotkali się twórcy filmu, w tym pisarz i współautor scenariusza Ernest Cline, który widział już jedną z wersji i mówi, że "film jest lepszy, niż się spodziewał". To może być filmowy przełom w pokazywaniu wirtualnej rzeczywistości, ale potrzebne jest do tego odpowiednie podejście. Spielberg już tego nie gwarantuje, ale... poczekajmy do 30 marca 2018 na ostateczną ocenę.
Oto pierwsza zapowiedz filmu, a w niej wiele cytatów z klasyki popkultury. Na razie pojawia się więcej pytań, niż odpowiedzi. Może więc warto dać szansę reżyserowi? Na Comic Con spotkali się twórcy filmu, w tym pisarz i współautor scenariusza Ernest Cline, który widział już jedną z wersji i mówi, że "film jest lepszy, niż się spodziewał". To może być filmowy przełom w pokazywaniu wirtualnej rzeczywistości, ale potrzebne jest do tego odpowiednie podejście. Spielberg już tego nie gwarantuje, ale... poczekajmy do 30 marca 2018 na ostateczną ocenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz