[WIDEO] Na postawione w tytule newsa pytanie odpowiem prostym "Arrival". Jeśli w kinie fantastycznonaukowym ma się wydarzyć w tym roku coś doniosłego, to będzie to na pewno film Denisa Villeneuve'a. Jest oficjalna polska data premiery i własnie pojawił się pierwszy krótki zwiastun. Przeczuwam spotkanie z wielkim kinem.
Po pierwsze scenariusz filmu powstał na podstawie klasycznego opowiadania Teda Chianga zatytułowanego w Polsce "Historia twojego życia". Po drugie reżyserem jest człowiek, który nakręcił "Pogorzelisko", "Labirynt", "Sicario" i wkrótce zrobi sequel "Łowcy androidów". Po trzecie... to science-fiction, a tego nigdy dość. Po czwarte obsada jest świetna (Amy Adams!). Po piąte zwiastun wygląda znakomicie. Po szóste nie efekty specjalne się liczą, a treść. Po siódme... KOCHAM TAKIE KINO! Liczę na skromność w formie, ale poruszający przekaz, trzymającą w napięciu historię, cenne pytania i mądre odpowiedzi.
No dobrze, a teraz do rzeczy, "Arrival" pojawi się w polskich kinach 11 listopada (tego samego dnia co w USA) i od dziś jest to dla mnie najbardziej oczekiwany tytuł tej jesieni. Wcześniej szczęśliwcy będą mogli zobaczyć film na festiwalu w Wenecji, gdzie odbędzie się jego światowa premiera.
O co chodzi w filmie? Na naszej planecie ląduje pojazd kosmiczny. Elitarna grupa ekspertów pod wodzą lingwistki Louise Banks otrzymuje zadanie nawiązania porozumienia z przybyszami. Opis brzmi dość przeciętnie, ale w środku jest znacznie cenniejsza historia. Znający książki Changa wiedzą, że za prostymi historiami skrywa on zaskakujące pomysły i genialne ich rozwinięcia. Szykujmy się na oryginalne spotkanie z kosmitami.
Oto pierwszy zwiastun.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz