Szumnie zapowiadana konferencja
oficjalnie otwierająca produkcję 25. filmu o Jamesie Bondzie, przyniosła jedno
duże rozczarowanie. Nie poznaliśmy tytułu filmu. Znana jest za to obsada i ekipa.
Zdjęcia do nowego Bonda, czyli
25. części słynnego filmowego cyklu o przygodach agenta 007, wystartują 28
kwietnia – ogłosili producenci Michael G. Wilson i Barbara Broccoli podczas
konferencji prasowej, która odbyła się na Jamajce, w „GoldenEye”, dawnej rezydencji
twórcy postaci Jamesa Bonda, Iana Fleminga. To tu w 1952 roku pisarz wymyślił
swego bohatera, i to tutaj kręcone były filmy „Doktor No” (pierwszy „Bond”, z
Seanem Connerym w roli głównej) oraz „Żyj i pozwól umrzeć” (z Rogerem Moorem).
W agenta 007 wcieli się po raz piąty Daniel Craig, a fotel reżysera obejmie
Cary Joji Fukunaga („Detektyw”).
W obsadzie znajdą się ponownie
Ralph Fiennes, Naomie Harris, Rory Kinnear, Léa Seydoux, Ben Whishaw i Jeffrey
Wright. Dołączą do niej po raz pierwszy: Ana de Armas, Dali Benssalah, David
Dencik, Lashana Lynch, Billy Magnussen i nagrodzony niedawno Oscarem za rolę
Freddy’ego Mercury’ego Rami Malek, który wystąpi jako czarny charakter. –
Podziwialiśmy talent Ramiego już od dawna – powiedziała dziś Barbara Broccoli
Dawidowi Muszyńskiemu z portalu naekranie.pl. – Cały team doszedł do wniosku,
że to będzie idealny aktor do tego, by powierzyć mu tę rolę. Zresztą
podpisaliśmy z nim kontrakt jeszcze zanim „Bohemian Rhapsody” trafił do kina i
okazał się kasowym sukcesem, który przyniósł Malekowi Oscara.
Film kręcony będzie w Londonie
(Pinewood Studios), we Włoszech, w Norwegii i właśnie na Jamajce, choć
„GoldenEye” nie ma wśród przewidzianych lokacji.
Znana jest już data światowej
premiery 25. Bonda (tytułu jeszcze nie zdradzono): to 3 kwietnia 2020 roku.
Przypomnijmy, że 24. Bond, „Spectre”, przyniósł 880 milionów dolarów i był
numerem jeden box office’u w 81 krajach. „Skyfall”, 23. film z cyklu, zarobił
na całym świecie 1,1 miliarda dolarów.
James Bond wycofał się z czynnej
służby i spokojnie spędza czas na Jamajce. Tymczasem jego stary przyjaciel
Felix Leiter z CIA zwraca się do niego o pomoc. Chodzi o uprowadzonego
naukowca, którego trzeba wyrwać z rąk porywaczy. Misja okazuje się o wiele
bardziej zdradziecka, niż mogłoby się wydawać i naprowadza agenta 007 na ślad
tajemniczego przestępcy, dysponującego nową, niezwykle niebezpieczną
technologią. [informacja prasowa]
***
Media zachwycają się informacją o zaangażowaniu Ramiego Maleka, a przecież wiadomo o tym było wiele dni temu. Komunikat nie podaje, że zrealizowano już pierwsze "zimowe" zdjęcia w Norwegii. Najbardziej wartościowy w tym komunikacie jest oficjalny opis filmu, który przybliża kolejną opowieść o Bondzie. Ostatnią, w której wystąpi Daniel Craig. Dobrze poinformowane źródła donoszą dodatkowo, że w filmie może pojawić się ponownie Christoph Waltz w roli Blofeda. Autorem zdjęć do filmu będzie Linus Sandgren, zdobywca Oscara za "La La Land". Po raz pierwszy w historii, film kręcony będzie kamerami 65 mm, tak aby sceny akcji pokazać z rozmachem na ekranach IMAX. Montażem filmu zajmie się Tom Cross, który dostał Oscara za "Whiplash" (drugi montażysta to Elliot Graham - "Kapitan Marvel"). Niezawodny Chris Corbould będzie nadzorował efekty specjalne i sceny akcji. O tym, że scenariusz jeszcze poprawia autorka "Killing Eve" pisałem niedawno i trochę mnie ta informacja zmartwiła. Jeśli scenariusz nie jest jeszcze gotowy, to pośpiech w produkcji świadczy o zwyczajnym "skoku na kasę". Jeśli chodzi o nadzieje dla tego filmu, to jest to reżyser Cary Joji Fukunagi, który mam nadzieję nie da się zdominować producentom i wniesie tutaj jakieś zaskakujące elementy.
3 kwietnia 2020 roku film pojawi się w Polsce, 8 kwietnia w USA. To prawie rok oczekiwania na nowy film o Bondzie. Jakoś nie mam dreszczy emocji na plecach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz