Nowym dyrektorem Studia Munka został Jerzy Kapuściński. Pod
rządami tego cenionego producenta świetnie radziło sobie Studio Kadr oraz
Program 2 TVP. To może znacznie polepszyć, niezłą do tej pory, sytuację w Studiu Munka. Świetny wybór!
Jerzy Kapuściński po ośmiu latach powrócił do Studia Munka (inicjatywa
Stowarzyszenia Filmowców Polskich), które wraz z m.in. Jackiem Bromskim zakładał
kilka lat temu. Pierwszym dyrektorem był Dariusz Gajewski, który pełnił tę
funkcję od 2008 roku.
Szefowie Studia Munka są zadowoleni z dotychczasowej
działalności, a jako przykład podają „Królewicza Olch” i „Fale”, które
zakwalifikowały się do Konkursu Głównego festiwalu w Gdyni.
W ciągu 10 lat istnienia w Studiu Munka i działającym w jego
ramach Programie „30 minut” powstało około 100 filmów. Do tego pamiętać należy
o filmach realizowanych w ramach programu „Pierwszy Dokument” i „Pierwsza
Animacja”. Bez wątpienia Studio Munka to kuźnia talentów, miejsce realizacji
wielu świetnych krótkich metraży i kilku udanych długich filmów.
- Od początku istnienia celem Studia Munka, było
umożliwienie młodym twórcom filmowym realizacji debiutów zarówno krótko- jaki
pełnometrażowych. Ta idea nie zmieniła się do dziś. W tym sensie chciałbym
wrócić do korzeni, ale równocześnie poszerzyć listę jego beneficjentów.
Chciałbym, aby ten projekt był adresowany do najzdolniejszych absolwentów szkół
artystycznych, czyli nie tylko (jak było do tej pory) filmowych, ale także
plastycznych i teatralnych – podkreślił Jerzy Kapuściński, a ja cytuję za
Portalem Filmowym wypowiedź z festiwalu Dwa Brzegi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz